Po serii zatruć syntetycznymi mieszankami Główny Inspektorat Sanitarny rozpoczął kampanię "Stop dopalaczom". W ramach akcji powstał spot, którego na pewno internet GIS-owi nie zapomni...
Spot ma zniechęcić młodzież do sięgania po dopalacze i pokazać w jaki sposób należy się zachować, gdy ktoś próbuje sprzedać te środki. Ponieważ sprawa jest poważna, wydawałoby się, że GIS również poważnie podejdzie do realizacji spotu. Stało się jednak inaczej - trącający amatorszczyzną klip internauci wyśmiewają na każdym kroku i prześcigają się w odnajdywaniu kolejnych błędów i wpadek.
Na początku filmu widzimy dwie młode osoby, które stoją przy trzepaku. Następnie podchodzi do nich zakapturzony mężczyzna i proponuje im kupienie "jakiegoś fajnego towaru".
Wtedy też starszy chłopak odpowiada mu: "Powaliło Cię? Oddalam to pytanie" - druga część jego wypowiedzi miała być "zabawnym" nawiązaniem do niedawnej konferencji ministra zdrowia Mariana Zembali, który tymi samymi słowami zbył pytanie dziennikarki.
Później spot nabiera akcji - na miejscu pojawia się zaparkowany już radiowóz, a w stronę zakapturzonego mężczyzny spokojnie idą policjanci. Sprzedawca dopalaczy nawet nie próbuje uciec, policjanci podchodzą do niego i skuwają go kajdankami. Amatorszczyzna podczas tej sceny wychodzi po raz kolejny - "sprzedawcy dopalaczy" nie odpięto mikrofonu (widać to ok. 26 sekundy filmu).
Młodzież w "luzacko" komentuje całe zajście. - Pewnie pójdzie siedzieć - mówi chłopak. - Sorry, taki mamy klimat - dopowiada dziewczyna, cytując znaną wszystkim wypowiedź byłej minister Elżbiety Bieńkowskiej. Funkcjonariusze potem odjeżdżają na sygnale (nie wiadomo dlaczego), a na końcu pojawia się informacja: Za 10 zł kupisz śmierć!
Film na Youtubie obejrzało prawie 30 tys. osób. Spot jednak największą furorę robi na Facebooku, gdzie niedługo licznik wyświetleń przekroczy 600 tys. Jak ustalił portal gazeta.pl, spot powstał w 3 godziny, a jego realizacja kosztowała 3210 zł. Rzeczniczka GiS poinformowała, że film powstał "siłami własnymi Inspektoratu".
Internauci prześcigają się w złośliwym komentowaniu spotu. Przytaczamy niektóre wypowiedzi:
"Teraz na serio. Nie macie tam nikogo, kto sprawdza jak te wasze kampanie społeczne wyglądają? Przecież wstępy do studniówek lepiej wyglądają niż to coś..."
"Czy to jest poważny materiał? Oddalam to pytanie"
"Lepszy odbiór wśród widzów mielibyście gdybyście dali taką puentę: "Scenarzysta i aktorzy wzięli dopalacze. Popatrz i przemyśl zanim weźmiesz.."
"Czy spot robiły osoby po zażyciu Mocarza?"
"Jesteśmy bezpieczni! Scenarzysta i producenci przed nakręceniem tego spotu zużyli chyba wszystkie dopalacze..."
Wprost
Na początku filmu widzimy dwie młode osoby, które stoją przy trzepaku. Następnie podchodzi do nich zakapturzony mężczyzna i proponuje im kupienie "jakiegoś fajnego towaru".
Wtedy też starszy chłopak odpowiada mu: "Powaliło Cię? Oddalam to pytanie" - druga część jego wypowiedzi miała być "zabawnym" nawiązaniem do niedawnej konferencji ministra zdrowia Mariana Zembali, który tymi samymi słowami zbył pytanie dziennikarki.
Później spot nabiera akcji - na miejscu pojawia się zaparkowany już radiowóz, a w stronę zakapturzonego mężczyzny spokojnie idą policjanci. Sprzedawca dopalaczy nawet nie próbuje uciec, policjanci podchodzą do niego i skuwają go kajdankami. Amatorszczyzna podczas tej sceny wychodzi po raz kolejny - "sprzedawcy dopalaczy" nie odpięto mikrofonu (widać to ok. 26 sekundy filmu).
Młodzież w "luzacko" komentuje całe zajście. - Pewnie pójdzie siedzieć - mówi chłopak. - Sorry, taki mamy klimat - dopowiada dziewczyna, cytując znaną wszystkim wypowiedź byłej minister Elżbiety Bieńkowskiej. Funkcjonariusze potem odjeżdżają na sygnale (nie wiadomo dlaczego), a na końcu pojawia się informacja: Za 10 zł kupisz śmierć!
Film na Youtubie obejrzało prawie 30 tys. osób. Spot jednak największą furorę robi na Facebooku, gdzie niedługo licznik wyświetleń przekroczy 600 tys. Jak ustalił portal gazeta.pl, spot powstał w 3 godziny, a jego realizacja kosztowała 3210 zł. Rzeczniczka GiS poinformowała, że film powstał "siłami własnymi Inspektoratu".
Internauci prześcigają się w złośliwym komentowaniu spotu. Przytaczamy niektóre wypowiedzi:
"Teraz na serio. Nie macie tam nikogo, kto sprawdza jak te wasze kampanie społeczne wyglądają? Przecież wstępy do studniówek lepiej wyglądają niż to coś..."
"Czy to jest poważny materiał? Oddalam to pytanie"
"Lepszy odbiór wśród widzów mielibyście gdybyście dali taką puentę: "Scenarzysta i aktorzy wzięli dopalacze. Popatrz i przemyśl zanim weźmiesz.."
"Czy spot robiły osoby po zażyciu Mocarza?"
"Jesteśmy bezpieczni! Scenarzysta i producenci przed nakręceniem tego spotu zużyli chyba wszystkie dopalacze..."
Wprost