Reprezentujący część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej mecenas Stefan Hambura twierdzi, że informacja Rotha, niemieckiego dziennikarza śledczego, powinna się znaleźć w aktach jeśli wniesie coś do sprawy. - A tu widzę, że może coś wnieść. I to nie jest w każdym kraju świata, tylko w jednym z krajów najbliższych sąsiadów Polski. Chyba niedawno wielu polityków chwaliło, że są to najlepsze nasze stosunki od wielu stuleci. Jeżeli są takie dobre, to wyjaśnijmy to króciutko - dodał na antenie radia RMF FM.
- Ja tylko widzę tutaj wystąpienia biegłych spoza prokuratury. Pokazują wykresy, wymiary. Co mnie dziwi - brak konkretnej, sensownej dyskusji naukowców. Prof. Kleiber próbował coś takiego zrobić, niestety nie udało się. Jeżeli nie jesteśmy w stanie, nie możemy normalnie usiąść - tak jak pan tutaj z tej strony, ja z tej strony i rozmawiamy ze sobą. Przedstawiamy argumenty, kontrargumenty, itd. Czy naukowcy nie mogą tak zrobić? Czy pan Lasek musi się chować za swoim urzędem? - powiedział mec. Hambura.
W sprawie nowych stenogramów zaznaczył, że zostały one sporządzone na podstawie kopii. - Było coś takiego, był tzw. kurier carski, tak go nazywam, minister Miller. Jeździł po kilkanaście sekund do Moskwy, cieszył się, jak dostawał jeszcze kilkanaście sekund do ręki z czarnych skrzynek. Wie pan, to jest dla mnie absurdalna sprawa. Konkretnie, przejdźmy do rzeczy. Pułkownik Rzepa w filmie Anity Gargas powiedział, że on widział czarne skrzynki z daleka. Były odsłuchiwane, pułkownik Rzepa tylko słyszał, że były odsłuchiwane - dodał.
Swoją wypowiedź podsumował, że przede wszystkim "chce dokumentów, normalnie" i "ażeby czarne skrzynki i wrak wrócił do Polski i to natychmiast".
RMF 24
W sprawie nowych stenogramów zaznaczył, że zostały one sporządzone na podstawie kopii. - Było coś takiego, był tzw. kurier carski, tak go nazywam, minister Miller. Jeździł po kilkanaście sekund do Moskwy, cieszył się, jak dostawał jeszcze kilkanaście sekund do ręki z czarnych skrzynek. Wie pan, to jest dla mnie absurdalna sprawa. Konkretnie, przejdźmy do rzeczy. Pułkownik Rzepa w filmie Anity Gargas powiedział, że on widział czarne skrzynki z daleka. Były odsłuchiwane, pułkownik Rzepa tylko słyszał, że były odsłuchiwane - dodał.
Swoją wypowiedź podsumował, że przede wszystkim "chce dokumentów, normalnie" i "ażeby czarne skrzynki i wrak wrócił do Polski i to natychmiast".
RMF 24