- Dzisiaj młodzi, dobrze wykształceni ludzie w Polsce nie mają szans znalezienia zatrudnienia w administracji publicznej. Dlatego, że ona jest zabetonowana - mówiła premier Beata Szydło. - Dlaczego jest w tej chwili taka wrzawa wokół projektu ustawy o służbie cywilnej? Ponieważ ten projekt ustawy, który wprowadzamy daje możliwość otwarcia swoistej korporacji jaką jest służba cywilna - dodała.
W projekcie nowelizacji ustawy o służbie cywilnej autorstwa Prawa i Sprawiedliwości wykreślony zostaje z ustawy zapis, że szef SC powoływany jest spośród urzędników służby cywilnej po zasięgnięciu opinii Rady Służby Cywilnej. Zgodnie z propozycją, również zastępca SC nie musi być urzędnikiem służby cywilnej.
W projekcie znosi się także zasadę, że szef służby cywilnej musiałby posiadać co najmniej pięcioletnie doświadczenie na stanowisku kierowniczym w administracji rządowej, lub co najmniej siedmioletnie doświadczenie na stanowisku kierowniczym w jednostkach sektora finansów publicznych.
Zlikwidowany zostałby też wymóg , aby nowy szef służby cywilnej w okresie ostatnich 5 lat nie był członkiem partii politycznej.
Premier Szydło odniosła się do zasady apolityczności. Wskazywała na ostatnie 8 lat rządów koalicji PO-PSL i wspomniała o sposobie naborów do pracy w instytucjach publicznych m.in. na poziomie powiatów. - Tam najczęściej znajdowali zatrudnienie koledzy, towarzysze, przyjaciele PSL-u albo Platformy Obywatelskiej - argumentowała szefowa polskiego rządu.
tvn24bis.pl