- W sprawie zwrotu wraku od lat nic się nie zmienia - powiedział na antenie radiowe Jedynki prezydent Bronisław Komorowski.
W ocenie Komorowskiego Rosjanie mogą celowo zwlekać z zakończeniem śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej, by nie zwrócić wraku samolotu Polsce.
Wczoraj Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej stwierdził w komunikacie, że strona polska nie odpowiedziała na kilka wniosków o pomoc prawną ze strony Rosji. Brak współpracy w ocenie rosyjskich śledczych uniemożliwia zakończenie śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Dodano też, że polityka nie ma żadnego wpływu na kwestię zwrotu wraku stronie polskiej. "Fragmenty wraku są dowodami rzeczowymi w sprawie karnej. Kwestia ich zwrotu będzie rozważona dopiero po zakończeniu śledztwa" - zaznaczono.
- Rosjanie rozważają tzn., nie oddają wraku, ale na wojnę z tego powodu pewnie nie wyślemy dywizji. (…) Zawsze istotne pytanie, czy wrak jest absolutnie niezbędny do tego, aby dokonać ostatecznego podsumowania śledztwa. Tu prokuratura musi sama zdecydować - mówił Komorowski.
Prezydent podkreślił, że Naczelna Prokuratura Wojskowa jest w trudnej sytuacji, gdyż współpraca ze stroną rosyjską nie jest łatwa. - Ale oprócz tego przyszło działać prokuraturze w warunkach bardzo trudnych wewnętrznie. W momencie startu śledztwa niektóre środowiska, nie czekając na jakiekolwiek ustalenia, ogłosiły wersję o zamachu, wybuchu, mgle i o innych rzeczach. Przypuszczam, że prokuratura działa w sytuacji trudnej, tzn. musi niesłychanie ostrożnie formułować swoje opinie i dlatego zapewne to wszystko trwa dłużej i wywołuje społeczną irytację - tłumaczył Komorowski.
Komorowski stwierdził też, że jest przeciwny powoływaniu międzynarodowej komisji w sprawie katastrofy smoleńskiej. - Jeżeli ktoś chce udowadniać całemu światu, że Polacy sami nie potrafią załatwiać swoich spraw i że muszą mieć doradców, rozjemców i ekspertów zewnętrznych, to ja się mogę tylko temu dziwić. Pomysł, żeby suwerenne państwo sięgało po czynnik zewnętrzny zanim jeszcze polska prokuratura zakończy śledztwo - wydaję mi się być czymś zdecydowanie niestosownym - powiedział.
Polskie Radio Program Pierwszy
Wczoraj Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej stwierdził w komunikacie, że strona polska nie odpowiedziała na kilka wniosków o pomoc prawną ze strony Rosji. Brak współpracy w ocenie rosyjskich śledczych uniemożliwia zakończenie śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Dodano też, że polityka nie ma żadnego wpływu na kwestię zwrotu wraku stronie polskiej. "Fragmenty wraku są dowodami rzeczowymi w sprawie karnej. Kwestia ich zwrotu będzie rozważona dopiero po zakończeniu śledztwa" - zaznaczono.
- Rosjanie rozważają tzn., nie oddają wraku, ale na wojnę z tego powodu pewnie nie wyślemy dywizji. (…) Zawsze istotne pytanie, czy wrak jest absolutnie niezbędny do tego, aby dokonać ostatecznego podsumowania śledztwa. Tu prokuratura musi sama zdecydować - mówił Komorowski.
Prezydent podkreślił, że Naczelna Prokuratura Wojskowa jest w trudnej sytuacji, gdyż współpraca ze stroną rosyjską nie jest łatwa. - Ale oprócz tego przyszło działać prokuraturze w warunkach bardzo trudnych wewnętrznie. W momencie startu śledztwa niektóre środowiska, nie czekając na jakiekolwiek ustalenia, ogłosiły wersję o zamachu, wybuchu, mgle i o innych rzeczach. Przypuszczam, że prokuratura działa w sytuacji trudnej, tzn. musi niesłychanie ostrożnie formułować swoje opinie i dlatego zapewne to wszystko trwa dłużej i wywołuje społeczną irytację - tłumaczył Komorowski.
Komorowski stwierdził też, że jest przeciwny powoływaniu międzynarodowej komisji w sprawie katastrofy smoleńskiej. - Jeżeli ktoś chce udowadniać całemu światu, że Polacy sami nie potrafią załatwiać swoich spraw i że muszą mieć doradców, rozjemców i ekspertów zewnętrznych, to ja się mogę tylko temu dziwić. Pomysł, żeby suwerenne państwo sięgało po czynnik zewnętrzny zanim jeszcze polska prokuratura zakończy śledztwo - wydaję mi się być czymś zdecydowanie niestosownym - powiedział.
Polskie Radio Program Pierwszy