Kiedy jesienią 1989 r. Niemcy przygotowywali się do obalenia muru berlińskiego, ktoś ich zdążył ubiec. Już latem z inicjatywy ówczesnego ministra spraw zagranicznych Gyuli Horna wyłom w żelaznej kurtynie zrobili Węgrzy, przecinając własny odcinek granicznych zasieków. W ten sposób wypuścili do Austrii 150 tys. obywateli dawnej NRD koczujących w okolicach Balatonu w oczekiwaniu na sposobność wyjazdu na Zachód. Czasy się jednak zmieniły i po upływie ćwierćwiecza to właśnie Węgry stały się obiektem powszechnej krytyki za zapowiedź wzniesienia nowego muru. Ma on przeciąć drogę tysiącom imigrantów, którzy od kilku miesięcy szturmują dziurawą i niezbyt dobrze chronioną granicę z Serbią. Od początku tego roku uciekinierów ze stref wojny i poszukiwaczy szczęścia na Zachodzie było już ok. 54 tys.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.