Przypomnijmy, 16 lutego do domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku wkroczył prokurator w towarzystwie pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Zabezpieczono dokumenty dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, które to dokumenty Maria Kiszczak chciała sprzedać Instytutowi.
Zdaniem Patryka Jakiego, to że przez lata nikt nie interweniował w tej sprawie jest potwierdzeniem tezy o „dogadaniu się” części elit solidarnościowych z władzami komunistycznymi. – Niestety ten układ do dziś pokutuje. To, że się dogadano i nie można była zdobyć ważnych dokumentów z punktu widzenia państwa, świadczy o tym, że umowy były dotrzymywane przez elity III RP – ocenił.
Według Jakiego, organy państwa powinny zareagować wtedy, kiedy Kiszczak mówił, iż takie dokumenty są w jego posiadaniu. – Dla nas prawda i sprawiedliwość, której komunistyczni dyktatorzy się nie doczekali, ma bardzo duże znaczenie – dodał.
Telewizja Republika, Wprost.pl