- W takich okolicznościach, toksycznych i wrogich, rezygnacja to byłaby głupota - stwierdził Rzepliński. - Na mnie zwrócone są oczy wszystkich sędziów w Polsce, ponad 10 tys. Co by oznaczała moja rezygnacja? Że jestem tchórzem. Człowiekiem, który dla własnej wygody, w bardzo trudnej sytuacji, pierwszy schodzi z okrętu - dodał prezes TK.
Prof. Rzepliński ocenił też, że trwający spór wobec obsady Trybunału Konstytucyjnego, to "krytyczny moment dla kształtu polskiej demokracji". - Losy polskiej demokracji zawisły na decyzjach jednego człowieka - stwierdził i zaznaczył, że nie odmówiłby, gdyby Jarosław Kaczyński zaproponował mu rozmowę. - Z każdym jestem gotów rozmawiać - zapewniał prezes TK.
Według Rzeplińskiego, sporu wokół TK nie rozwiąże proponowana przez ruch Kukiz'15 "opcja zerowa", która polegałaby na tym, że wszyscy obecni sędziowie TK straciliby swoje funkcje. - A co my jesteśmy Bantustanem, który uzyskał niepodległość? To są opcje obce polskiej konstytucji, obce kulturze prawnej Europejczyków - mówił Rzepliński, który dodał, że nie przypomina sobie podobnej sytuacji w żadnym innym europejskim kraju czy w Stanach Zjednoczonych, by usuwać sędziów z zajmowanych przez nich stanowisk.
tvn24.pl