W poniedziałek do Sejmu wpłynął projekt ustawy, którą rząd wprowadza program "Rodzina 500+". Po długim okresie niepewności wiadomo już, że 500 zł miesięcznie na drugie i kolejne dziecko dostanie każda rodzina. Dodatkowo w przypadku, gdy dochód na osobę w rodzinie jest niższy niż 800 zł, a w wypadku posiadania dziecka niepełnosprawnego - 1,2 tys. zł, także na pierwsze dziecko państwo przyzna świadczenie w wysokości 500 zł. Gość "Sygnałów dnia" wspomniał o sondażach, które pokazują, że Polacy nie decydują się na rodzicielstwo ze względów finansowych. Program "Rodzina 500+" ma usunąć ten argument.
Nie przejeść oszczędności
– Jesteśmy w nadzwyczajnie złej sytuacji demograficznej – przekonywał w radiu wiceminister. – To pierwszy po 1989 roku tak powszechny system wspierania rodzin. Przypomnę, że od drugiego dziecka w górę nie obowiązuje żadne kryterium dochodowe. To jest dowód na to, że jest to program prodemograficzny – dodał. Zwrócił też uwagę, że gdyby badano zarobki wszystkich rodzin, które zgłoszą się po pieniądze, koszty administracyjne "zaczęłyby zjadać ewentualne oszczędności".
Program Pierwszy Polskiego Radia