Fuzje coraz modniejsze nie tylko wśród firm, ale i państw Gospodarka obciążona deficytem budżetowym, rynek zalany azjatyckimi towarami, Unia Europejska awanturuje się z powodu niskiej wartości dolara, a deficyt w obrotach handlowych USA przybrał gargantuiczne rozmiary. Widmo ataku terrorystów powoduje nie tylko lęk przed ofiarami, ale też obawy przed paraliżem gospodarki. Fala uderzeniowa po kryzysie ekonomicznym w USA objęłaby z czasem cały świat - ostrzegają guru ekonomii - Alan Greenspan i Paul Volcker, obecny i były szef Rezerwy Federalnej.
Wielka Ameryka
Odpowiedzią na gospodarczą ekspansję Azji i zarazem ugruntowaniem roli Ameryki Północnej miałoby być, zdaniem niektórych polityków, utworzenie polityczno-ekonomicznej północnoamerykańskiej wspólnoty, obejmującej USA, Kanadę i Meksyk. Mamy już UE, Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), Ligę Arabską, Unię Afrykańską, a rok temu na konferencji w Peru kraje Ameryki Łacińskiej postanowiły powołać własną wspólnotę. W miarę postępu globalizacji rośnie moda na integracje kontynentalne.
Zwolennicy północnoamerykańskiej unii proponują utworzenie do 2010 r. zintegrowanego bloku gospodarczego ze wspólną strategią bezpieczeństwa. Taki projekt przedstawiła Niezależna Grupa Zadaniowa ds. Przyszłości Ameryki Północnej - zespół polityków, ekonomistów i specjalistów od bezpieczeństwa narodowego - utworzona pod auspicjami trzech prestiżowych organizacji. Po stronie amerykańskiej i meksykańskiej patronami inicjatywy są rady ds. stosunków zagranicznych, w Kanadzie - Narodowy Kongres Liderów Biznesu. Szefami grupy są John Manley, były wicepremier Kanady i obecny minister finansów, William Weld, były gubernator stanu Massachusetts, i Andres Rosenthal, były ambasador Meksyku przy ONZ.
Zwolennicy integracji wskazują na pozytywne efekty inicjatywy, która doprowadziła do liberalizacji handlu w obrębie kontynentu, czyli do powstania NAFTA. NAFTA ujednoliciła też prawa dotyczące ochrony własności intelektualnej, mechanizmów rozwiązywania konfliktów międzynarodowych, standardów zatrudnienia i ochrony środowiska. "Kontynentaliści" chcą pójść dalej i stworzyć wspólnotę, która zapewni krajom północnoamerykańskim większe bezpieczeństwo i bardziej konkurencyjny wspólny rynek. Chodzi zwłaszcza o konkurowanie z Azją. Polityczne i prawne granice takiej unii określiłyby wspólne taryfy celne i strategia bezpieczeństwa.
Skala integracji
Wiele wskazuje na to, że Ameryka będzie miała coraz częściej do czynienia z ponadpaństwowymi strukturami. Z UE i jej 450-milionowym rynkiem; z ASEAN, obejmującym kraje zamieszkane przez 500 mln osób i uważanym przez "Wall Street Journal" za strefę "największej wolności ekonomicznej". Liga Arabska, choć kłótliwa i nieefektywna we współpracy ekonomicznej, ma największy przyrost naturalny; w latach 80. jej kraje miały 167 mln obywateli, w ubiegłym roku już 280 mln. Państwa Afryki stworzyły nową Unię Afrykańską obejmującą 53 kraje. Zalążkiem wspólnego rynku w Ameryce Łacińskiej był Mercosur, zrzeszający Brazylię, Argentynę Urugwaj i Paragwaj. Proponowana "wspólnota narodów" w Ameryce Łacińskiej ma objąć wszystkie państwa kontynentu.
Myślenie kontynentalne ogarnia coraz więcej regionów. Inspirują je względy bezpieczeństwa, wola uniknięcia konfliktów regionalnych i nadzieje na gospodarczą synergię. Moda na fuzje przeniosła się z poziomu przedsiębiorstw na poziom państw. Niektóre z tych wspólnot są jeszcze in statu nascendi, inne zapowiadają dalszą integrację. ASEAN właśnie określiło cele: integracja walut, ceł oraz systemów ubezpieczeń, strategia antyterrorystyczna, walka z praniem pieniędzy oraz pomoc dla słabiej rozwiniętych członków stowarzyszenia. Liga Arabska rok temu zaskoczyła resztę świata nieśmiałymi próbami ogłoszenia takich wytycznych jak "konsolidacja procesów demokratycznych, ochrona praw człowieka, przyznanie kobietom większej roli w społeczeństwie i budowa społeczeństwa obywatelskiego". Niewiele z tego na razie wynika, ale samo wyartykułowanie takich planów dobrze wróży rozwojowi regionu.
