Były wicepremier PRL stanie przed sądem za masakrę z 1970 r.

Były wicepremier PRL stanie przed sądem za masakrę z 1970 r.

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stanisław Kociołek, zdjęcie opublikowane w "Trybunie Ludu" w 1968 r. (fot. domena publiczna) 
Były wicepremier PRL 82-letni Stanisław Kociołek ponownie stanie przed sądem w sprawie wydarzeń z grudnia 1970 roku, gdy na Wybrzeżu w wyniku represji zginęło 44 osób - podaje Gazeta Polska Codziennie.
Sąd Najwyższy rozpatrywał w czwartek kasację od wyroku, który m.in. uniewinniał Stanisława Kociołka w procesie sprawców masakry z Grudnia 1970. O uniewinnienie do sądu wniosła prokuratura w Gdańsku oraz oskarżyciele posiłkowi.  Decyzją Sądu Najwyższego, ma się odbyć ponowny proces Stanisława Kociołka. Ze względu na zły stan zdrowia oskarżonych, kolejne sądy zawieszały ich procesy, w tym także Jaruzelskiego. W 2013 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił Stanisława Kociołka - ostatniego oskarżonego w tym procesie.

Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji w sprawie wydarzeń w Trójmieście w grudniu 1970 r. Stanisław Kociołek pozostał niewinny. Sąd nie zaprzeczył, że wydarzenia z grudnia 1970 roku, gdy w starciach z wojskiem zginęło ponad 40 robotników, a wiele więcej zostało rannych, były zbrodnią. Jednakże w uzasadnieniu podano, że winą nie można obarczyć ówczesnego wicepremiera Stanisława Kociołka.

44 ofiary PRL

W grudniu 1970 r. rząd PRL ogłosił drastyczne podwyżki cen na artykuły spożywcze, co wywołało demonstracje na Wybrzeżu. Według oficjalnych danych, na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od strzałów milicji i wojska zginęły 44 osoby, a ponad 1160 zostało rannych. W PRL nikogo nie pociągnięto za to do odpowiedzialności.

Możliwość taka powstała dopiero po przełomie 1989 r. Śledztwo wszczęto w październiku 1990 r. Najpierw prowadziła je prokuratura wojskowa, potem Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Przesłuchano ponad cztery tysiące świadków; sporządzono 90 tomów akt.

Akt oskarżenia

W 1995 r. do Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku trafił akt oskarżenia przeciw 12 osobom. Sąd w Gdańsku zebrał się po raz pierwszy w 1996 r., jednak proces długo nie ruszał; na rozprawy m.in. nie stawiali się oskarżeni, tłumacząc się złym stanem zdrowia i wiekiem. W końcu gdański proces zaczął się w czerwcu 1998 r. W 1999 r. proces - już tylko wobec 10 oskarżonych - przeniesiono do Warszawy, gdzie jesienią 2001 r. ruszył na nowo.

Sprawy kilku chorych podsądnych kolejno z niego wyłączano, m.in. szefa MSW Kazimierza Świtały i dowódcy szkoły milicyjnej ze Słupska Karola Kubalicy. Obrona uważa, że wyłączenia te "zaburzyły równowagę" odpowiedzialności resortu spraw wewnętrznych oraz MON na niekorzyść tego ostatniego. Od 2001 r. trwały żmudne przesłuchania świadków - głównie robotników Wybrzeża, żołnierzy i milicjantów. W akcie oskarżenia prokuratura wniosła bowiem o przesłuchanie ok. 1110 osób; sąd nie zgodził się na ograniczenie ich liczby, o co w toku procesu wniósł prok. Bogdan Szegda.

niezalezna.pl, Gazeta Polska Codziennie, Wprost.pl