Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok ws. obowiązywania immunitetu sędziowskiego w sytuacji kłamstwa lustracyjnego. Zatajenie współpracy z komunistycznymi służbami będzie chronione immunitetem. Wyrok jest sprzeczny z dotychczas obowiązującą wykładnią Sądu Najwyższego.
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że art. 80 § 1 ustawy z 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych w zakresie, w jakim nie obejmuje odpowiedzialności za złożenie niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego, jest niezgodny z art. 181 konstytucji – oznacza to, że immunitet sędziowski obowiązuje także w sytuacji złożenia przez sędziego fałszywego oświadczenia lustracyjnego.
Rozprawie przewodniczył sędzia Piotr Tuleja. Zdanie odrębne do wyroku zgłosił sędzia Mirosław Granat.
TK przychyla się do argumentacji sądu
Zapytanie w sprawie złożył Sąd Okręgowy w Gliwicach, który zakwestionował dotychczas obowiązującą wykładnię art. 80 § 1 prawa o ustroju sądów powszechnych nadaną mu przez Sąd Najwyższy, który wyłączał kłamstwo lustracyjne spod ochrony immunitetu sędziowskiego. Według gliwickiego sądu było to rozwiązanie niekonstytucyjne. Do tej argumentacji przychylił się TK. W pozostałym zakresie Trybunał umorzył postępowanie.
Utrata dobrego imienia równie dotkliwa jak proces karny
W uzasadnieniu napisano, że mimo iż złożenie niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego (czyli za tzw. kłamstwo lustracyjne) nie jest odpowiedzialnością karną sensu stricto, to skutki są "dalece podobne ze względu na dolegliwość i intesywnośc wkraczania w sferę dóbr osobistych". Wśród możliwych sankcji za złożenie fałszywego oświadczenia sędziemu groziło usunięcie z urzędu. Trybunał podkreślił także, że istotną dolegliwością dla kłamcy lustracyjnego jest "utrata dobrego imienia".
Bez decyzji sądu dyscyplinarnego sędziego nie wolno usunąć
Wyrok oznacza, że jeśli sędzia został przyłapany na kłamstwie lustracyjnym, to aby karnie usunąć go z urzędu, koniecznym będzie uzyskanie zezwolenia właściwego sądu dyscyplinarnego. Przed taką decyzją, w myśl prawa "wolno podejmować tylko czynności niecierpiące zwłoki".
Wprost.pl
Rozprawie przewodniczył sędzia Piotr Tuleja. Zdanie odrębne do wyroku zgłosił sędzia Mirosław Granat.
TK przychyla się do argumentacji sądu
Zapytanie w sprawie złożył Sąd Okręgowy w Gliwicach, który zakwestionował dotychczas obowiązującą wykładnię art. 80 § 1 prawa o ustroju sądów powszechnych nadaną mu przez Sąd Najwyższy, który wyłączał kłamstwo lustracyjne spod ochrony immunitetu sędziowskiego. Według gliwickiego sądu było to rozwiązanie niekonstytucyjne. Do tej argumentacji przychylił się TK. W pozostałym zakresie Trybunał umorzył postępowanie.
Utrata dobrego imienia równie dotkliwa jak proces karny
W uzasadnieniu napisano, że mimo iż złożenie niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego (czyli za tzw. kłamstwo lustracyjne) nie jest odpowiedzialnością karną sensu stricto, to skutki są "dalece podobne ze względu na dolegliwość i intesywnośc wkraczania w sferę dóbr osobistych". Wśród możliwych sankcji za złożenie fałszywego oświadczenia sędziemu groziło usunięcie z urzędu. Trybunał podkreślił także, że istotną dolegliwością dla kłamcy lustracyjnego jest "utrata dobrego imienia".
Bez decyzji sądu dyscyplinarnego sędziego nie wolno usunąć
Wyrok oznacza, że jeśli sędzia został przyłapany na kłamstwie lustracyjnym, to aby karnie usunąć go z urzędu, koniecznym będzie uzyskanie zezwolenia właściwego sądu dyscyplinarnego. Przed taką decyzją, w myśl prawa "wolno podejmować tylko czynności niecierpiące zwłoki".
Wprost.pl