Unia Afrykańska zaproponowała stworzenie panafrykańskiego parlamentu i sądu najwyższego, centralnego banku i wspólnej waluty. Ameryka Południowa chce wprowadzić w życie marzenie Simóna Bolivara o federacji państw Ameryki Łacińskiej. Oznaczałoby to utworzenie wspólnego rynku i waluty, parlamentu i przyznanie wszystkim obywatelom południowoamerykańskich paszportów. Wprawdzie mimo deklaracji państwa tego kontynentu nie mogą z sobą dojść do ładu, ale spaja je, oględnie mówiąc, rezerwa wobec USA. Z większym lub mniejszym powodzeniem kontynenty, subkontynenty i archipelagi tworzą ponadnarodowe wspólnoty. Tylko Chiny pozostają nie stowarzyszonym Państwem Środka.
Unia bez biurokratów
USA dotychczas nie kwapiły się do tworzenia sojuszów ekonomicznych. Wszyscy inni chcą jednak korzystać grupowo z szans globalizacji i metod zapobiegania jej niebezpieczeństwom - od terroryzmu po globalne "grypy finansowe". Każda wspólnota szuka mechanizmów ochronnych w kwestii taryf celnych, kursów walutowych, preferencji partnerów handlowych czy innych form protekcjonizmu. Propagujące neoliberalny kapitalizm USA same stosują małe stawki ceł zaporowych, ale wkrótce mogą się znaleźć w towarzystwie ponadpaństwowych struktur mających większe zakusy na ochronę własnych rynków.
Trójstronna grupa zadaniowa, opracowująca północnoamerykańską integrację, szuka własnej odpowiedzi na falę kontynentalnych fuzji. Wskazuje na trzy obszary, od których należałoby rozpocząć tworzenie wspólnoty. Po pierwsze, rekomenduje stworzenie wspólnej strategii bezpieczeństwa (i trójstronnego centrum wywiadu). "Zagrożenia [terroryzmu] przekraczają granice jednego państwa i nie mogą być sprawą wyłącznie jednego rządu" - mówi raport grupy. W kwestii obronności proponuje się rozbudowę Północnoamerykańskiego Dowództwa Sił Powietrznych (Kanada i USA) i ściślejszą współpracę militarną z Meksykiem.
Drugi obszar integracji to gospodarcza odpowiedź na potęgę ekonomiczną Azji. Ameryka Północna powinna, zdaniem "kontynentalistów", uwolnić wewnętrzny handel i wprowadzić zewnętrzne, sektorowe taryfy celne. Zwłaszcza należałoby zliberalizować handel w sektorze energetycznym. Kanada i Meksyk to najwięksi eksporterzy ropy do USA; Kanada dostarcza też USA 95 proc. importowanego gazu naturalnego i 100 proc. importowanej energii elektrycznej. Integracja zakłada wspólną pracę nad modyfikacją i rozbudową infrastruktury energetycznej, pełniejszym wykorzystaniem zasobów kontynentalnych i redukcją emisji szkodliwych gazów. To ostatnie byłoby alternatywą wobec protokołu z Kyoto.
Trzecia kwestia to gospodarcze zacofanie Meksyku. Nędza południowych regionów tego kraju sprzyja masowej, nielegalnej emigracji; brak infrastruktury nie daje nadziei na przypływ inwestycji. Przestarzałe metody wydobycia ropy nie pozwalają na zwiększenie eksportu surowca do USA. Grupa zadaniowa proponuje więc utworzenie Północnoamerykańskiego Funduszu Inwestycyjnego, który skieruje kredyty, inwestycje i know-how do Meksyku.
Raport grupy w sprawie przyszłości Ameryki Północnej podkreśla, że "wspólnota nie będzie budowana na modelu UE ani nie będzie zmierzać do stworzenia rozbudowanej, ponadnarodowej biurokracji". Głównym celem ma być "stworzenie jednej przestrzeni ekonomicznej i ustanowienie strefy bezpieczeństwa, chroniącej region przed zewnętrznymi zagrożeniami".
Wielki konsument
Czy zewnętrzne, kontynentalne taryfy celne położyłyby kres temu, co "The Economist" nazywa "narkotycznym uzależnieniem krajów azjatyckich od eksportu"? Może, ale amerykański konsument uwielbia tanie towary i może zagłosować portfelem przeciw protekcjonizmowi. Na razie prezydent Bush nie wspomina o zintegrowanej Wspólnocie Ameryki Północnej. Podczas marcowego szczytu z udziałem prezydenta VicenteŐa Foxa i premiera Paula Martina szefowie państw zapowiedzieli jednak utworzenie układu Partnerstwo na rzecz Bezpieczeństwa i Współpracy w Ameryce Północnej. Bush o nowej inicjatywie powiedział: "Fundamentalnym pytaniem jest to, czy możemy rozwijać ten związek? Odpowiedź brzmi - zdecydowanie tak".
Odpowiedzią na gospodarczą ekspansję Azji i zarazem ugruntowaniem roli Ameryki Północnej miałoby być, zdaniem niektórych polityków, utworzenie polityczno-ekonomicznej północnoamerykańskiej wspólnoty, obejmującej USA, Kanadę i Meksyk. Mamy już UE, Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), Ligę Arabską, Unię Afrykańską, a rok temu na konferencji w Peru kraje Ameryki Łacińskiej postanowiły powołać własną wspólnotę. W miarę postępu globalizacji rośnie moda na integracje kontynentalne.
