W uzasadnieniu wyroku sędzia Stanisław Zdun poinformował, że "dla oceny działań Aleksandra L. ważne były nagrania fonoskopijne". Ponadto, oświadczył, że "na poparcie winy Wojciecha Sumlińskiego nie ma żadnych dowodów, a cały akt oskarżenia opiera się wyłącznie na na zeznaniach Aleksandra L. i Leszka Tobiasza". Sąd wskazał, że "Tobiasz podjął się prywatnej sprawy operacyjnej, nie unikając przy tym propozycji płatnej protekcji".
– Zadziwiające jest, że pomimo doświadczenia tego świadka, zarejestrował on tylko niektóre rozmowy, a przynajmniej je ujawnił. Teza bardziej prawdopodobna jest taka, że nagrywał on wszystkie rozmowy, ale ujawnił wyłącznie ich część. W tym zakresie jego zeznania są bardzo wątpliwe i bardzo niewiarygodne – ocenił Zdun. W ocenie sądu "niezrozumiałe jest przyznanie Tobiaszowi statusu pokrzywdzonego, co mogło mieć wpływ na prowadzone śledztwo".
Wojciech Sumliński oraz Aleksander L. zostali oskarżeni w grudniu 2009 roku przez warszawską prokuraturę o powoływanie się od grudnia 2006 do stycznia 2007 r. na wpływy w Komisji Weryfikacyjnej WSI i podjęcie się - w zamian za 200 tys. zł - załatwienia pozytywnej weryfikacji oficera WSI płk. Leszka T. Ten oficer tajnych służb wojska jeszcze z PRL ostatecznie został negatywnie zweryfikowany.
Telewizja Republika