– Kiedy byłem premierem, zakładałem, że można budować równowagę między prezydentem Wałęsą a klubem SLD, który był wtedy mocniejszy, większy od PSL. A nie przypuszczałem, że mogą się dogadać – mówił Pawlak. – Najbarwniej to Józek Oleksy opowiedział mi kiedyś. Mówi: "po uroczystościach majowych poszliśmy do Wałęsy - Oleksy już jako premier, Kwaśniewski jako przewodniczący klubu - i w pewnym momencie Wałęsa mówi: panie Kwaśniewski, z panem to się w ogóle nie można dogadywać. Mieliśmy wyrzucić Pawlaka, pan miał być premierem, a Oleksy kandydatem na prezydenta. Pan jest w ogóle niewiarygodny" – wspominał.
Szafa Kiszczaka
16 lutego do domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku wkroczył prokurator w towarzystwie pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Zabezpieczono dokumenty dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, które to dokumenty Maria Kiszczak chciała sprzedać Instytutowi. Według relacji rzecznik prasowej IPN, wdowa po Czesławie Kiszczaku 16 lutego spotkała się m.in. z prezesem Instytutu i żądała 90 tys. złotych w zamian za przyniesione akta. Jako dowód na wagę posiadanych dokumentów przedstawiła "odręcznie kartkę papieru zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16.XI.1974 roku”. Dwie partie zabezpieczonych dokumentów zostały już udostępnione przez IPN.
IPN wydał w czwartek 25 lutego komunikat w sprawie ekspertyz dokumentów dotyczących tajnego współpracownika pseudonim „Bolek”. Poinformowano, że w związku z sugestiami Wałęsy, jakoby dokumenty były fałszowane, zostało wszczęte śledztwo.
TVN24, Wprost.pl