Nałęcz: Kocham ambasadora Mulla, ale on reprezentuje tego durnia

Nałęcz: Kocham ambasadora Mulla, ale on reprezentuje tego durnia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Nałęcz (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Ocena prezydenta jest w tej sytuacji jednoznaczna, jak każdego Polaka. To jest rzeczywiście sytuacja przerażająca. Powinna być bardzo stanowcza reakcja MSZ. Powinien być wezwany ambasador USA. To bardzo sympatyczny człowiek, przyjaciel Polaków, kocham ambasadora Mulla, ale reprezentuje tego durnia, który to powiedział. Powinien przeprosić za to Polaków - powiedział prof. Tomasz Nałęcz komentując wypowiedzi szefa FBI o roli Polaków w Holokauście.
Zdaniem Tomasza Nałęcza należy "miarkować reakcję w tej sprawie". - Zareagował ambasador, niech zareaguje szef MSZ, poczekajmy jaka będzie reakcja amerykańska, jeśli będzie niewystarczająca, to będzie czas na reakcję premiera i prezydenta. To jak na wojnie - nie używa się od razu broni atomowej - tłumaczył.

Podobne zdanie w tym temacie ma Jacek Protasiewicz z PO. Uważa on, że reakcja w tej sprawie powinna być "stopniowana". - Polski ambasador wzywa konkretnego urzędnika, aby z tych słów się wycofał. Jeśli to nie nastąpi, powinien być wezwany do MSZ ambasador, aby uświadomić niestosowność tej wypowiedzi - uważa.

Zbigniew Ziobro podkreślił z kolei, iż to nie pierwsze wydarzenie, które pokazuje Polskę w fałszywym świetle. - Biorąc pod uwagę rangę urzędnika amerykańskiego, można by oczekiwać, że pan prezydent zabierze w tej sprawie głos - mówił.

Szef FBI o roli Polaków w Holokauście

Jamesa B. Comey, szef FBI podczas spotkania z przedstawicielami środowisk żydowskich w Muzeum Holokaustu wygłosił przemówienie. Powiedział w nim m.in., że "nawet dobrzy ludzie pomagali w mordowaniu milionów" i wymienił w tym kontekście Polaków.

Comey stwierdził, że każdy zatrudniany przez niego pracownik FBI musi odbyć wycieczkę do waszyngtońskiego muzeum.

„Chcę, żeby (agenci - red.) zrozumieli, że mimo przeprowadzenia rzezi przez chorych i złych ludzi, w ich ślady poszli też ludzie, którzy kochali swoje rodziny, dawali jałmużnę i chodzili do kościoła. Dobrzy ludzie pomogli mordować miliony i najstraszniejszą ze wszystkich lekcji jest ta pokazująca, że jesteśmy w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności, poddając się władzy grupy, jesteśmy w stanie przekonać się do prawie wszystkiego” - czytamy w przemówieniu. „W ich mniemaniu, mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili niczego złego, bo przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne i od czego nie było ucieczki. To robią ludzie i to powinno nas naprawdę przerażać” - dodał Comey.

TVN24