Z raportu policji do którego dotarli dziennikarze wynika, że niektórzy mężczyźni, którzy brali udział w atakach na kobiety do których doszło w sylwestrową noc mogli być uchodźcami z Syrii.
W raporcie stwierdzono również, że sprawa jest znacznie poważniejsza niż przypuszczano, a ponadto "możemy mieć do czynienia z ofiarami śmiertelnymi". "Jeśli te informacje zostaną potwierdzone, rząd Angeli Merkel może stanąć przed ogromnym problemem" stwierdzili publicyści "The Telegraph".
Władze zaznaczają jednak, że nadal nie wiadomo czy i ilu pośród sprawców było imigrantów. – Odpowiedzialnych za ataki należy ścigać z największą determinacją ale i z poszanowaniem prawa. To oznacza, że najpierw musimy odtworzyć fakty i określić sprawców tak precyzyjnie, jak tylko to możliwe – zapowiadał minister sprawiedliwości Heiko Maas.
Według raportu policyjnego jeden z mężczyzn zamieszanych w sprawę miał powiedzieć "jestem Syryjczykiem. Powinniście traktować mnie z szacunkiem, ponieważ pani Merkel mnie tutaj zaprosiła".
Gazeta "The Express" powołując się na policyjne źródło twierdzi, że wśród podejrzanych znajduje się 14 Syryjczyków oraz 1 Afgańczyk. Wszyscy mieli zostać zidentyfikowani w systemie rejestrującym osoby, które ubiegają się o azyl.
Ataki w sylwestrową noc
W Kolonii, Stuttgarcie i Hamburgu doszło do kilkudziesięciu ataków grup młodych mężczyzn na kobiety w noc sylwestrową. Napastnicy molestowali je, wyzywali i okradali. Ataki były w jakiś sposób zorganizowane i nie dotyczyły wyłącznie Kolonii. Okazało się bowiem, że doszło do nich także w Hamburgu i Stuttgarcie. "Die Welt" pisze, że w dzielnicy St. Pauli w Hamburgu doszło do kilkunastu ataków na młode kobiety. Policja podała, że w okolicy krążyły grupy od 7 do 20 mężczyzn. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że wyglądali oni także na "mężczyzn o północnoafrykańskiej urodzie".
Telegraph, Wprost.pl