Zbigniew S. jednak stawił się we wtorek w Prokuraturze Apelacyjnej wbrew sobotnim zapowiedziom, że opuszcza teren Europy. Zdaniem prokuratorów biznesmen miał utrudniać postępowanie, nie przekazując materiałów mogących świadczyć o nieprawidłowościach w śląskim sądzie - informuje portal tvn24.pl.
Według ustaleń portalu tvn24.pl, śledczy chcieli przesłuchać Zbigniewa S., oraz przeanalizować rzekome dowody.
Centralne Biuro Śledcze Policji zatrzymało w piątek Zbigniewa S. i przeszukało jego mieszkanie. Policja działała na polecenie Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, która prowadzi śledztwo ws. podejrzenia korupcji w sądzie w Katowicach. Kilka dni temu biznesmen ujawnił dokumenty i nagrania, z których jego zdaniem ma wynikać, że w sądzie w Katowicach działa grupa przestępcza. Wcześniej napisał na swojej stronie internetowej m.in. "U mnie w domu i firmach znowu policja i przeszukanie. Mają też nakaz zatrzymania".
Później S. zmienił zdanie. "Zrezygnowałem z zabiegu i wracam do Warszawy planuję przyjazd w najbliższy wtorek. Wszystko postawię na jedną kartę. Chłopaki nie płaczą" - napisał na swoim profilu. S. podczas wideoczatu na Facebooku zapowiedział, że "za jakiś czas" zgłosi się do prokuratury. Ale nie w poniedziałek.
tvn24.pl, Radio ZET, Wprost.pl
Centralne Biuro Śledcze Policji zatrzymało w piątek Zbigniewa S. i przeszukało jego mieszkanie. Policja działała na polecenie Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, która prowadzi śledztwo ws. podejrzenia korupcji w sądzie w Katowicach. Kilka dni temu biznesmen ujawnił dokumenty i nagrania, z których jego zdaniem ma wynikać, że w sądzie w Katowicach działa grupa przestępcza. Wcześniej napisał na swojej stronie internetowej m.in. "U mnie w domu i firmach znowu policja i przeszukanie. Mają też nakaz zatrzymania".
Zbigniew S. jednak wróci do Polski. "Chłopaki nie płaczą"
Zbigniew S. zapowiedział wcześniej na Facebooku, że wyjeżdża z Polski do “bezpiecznego kraju poza Europą”. Powiedział to w 13-minutowym filmie zamieszczonym w serwisie społecznościowym. - Jestem w drodze do bezpiecznego państwa i tam się za kilkanaście godzin znajdę. Za chwilę odlatuję poza Europę - powiedział. - Gram o wolną Polskę i skuteczne wyniszczenie złodziei z Wiejskiej - dodał.Później S. zmienił zdanie. "Zrezygnowałem z zabiegu i wracam do Warszawy planuję przyjazd w najbliższy wtorek. Wszystko postawię na jedną kartę. Chłopaki nie płaczą" - napisał na swoim profilu. S. podczas wideoczatu na Facebooku zapowiedział, że "za jakiś czas" zgłosi się do prokuratury. Ale nie w poniedziałek.
tvn24.pl, Radio ZET, Wprost.pl