"Rosja jak niedźwiedź. Morda straszna, zęby, pazury i z ryja śmierdzi"

"Rosja jak niedźwiedź. Morda straszna, zęby, pazury i z ryja śmierdzi"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stanisław Ciosek (fot. JERZY STALEGA /NEWSPIX.PL) Źródło: Newspix.pl
Stanisław Ciosek, były ambasador RP w ZSRR i Rosji, w rozmowie z Interią stwierdził, że koncepcja neoliberalna wspierana przez światowy kapitał uzdrowiła Polskę, która po upadku ZSRR ruszyła do przodu. Rosji natomiast groził całkowity zawał włącznie z rozpadem terytorialnym.
Stanisław Ciosek uważa, że Rosja została zbudowana na złych fundamentach i zmarnowała swój czas. Kiedy po rozpadzie ZRSS Polska się odrodziła, Rosja popadła w ruinę i działy się rzeczy, które groziły całkowitemu zawałowi włącznie z rozpadem terytorialnym.

- Skończyło się to przejęciem majątku państwowego przez wąską grupę krezusów. Za Jelcyna powstał system oligarchiczny i przestępczy. Szczęśliwie Putin - i za to go cenię - złapał oligarchów za pysk. Podporządkował ich państwu w przeciwieństwie do Ukrainy, gdzie oligarchowie trzymają rząd na smyczy. Tyle, że Rosja zmarnowała swój czas. Ceny surowców skoczyły do góry, Rosja rozleniwiła się, zapadła na chorobę holenderską. Były pieniądze, więc po co męczyć się z trudnymi reformami - tłumaczy Ciosek.

Prymitywna polityka problemem Rosji

Były ambasador RP w ZSRR i Rosji twierdzi, że problemem Rosji jest prymitywna polityka, którą należałoby gruntownie przebudować. Instruktorem do tego może być Putin, gdyż ma ogromne poparcie społeczne. Uważa, że rozwiązaniem dla Rosji byłoby zbudowanie nowego systemu, który da szansę narodowi rosyjskiemu i stworzy warunki, by mogło się rozwijać.

"Trzeba żyć obok niedźwiedzia"

Ciosek zarzuca również polskim politykom, że stwarzają obraz złej i niebezpiecznej Rosji, a wystarczy w znacznej mierze aktywna polityka.

- Oskarżam naszych polityków o to, że zwracając się w stronę Brukseli i Waszyngtonu, mówią: "Boże drogi, popatrzcie jaka morda tego niedźwiedzia straszna, zęby i pazury groźne, z ryja śmierdzi". Ok, boimy się tego niedźwiedzia, mamy do tego prawo, w tym historyczne. Ale nie wystarczy niedźwiedzia zapędzić do gawry, bo zaraz wróci i może być jeszcze groźniejszy. Trzeba obok niego żyć. Trzeba aktywnej polityki - uważa.

ep, fakty.interia.pl