Jako beznadziejny antyputinowski rusofil nałogowo oglądam rosyjskie filmy. Ostatnio ktoś zadał mi przytomne pytanie: o czym one są? No i po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że kino rosyjskie w większości poświęcone jest problemowi nachuizmu. Według twórcy tego terminu Wiktora Jerofiejewa nachuizm to główna ideologia współczesnego Rosjanina. Możemy więc obejrzeć film o podpaleniu statku za miliony dolarów (żeby ukryć kradzież ropy z niego za kilkaset) czy awarię statku podwodnego, którego załoga za parę flaszek sprzedała wcześniej niezbędne części itd. itp. Nawet genialny „Lewiatan” też dotyczy nachuizmu: natychmiast, teraz, już – bez względu na konsekwencje. W Polsce głównymi praktykami nachuizmu są ministrowie Rostowski, Kapica i Szczurek. Ludzie ci w zasadzie codziennie zachowują się jak bohaterowie ruskich filmów. Mając w zagrodzie owce, którą mogą strzyc latami, krowę, którą można doić latami, czy też kurę, która przez lata może znosić jaja – wybierają nachuizm. Zarżnąć i zeżreć dzisiaj, a co jutro? Jutra nie ma. Dla nachuisty jest tylko dziś. Stawiam tezę, że nachuizm jest oficjalną doktryną Ministerstwa Finansów. Przykłady można mnożyć.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.