Przybysze z Afryki Subsaharyjskiej zwrócili się o wyznaczenie dla nich osoby do pomocy w utrzymania porządku w domu, w którym zostali zakwaterowani. Mieści się on w miejscowości Ceranova, do której uchodźcy trafili latem zeszłego roku.
Protestujący żądają także dostępu do internetu. Jak argumentują, bez wi-fi nie mogą porozmawiać przez Skype z krewnymi, którzy zostali w domach. Pierwsze protesty miały miejsce w zeszłym tygodniu, kiedy to imigranci zablokowali drogę. Sytuacja szybko się pogorszyła, gdy uchodźcy poszli dalej i zaczęli wysypywać śmieci na głównych ulicach miasteczka.
Protesty doprowadziły do napięć między przybyszami, a mieszkańcami. – Oczywiście, jest to bardzo ważne dla uchodźców, żeby mieli dostęp do internetu, nie tylko po to, by mogli pozostać w kontakcie z rodzinami – powiedziała Barbara Spezzi, która prowadzi ośrodek dla uchodźców w pobliżu Turynu.
Brytyjski „Independent” poinformował z kolei, że wielu imigrantów i uchodźców przybywających do Włoch nie zgadza się na procedurę pobierania odcisków palców.
Thelocal.it, The Independent