Za dużo słodkich napojów, czipsów, batonów. Według różnych badań ok. 20 proc. dzieci cierpi w Polsce na nadwagę. Konsekwencje jedzenia i picia tego typu „śmieci” są szersze, bo nadmiar cukru, tłuszczów i soli szkodzi zdrowiu, a nie tylko sylwetce. Dlatego, uzasadniając to troską o dzieci i młodzież, Ministerstwo Zdrowia doprowadziło do wycofania śmieciowych produktów ze szkolnych sklepików.
BEZ ŚMIECIOWEGO JEDZENIA
Na terenie szkoły dzieci nie będą mogły kupić coli, batonów, czipsów, drożdżówek. Znikną automaty z kalorycznymi napojami. W szkolnych stołówkach nie będzie tłustych obiadów i słodkich deserów, chyba że będą słodzone miodem. Kanapki w sklepikach mają być ze zdrowego, orkiszowego albo razowego pieczywa, szynka nie może być za tłusta, ministerstwo określiło nawet, jaką margaryną można smarować chleb. Na półkach mają stanąć jabłka, jogurty i niegazowana woda.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.