Ujawniona przez "Fakt" nocna wizyta prezydenta Andrzeja Dudy u Jarosława Kaczyńskiego jest szeroko komentowana przez polityków. - To wygląda tak, jakby po kilku wpadkach i gafach prezydent został wezwany na dywanik i pojechał na Żoliborz odrobić pańszczyznę - skomentował spotkanie w Radiu ZET Krzysztof Gawkowski z SLD. Nic dziwnego w spotkaniu nie dostrzeli jednak politycy prawicowi - podaje Gazeta.pl.
Według Gawkowskiego "to prezes PiS powinien udać się do Pałacu Prezydenckiego, a nie prezydent Duda jeździć na Żoliborz".
- Pamiętam też proces kohabitacji Aleksandra Kwaśniewskiego i Jerzego Buzka, gdy Jerzy Buzek raz, dwa razy w tygodniu jeździł do kancelarii prezydenta bądź do Pałacu Namiestnikowskiego i była to normalność. Dzisiaj prezydent Duda wydał z siebie efekt skali, którą można podsumować, że stanął na czele kampanii PiS jako szef sztabu. Czy to dobre? Prezydentowi chyba nie wypada - dodał Gawkowski.
- Nie miałbym problemu, gdyby pan prezydent odwiedził kumpla z wojska, ze szkoły, w jakichś prywatnych układach. Skoro inni zarzucali prezydentowi, że będzie sterowany, to nie powinien dawać tego typu pretekstów. A wielu ludzi może to tak odebrać - stwierdził z kolei Stanisław Żelichowski z PiS.
- Prezydent może się spotykać z kim chce i kiedy chce. - Spotkało się dwóch patriotów - mówił z kolei Andrzej Zybertowicz z kancelarii Dudy.
Radio ZET, Gazeta.pl
- Pamiętam też proces kohabitacji Aleksandra Kwaśniewskiego i Jerzego Buzka, gdy Jerzy Buzek raz, dwa razy w tygodniu jeździł do kancelarii prezydenta bądź do Pałacu Namiestnikowskiego i była to normalność. Dzisiaj prezydent Duda wydał z siebie efekt skali, którą można podsumować, że stanął na czele kampanii PiS jako szef sztabu. Czy to dobre? Prezydentowi chyba nie wypada - dodał Gawkowski.
- Nie miałbym problemu, gdyby pan prezydent odwiedził kumpla z wojska, ze szkoły, w jakichś prywatnych układach. Skoro inni zarzucali prezydentowi, że będzie sterowany, to nie powinien dawać tego typu pretekstów. A wielu ludzi może to tak odebrać - stwierdził z kolei Stanisław Żelichowski z PiS.
"Nie zrodził się z morskiej piany"
Przeciwnego zdania byli politycy prawicowi. - To, że prezydent jest dziś politykiem bezpartyjnym, nie oznacza, że on się zrodził jak Wenus z piany morskiej. Jest politykiem o określonych korzeniach. Jest rzeczą oczywistą, że tego typu kontakty powinny być utrzymywane. O ważnych sprawach w państwie dwie tak ważne postacie powinny dyskutować - stwierdził Jarosław Gowin z Polski Razem.- Prezydent może się spotykać z kim chce i kiedy chce. - Spotkało się dwóch patriotów - mówił z kolei Andrzej Zybertowicz z kancelarii Dudy.
Radio ZET, Gazeta.pl
Ankieta:
Obietnice wyborcze