– Tygodnik „Wprost” i wszystkie media stoją przed nowym wyzwaniem. Zmianom będą ulegały także media publiczne, co stworzy wiele okazji dla mediów prywatnych. Mamy silnych konkurentów wobec polskich mediów, ponieważ 75 proc. rynku jest w rękach kapitału niemieckiego, tylko 24 proc. jest w polskich, jeden w skandynawskich – mówi agencji Newseria Biznes Michał Maciej Lisiecki, prezes PMPG Polskie Media.
Jego zdaniem, w tej jednej czwartej rynku, który ma polski kapitał, potrzebna jest większa integracja – dziś jest zbyt dużo walki, a za mało dialogu.
– Brakuje nam miejsca, gdzie jako środowisko mediów rozmawiamy. Bo istniejące miejsca są niewystarczające – albo skłócone, albo opłacone przez jeden kapitał, co w efekcie oznacza blokadę, a nie dyskusję. A przecież dialog, dyskusja, okrągły stół to najpiękniejszy polski produkt eksportowy – mówi Lisiecki.
Zapowiada jednocześnie, że wydawane przez niego tygodniki będą budować wysokie standardy dziennikarstwa.
– Bez wątpienia media są czwartą władzą, czasami to pokazują, ale muszą być mądrą władzą – podkreśla Michał M. Lisiecki. – Mam nadzieję, że „Wprost” ujawnieniem afery taśmowej pokazał standardy dziennikarstwa i udowodnił, że media nie są od tego, żeby być agendą rządu i muszą być opozycją przyjazną, ale merytoryczną.
Dodaje, że „Wprost” będzie patrzeć na rząd z kredytem zaufania, ale będzie stawiać merytoryczne pytania i podnosić debatę.
– Dzisiaj widzę, że jest przychylność rządu, żeby docenić media i ich rolę w polskim społeczeństwie. Ta przyjazność rządu może być nam pomocna tylko do tego, żeby budować media jeszcze silniejsze – mówi prezes PMPG Polskie Media.
Silne media to także media, które zarabiają. Zadaniem wydawcy jest łączenie aspektów ekonomicznych i dziennikarstwa, ale – jak podkreśla Lisiecki – to nie oznacza ograniczania wolności słowa.
– Naszą rolą jest pomagać dziennikarzom budować standardy, pogłębiać wiedzę, rozwijać i szkolić się do nowych mediów. Trzeba pamiętać o tym, że to też daje możliwości, bo jeśli dziennikarz dziś ma nie tylko pisać, lecz także rejestrować dźwięk, nagrywać obraz i wrzucać to do sieci, to też tworzy dodatkowe budżety – mówi wydawca „Wprost”.
W czwartek Lisiecki otrzymał wyróżnienie od przedstawicieli Instytutu im. Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego – godło Polski, które wisiało w gabinecie ostatniego prezydenta II RP. Jak podkreślali członkowie Instytutu, to wyraz dla uznania odwagi i bezkompromisowości oraz działalności w polskim interesie narodowym.
– Lisiecki ryzykuje, podejmuje ważne wyzwania, które wywołały niemało zamieszania. Ale nie o zamieszanie chodzi, tylko o to, żeby dążyć za wszelką cenę do prawdy i żeby z tego była korzyść dla sprawy polskiej – wyjaśnia prof. Wiesław Jan Wysocki, prezes Instytutu im. Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego. – Prezydent Kaczorowski uczył nas tych pozytywów, tego, jak być dumnym, jak nosić wysoko biało-czerwoną flagę.
– Uważam, że powinno się takich ludzi wyróżniać i pokazywać, żeby młodzież miała wzorce i mogła brać przykład z tych ludzi – dodaje Grażyna Pikulska, siostra cioteczna prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego.
Newseria.pl