–IPN od lat wzbrania się przed wejściem w posiadanie tej dokumentacji – powiedział Krzysztof Wyszkowski. Nawiązał w ten sposób do informacji o domowym archiwum gen. Kiszczaka. – Do dziś mamy niepełną wiedzę, jak III RP była budowana – ocenił Wyszkowski.
Zdaniem byłego opozycjonisty, podobne dokumenty zapewniały bezkarność elicie policyjnej PRL i chwaliło się nimi więcej osób. – Kiszczak i Jaruzelski umarli we własnych łóżkach – zauważył Wyszkowski i zaznaczył, że Maria Kiszczak przyszła z aktami dopiero, kiedy w Polsce zmieniła się władza. – Możliwe, że przedtem by je ukryto – stwierdził.
Maria Kiszczak: Zaproponowano mi odkupienie dokumentów
Maria Kiszczak w rozmowie z RMF FM podkreśliła, że zgłosiła się do IPN z dokumentami, ponieważ taka była wola jej zmarłego męża, który „był nastawiony na ochronę polskiego bohatera”. Zaznaczyła, że nie zamierzała sprzedawać dokumentów, ale oddać je, jednak przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej, których było trzech, zasugerowali możliwość odkupienia.
Akcja IPN i prokuratury
Przypomnijmy, 16 lutego do domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku wkroczył prokurator w towarzystwie pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Zabezpieczono dokumenty dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, które to dokumenty Maria Kiszczak chciała sprzedać Instytutowi.
Radiowa Jedynka, Wprost.pl