Cimoszewicz stwierdził, że w momencie, gdy Sejm obecnej kadencji postanowił wybrać pięciu sędziów, wiadomo było, "że wybiera na trzy miejsca obsadzone, czyli, że nie ma trzech miejsc." - W sposób zupełnie oczywisty, co najmniej trzech sędziów nie jest sędziami, bo nie mogli być wybrani w sytuacji, w której nie było dla nich miejsc. To wszystko jest pozbawione znaczenia prawnego. Nie można było odwoływać pięciu wcześniej wybranych sędziów, bo nie ma ku temu żadnej podstawy prawnej - powiedział.
Skomentował również rolę prezydenta w zamieszaniu wokół TK. - Prezydent nie zrobił tego, co oczywiście powinien zrobić i co mu dziś wytknięto w uzasadnieniu dzisiejszego orzeczenia. Prezydent sam się ustawił w roli tego, który będzie oceniał co jest a co nie jest konstytucyjne - ocenił. Cimoszewicz stwierdził, że PiS może naprawiać prawo, ale ważne, by robił to zgodnie z prawem. Jego zdaniem politycy PiS "nigdy nie przyznają się, że kłamią i że łamią konstytucję, że niszczą państwo prawne w Polsce, ale to robią". - Ignoranci i chuligani polityczni przejmują kontrolę nad działaniem naszego państwa - podkreślił.
Wyrok TK z 9 grudnia
Przypomnijmy, w dzisiejszym orzeczeniu Trybunał Konstytucyjny uznał przepisy nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS za częściowo niekonstytucyjne . Jednocześnie uznał, że tryb uchwalenia nowelizacji był konstytucyjny. TK jednogłośnie orzekł niekonstytucyjność zapisów o: możliwości ponownego wyboru sędziów w miejsce tych, których kadencja wygasała 6 listopada 2015 r., o tym że osoba wybrana na sędziego TK składa w ciągu 30 dni od wyboru ślubowanie wobec prezydenta RP, a także artykułu o wygaszeniu kadencji obecnego prezesa i wiceprezesa TK. Tutaj przeczytać można relację z dzisiejszego posiedzenia TK.
TVN24, Wprost.pl