W wywiadzie dla agencji Reutera prezydent Polski odniósł się do wypowiedzi premiera Rosji Dmitrija Miedwiediewa, który opisał stosunki między Wschodem a Zachodem jako zmierzające do "nowej zimnej wojny". – Jeśli Miedwiediew mówi o zimnej wojnie, a potem patrzymy na działania Rosjan, to jest jasne, kto szuka tej nowej zimnej wojny – powiedział Duda. – Jeżeli ktoś podejmuje agresywne działania wojskowe na Ukrainie i w Syrii, jeżeli ktoś wzmacnia swoją obecność wojskową w pobliżu sąsiadów...to mamy jednoznaczną odpowiedź, kto chce rozpocząć nową zimną wojnę – stwierdził. Dodał, że "oczywiście nie jest to Polska, ani NATO".
Agencja Reutera ocenia, że Polska od dawna jest "jednym z najzagorzalszych krytyków rosyjskich działań, a PiS jest szczególnie nieufny". Podkreślane jest, że lipcowy szczyt NATO w Warszawie będzie dla naszego kraju okazją do wynegocjowania wzmocnienia obecności NATO w Europie Środkowej i Wschodniej. Autorzy zaznaczają, że tego z kolei nie chcą niektórzy sojusznicy, obawiający się o pogorszenie z tego powodu relacji z Rosją.
Operacja w Syrii
Mówiąc o interwencji w Syrii, polski prezydent zadeklarował, że Polska jest gotowa brać udział we wszelkich działaniach NATO w tym regionie, jednak nie zdecyduje się na wysłanie żołnierzy. Warunkiem naszego wsparcia jest też wzmocnienie obecności NATO na flance wschodniej. Prezydent zaznaczył, że nasz kraj "nie uchyla się od odpowiedzialności". Dodał, że decyzje wprawdzie jeszcze nie zapadły, ale Polska będzie chciała skorzystać z części naszych F-16. Miałyby one wziąć udział w misjach rozpoznawczych i szkoleniowych.
Reuters