Jak informuje Kommiersant, Rosja zawiesza wszystkie połączenia lotnicze z Egiptem po dzisiejszych doniesieniach wskazujących na wybuch bomby jako przyczynę katastrofy rosyjskiego Airbusa nad Synajem.
Prezydent Władimir Putin zadecydował, że żadne loty z Rosji do Egiptu nie będą się odbywały po tym, jak brytyjscy śledczy ujawnili, że podejrzewają wybuch bomby na pokładzie samolotu jako przyczynę katastrofy nad Synajem.
Prezydent przystał tym samym na zalecenia dyrektora Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandra Bortnikowa. Po posiedzeniu Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego sugerował on prezydentowi konieczność zawieszenia ruchu lotniczego z Egiptem do czasu ustalenia przyczyny katastrofy Airbusa A321.
Barack Obama zapewnił, że do czasu, aż będzie stuprocentowa pewność, że przyczyną katastrofy była bomba, służby amerykańskie prowadziły będą odpowiednie badania. W czwartek również premier Wielkiej Brytanii David Cameron stwierdził, że hipoteza ta wydaje się coraz bardziej prawdopodobna. Władimir Putin z kolei podkreśla, że wnioski dotyczące przyczyn opierać powinny się na danych oficjalnego śledztwa.
Samolot zniknął z radarów na wysokości 9,5 km, po około 23 minutach od startu - poinformowało egipskie ministerstwo lotnictwa cywilnego. Do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrofy Lufthansa i Air France-KLM wstrzymały loty nad półwyspem Synaj. British Airways i easyJet nie zmieniają na razie trasy.
Eksperci podkreślają jednak, że zestrzelenie maszyny lecącej na wysokości 9 km jest bardzo trudne. Poza tym, członkowie IS w Egipcie nie mają broni, którą można dosięgnąć pasażerski samolot.
Kommiersant, Reuters, Guardian, rt.com, ABC News, RMF F, Lenta.ru, CNN
Prezydent przystał tym samym na zalecenia dyrektora Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandra Bortnikowa. Po posiedzeniu Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego sugerował on prezydentowi konieczność zawieszenia ruchu lotniczego z Egiptem do czasu ustalenia przyczyny katastrofy Airbusa A321.
Obama potwierdza: To mogła być bomba
W wywiadzie cytowanym przez CNN prezydent USA Barack Obama oficjalnie potwierdził, że istnieje możliwość, iż przyczyną katastrofy w Egipcie była bomba. Jak stwierdził, to wytłumaczenie katastrofy ma być "bardzo poważnie brane pod uwagę". Dzisiejszy "The Times" pisze z kolei o tym, że wywiad przechwycił rozmowy terrorystów.Barack Obama zapewnił, że do czasu, aż będzie stuprocentowa pewność, że przyczyną katastrofy była bomba, służby amerykańskie prowadziły będą odpowiednie badania. W czwartek również premier Wielkiej Brytanii David Cameron stwierdził, że hipoteza ta wydaje się coraz bardziej prawdopodobna. Władimir Putin z kolei podkreśla, że wnioski dotyczące przyczyn opierać powinny się na danych oficjalnego śledztwa.
Wywiad przechwycił rozmowy terrorystów
Piątkowy "The Times" pisze, że Londyn wierzy w tezę o bombie, ponieważ otrzymał istotne informacje wywiadowcze pochodzące z przechwyconych rozmów bojowników na Synaju. Dane miał przechwycić brytyjski i amerykański wywiad. Jak podaje gazeta, siły bezpieczeństwa uważają, że ktoś miał dostęp do luku bagażowego. Ładunek jednak umieścił na bagażu lub w bagażu tuż przed wylotem. "Treść tych wiadomości przekonały ekspertów, że bomba została umieszczona na pokładzie przez pasażera lub członka personelu naziemnego lotniska" - czytamy.Katastrofa Airbusa A321
Airbus A321 o 5:58 czasu lokalnego w sobotę wystartował z egipskiego kurortu Szarm el-Szejk. Podróżowali nim głównie rosyjscy turyści, którzy wracali z wakacji nad Morzem Czerwonym. Samolotem podróżowało także czterech Ukraińców i jeden Białorusin.Samolot zniknął z radarów na wysokości 9,5 km, po około 23 minutach od startu - poinformowało egipskie ministerstwo lotnictwa cywilnego. Do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrofy Lufthansa i Air France-KLM wstrzymały loty nad półwyspem Synaj. British Airways i easyJet nie zmieniają na razie trasy.
Błąd techniczny?
Po godzinie poszukiwań szczątki samolotu znaleziono na półwyspie Synaj w regionie Hassana. Na miejscu znaleziono także czarne skrzynki. Według medialnych doniesień, maszyna rozpadła się na dwie części. Wstępnie egipskie władze podały, iż katastrofa nastąpiła w wyniku błędu technicznego. Reuters pisze także, iż samolot spadł pionowo, co sprawiło, iż niektóre jego części się spaliły. Dziennik "Guardian" informuje z kolei, że załoga samolotu kilka razy w minionym tygodniu informowała obsługę naziemną na lotnisku Szarm el-Szejk o możliwych usterkach silnika."Żołnierze kalifatu zestrzelili rosyjski samolot"
Działająca w Egipcie grupa związana z Państwem Islamskim napisała na Twitterze, że to ona zestrzeliła samolot i ma być to odwet za zaangażowanie Rosji w konflikt w Syrii. - Żołnierze kalifatu zdołali w prowincji Synaj zestrzelić rosyjski samolot przewożący ponad 220 krzyżowców, którzy wszyscy zginęli - czytamy.Eksperci podkreślają jednak, że zestrzelenie maszyny lecącej na wysokości 9 km jest bardzo trudne. Poza tym, członkowie IS w Egipcie nie mają broni, którą można dosięgnąć pasażerski samolot.
Śledztwo ws. katastrofy
Na polecenie egipskiego prokuratora generalnego Nabila Sadeka, w Kairze wszczęto dochodzenie ws. katastrofy. Dochodzenie wszczął również Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Do Egiptu udali się już m.in. dwaj rosyjscy ministrowie - Władimir Puczkow i Maksim Sokołow. Ciała ofiar katastrofy przewiezione zostaną do Sankt Petersburga, gdzie odbędzie się procedura identyfikacji.Kommiersant, Reuters, Guardian, rt.com, ABC News, RMF F, Lenta.ru, CNN