Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna przyznał, że ewentualne rozmowy z Sojuszem Lewicy Demokratycznej w sprawie sformowania koalicji powyborczej są możliwe, ale należy je prowadzić po ogłoszeniu wyników wyborów, a nie przed.
Schetyna podczas spotkania z dziennikarzami został zapytany o to, czy Platforma Obywatelska prowadzi rozmowy z Sojuszem Lewicy Demokratycznej w celu stworzenia koalicji "wszyscy przeciwko Prawu i Sprawiedliwości". Szef resortu dyplomacji zaznaczył, że wszystkie scenariusze są możliwe, ale prowadzenie rozmów przed wyborami " świadczy, o tym iż "są to rozmowy strachu i braku wiary”. - Wszystko dopuszczam, ale to zależy od wyniku, a o wyniku zadecydują Polacy – dodał. Wyjaśnił, że elementami niezbędnymi do zwycięstwa są: "gorące serce i argumenty, żeby przekonać Polaków do głosowania na PO”. - Trzeba wygrywać wybory, a wtedy jak się je wygrywa, to można pisać scenariusze, także koalicyjne, jeżeli matematyka jest niewystarczająca i tak jest także w tym wypadku – wskazał Schetyna.
- W polityce trzeba wierzyć i trzeba walczyć, a rozmowy prowadzi się po wyborach, nigdy przed. Jeżeli ktoś zakłada jakiś scenariusz wyborczy i zakłada swoją porażkę, to nie powinien się polityką zajmować. Mówię to z pełną odpowiedzialnością – zaznaczył. - Co będzie po wyborach to zobaczymy 26 października, gdy będziemy wiedzieć jak sytuacja (rozkład głosów – red.) będzie wyglądać – przyznał.
- W polityce trzeba wierzyć i trzeba walczyć, a rozmowy prowadzi się po wyborach, nigdy przed. Jeżeli ktoś zakłada jakiś scenariusz wyborczy i zakłada swoją porażkę, to nie powinien się polityką zajmować. Mówię to z pełną odpowiedzialnością – zaznaczył. - Co będzie po wyborach to zobaczymy 26 października, gdy będziemy wiedzieć jak sytuacja (rozkład głosów – red.) będzie wyglądać – przyznał.