Jednodniowa wizyta szefa ukraińskiego rządu miała zażegnać najpoważniejszy kryzys między Moskwą a Kijowem od momentu rozpadu Związku Radzieckiego. Ukraińscy przedstawiciele często twierdzą, że budowa grobli to próba przyłączenia wyspy Tuzła do rosyjskiego terytorium.
Według Janukowycza, projekt ewentualnego dokończenia grobli ma się stać przedmiotem dwustronnych negocjacji. "Postanowiliśmy, że to, czy budowa jest potrzebna czy nie, zostanie poddane obradom wspólnej grupy ekologów" - powiedział ukraiński premier.
Obaj szefowie rządów nie wykluczali sytuacji, w której grobla zostanie dokończona, zaś granica rosyjsko-ukraińska, dotychczas - według Kijowa - przebiegająca na morzu, będzie przebiegać na lądzie na odbudowanej Mierzei Tuzła.
"Jeśli ekologowie (...) dojdą do wniosku, że groblę z terytorium (rosyjskiego) Kraju Krasnodarskiego należy odbudować w całości i jeżeli argumenty Ukrainy będą przemawiać na rzecz przeprowadzenia granicy, to wówczas na (odbudowanym) półwyspie jest możliwe rozgraniczenie (Ukrainy i Rosji)" - zaznaczył Kasjanow.
Kasjanow i Janukowycz wyznaczyli także okres 2-3 miesięcy na osiągnięcie pełnego porozumienia w sprawie podziału akwenu Cieśniny Kerczeńskiej i Morza Azowskiego. Kwestia ta łączona jest przez Moskwę z kwestią przynależności wyspy. Rozbieżność polega na tym, że Kijów proponuje, by granica przebiegała po lustrze wody, podczas, gdy Moskwa lansuje wariant "kaspijski" - rozgraniczenie dna przy uznaniu wód morskich za wspólne.
"W chwili obecnej w rejonie mierzei Tuzła nie ma żadnej granicy między Rosją i Ukrainą. Dlatego wszystkie działania, których bazą jest teza o istnieniu takiej granicy, są nieprawidłowe i powinny zostać przerwane" - powiedział Kasjanow, w odpowiedzi słysząc od Janukowycza, że wyspa jest "nieodłączną" częścią Ukrainy.
Spór o małą i zamieszkaną zaledwie przez kilkadziesiąt osób wyspę wiąże się z kwestią przepływu statków przez cieśninę. Z dwóch przesmyków - jednego oddzielającego Tuzłę od Ukrainy i drugiego od Rosji, jedynie ukraiński jest żeglowny.
Przesmyk rosyjski, gdzie jeszcze na początku XX wieku była naturalna grobla, miał przed budową sztucznego wału od 30 cm do kilku metrów głębokości. Rosjanie skarżą się, że obecna sytuacja zmusza ich do płacenia Ukrainie opłat nawigacyjnych za przejście statków przez cieśninę. Gdyby Tuzła przypadła Rosji, żeglowna część cieśniny byłaby podzielona między oba kraje.
em, pap