W dniach 15-16 października 2015 r. IBRiS przeprowadził sondaż, w którym Polaków zapytano m.in. o to, czy chcą likwidacji gimnazjów. Jak się okazało, opowiada się za tym prawie 70 proc. ankietowanych.
Przybyło Polaków będących zwolennikami likwidacji gimnazjów. W 2013 roku przeciwników obecnego systemu było 60 procent. Najnowsze badanie pokazuje natomiast, że jest ich o 8 punktów procentowych więcej (68 procent). Odsetek zdecydowanych deklaracji osiągnął poziom 53 procent. Spadł też udział zwolenników gimnazjów w społeczeństwie (z 27,5 do 26,5).
IBRiS podaje, iż najmniej przeciwników obecnego systemu jest w grupie wiekowej 18-24, a najwięcej w grupach 5-44 i 45-56. Największy odsetek przeciwników gimnazjów obserwuje się w małych i średnich miastach (odpowiednio 79 proc. i 76 proc.) a najmniej na wsi (61 proc.) i metropoliach (54 proc.).
Zwróciła uwagę, że taka operacja wiązałaby się z ogromnymi kosztami. Mówiła także o problemach organizacyjnych. - Ale co to znaczy w praktyce dla ministra edukacji? Bo to jest ważne. To znaczy - po pierwsze, napisać podstawę programową do wszystkich 12 lat. Przypomnę, że ta podstawa programowa, którą mamy od kilku lat, to jest podstawa, którą zaczął tworzyć rząd PiS-u. Przejęła to Katarzyna Hall i po 3, 4 latach mieliśmy podstawę programową. Ona działa od kilku lat. Sprawdza się dobrze i teraz, rozumiem, mamy mieć nową podstawę - stwierdziła.
Jej zdaniem, należy skupić się na tym, aby gimnazja miały dobre wsparcie pedagogiczne i psychologiczne. Stwierdziła, że dzieci nie staną się grzeczniejsze tylko dlatego, że przejdą z gimnazjum do podstawówki. - Z naszych informacji wynika, że najwięcej aktów przemocy jest w podstawówce, a nie w gimnazjum - stwierdziła. Przyznała jednak, że w gimnazjum ta przemoc również istnieje i "ma bardziej charakter taki powtarzający się". - Ale najwięcej takich przemocowych historii mamy w szkole podstawowej - powtarzała.
niezalezna.pl, ibris.pl
IBRiS podaje, iż najmniej przeciwników obecnego systemu jest w grupie wiekowej 18-24, a najwięcej w grupach 5-44 i 45-56. Największy odsetek przeciwników gimnazjów obserwuje się w małych i średnich miastach (odpowiednio 79 proc. i 76 proc.) a najmniej na wsi (61 proc.) i metropoliach (54 proc.).
"Jestem gotowa zginąć za to, żeby gimnazjów bronić"
W piątek Joanna Kluzik-Rostkowska skrytykowała pomysł likwidacji gimnazjów. - Pomysł likwidacji gimnazjów jest tak absurdalny, że jestem gotowa zginąć za to, żeby gimnazjów bronić - mówiła Kluzik-Rostkowska w RMF FM.Zwróciła uwagę, że taka operacja wiązałaby się z ogromnymi kosztami. Mówiła także o problemach organizacyjnych. - Ale co to znaczy w praktyce dla ministra edukacji? Bo to jest ważne. To znaczy - po pierwsze, napisać podstawę programową do wszystkich 12 lat. Przypomnę, że ta podstawa programowa, którą mamy od kilku lat, to jest podstawa, którą zaczął tworzyć rząd PiS-u. Przejęła to Katarzyna Hall i po 3, 4 latach mieliśmy podstawę programową. Ona działa od kilku lat. Sprawdza się dobrze i teraz, rozumiem, mamy mieć nową podstawę - stwierdziła.
Jej zdaniem, należy skupić się na tym, aby gimnazja miały dobre wsparcie pedagogiczne i psychologiczne. Stwierdziła, że dzieci nie staną się grzeczniejsze tylko dlatego, że przejdą z gimnazjum do podstawówki. - Z naszych informacji wynika, że najwięcej aktów przemocy jest w podstawówce, a nie w gimnazjum - stwierdziła. Przyznała jednak, że w gimnazjum ta przemoc również istnieje i "ma bardziej charakter taki powtarzający się". - Ale najwięcej takich przemocowych historii mamy w szkole podstawowej - powtarzała.
niezalezna.pl, ibris.pl