Bronisław Komorowski poinformował, że podpisał postanowienie o zarządzeniu wyborów parlamentarnych, które odbędą się 25 października. Niektórzy politycy krytykują decyzje prezydenta. Ich zdaniem skorzysta na tym PO, które będzie miało czas aby odrobić straty. – Źli ludzie muszą tak mówić – tak słowa krytyki skomentowała premier Ewa Kopacz.
Premier Kopacz podkreśliła, że to nie termin, a decyzje wyborców będą miały wpływ na ostateczny wynik wyborów.
– To nie termin wyborów wygrywa wybory, ale ludzie którzy na własnych nogach idą i oddają swój głos, jednocześnie obdarzając zaufaniem takie, a nie inne ugrupowanie polityczne – mówiła Kopacz. Stwierdziła, że decyzję prezydenta najbardziej krytykują ci, którym nie chce się pracować podczas długiej kampanii.
Bronisław Komorowski oświadczył, że absolutnie nie bierze pod uwagę możliwości kandydowania w jesiennych wyborach, ani do Sejmu, ani do Senatu. - Co oznacza, że będę pełnił bardzo ważną funkcję byłego prezydenta - powiedział w piątek. Zapowiedział też, że po zakończeniu misji prezydenckiej, czyli najwcześniej 6 sierpnia, zamierza złożyć wniosek do sądu o rejestrację instytutu Bronisława Komorowskiego, działającego na prawach fundacji.
– To nie termin wyborów wygrywa wybory, ale ludzie którzy na własnych nogach idą i oddają swój głos, jednocześnie obdarzając zaufaniem takie, a nie inne ugrupowanie polityczne – mówiła Kopacz. Stwierdziła, że decyzję prezydenta najbardziej krytykują ci, którym nie chce się pracować podczas długiej kampanii.
Bronisław Komorowski oświadczył, że absolutnie nie bierze pod uwagę możliwości kandydowania w jesiennych wyborach, ani do Sejmu, ani do Senatu. - Co oznacza, że będę pełnił bardzo ważną funkcję byłego prezydenta - powiedział w piątek. Zapowiedział też, że po zakończeniu misji prezydenckiej, czyli najwcześniej 6 sierpnia, zamierza złożyć wniosek do sądu o rejestrację instytutu Bronisława Komorowskiego, działającego na prawach fundacji.