Zwolennicy północnoamerykańskiej unii proponują utworzenie do 2010 r. zintegrowanego bloku gospodarczego ze wspólną strategią bezpieczeństwa. Taki projekt przedstawiła Niezależna Grupa Zadaniowa ds. Przyszłości Ameryki Północnej - zespół polityków, ekonomistów i specjalistów od bezpieczeństwa narodowego - utworzona pod auspicjami trzech prestiżowych organizacji. Po stronie amerykańskiej i meksykańskiej patronami inicjatywy są rady ds. stosunków zagranicznych, w Kanadzie - Narodowy Kongres Liderów Biznesu. Szefami grupy są John Manley, były wicepremier Kanady i obecny minister finansów, William Weld, były gubernator stanu Massachusetts, i Andres Rosenthal, były ambasador Meksyku przy ONZ.
Zwolennicy integracji wskazują na pozytywne efekty inicjatywy, która doprowadziła do liberalizacji handlu w obrębie kontynentu, czyli do powstania NAFTA. NAFTA ujednoliciła też prawa dotyczące ochrony własności intelektualnej, mechanizmów rozwiązywania konfliktów międzynarodowych, standardów zatrudnienia i ochrony środowiska. "Kontynentaliści" chcą pójść dalej i stworzyć wspólnotę, która zapewni krajom północnoamerykańskim większe bezpieczeństwo i bardziej konkurencyjny wspólny rynek. Chodzi zwłaszcza o konkurowanie z Azją. Polityczne i prawne granice takiej unii określiłyby wspólne taryfy celne i strategia bezpieczeństwa.
Skala integracji
Wiele wskazuje na to, że Ameryka będzie miała coraz częściej do czynienia z ponadpaństwowymi strukturami. Z UE i jej 450-milionowym rynkiem; z ASEAN, obejmującym kraje zamieszkane przez 500 mln osób i uważanym przez "Wall Street Journal" za strefę "największej wolności ekonomicznej". Liga Arabska, choć kłótliwa i nieefektywna we współpracy ekonomicznej, ma największy przyrost naturalny; w latach 80. jej kraje miały 167 mln obywateli, w ubiegłym roku już 280 mln. Państwa Afryki stworzyły nową Unię Afrykańską obejmującą 53 kraje. Zalążkiem wspólnego rynku w Ameryce Łacińskiej był Mercosur, zrzeszający Brazylię, Argentynę Urugwaj i Paragwaj. Proponowana "wspólnota narodów" w Ameryce Łacińskiej ma objąć wszystkie państwa kontynentu.
Myślenie kontynentalne ogarnia coraz więcej regionów. Inspirują je względy bezpieczeństwa, wola uniknięcia konfliktów regionalnych i nadzieje na gospodarczą synergię. Moda na fuzje przeniosła się z poziomu przedsiębiorstw na poziom państw. Niektóre z tych wspólnot są jeszcze in statu nascendi, inne zapowiadają dalszą integrację. ASEAN właśnie określiło cele: integracja walut, ceł oraz systemów ubezpieczeń, strategia antyterrorystyczna, walka z praniem pieniędzy oraz pomoc dla słabiej rozwiniętych członków stowarzyszenia. Liga Arabska rok temu zaskoczyła resztę świata nieśmiałymi próbami ogłoszenia takich wytycznych jak "konsolidacja procesów demokratycznych, ochrona praw człowieka, przyznanie kobietom większej roli w społeczeństwie i budowa społeczeństwa obywatelskiego". Niewiele z tego na razie wynika, ale samo wyartykułowanie takich planów dobrze wróży rozwojowi regionu.
Unia Afrykańska zaproponowała stworzenie panafrykańskiego parlamentu i sądu najwyższego, centralnego banku i wspólnej waluty. Ameryka Południowa chce wprowadzić w życie marzenie Simóna Bolivara o federacji państw Ameryki Łacińskiej. Oznaczałoby to utworzenie wspólnego rynku i waluty, parlamentu i przyznanie wszystkim obywatelom południowoamerykańskich paszportów. Wprawdzie mimo deklaracji państwa tego kontynentu nie mogą z sobą dojść do ładu, ale spaja je, oględnie mówiąc, rezerwa wobec USA. Z większym lub mniejszym powodzeniem kontynenty, subkontynenty i archipelagi tworzą ponadnarodowe wspólnoty. Tylko Chiny pozostają nie stowarzyszonym Państwem Środka.
Unia bez biurokratów
USA dotychczas nie kwapiły się do tworzenia sojuszów ekonomicznych. Wszyscy inni chcą jednak korzystać grupowo z szans globalizacji i metod zapobiegania jej niebezpieczeństwom - od terroryzmu po globalne "grypy finansowe". Każda wspólnota szuka mechanizmów ochronnych w kwestii taryf celnych, kursów walutowych, preferencji partnerów handlowych czy innych form protekcjonizmu. Propagujące neoliberalny kapitalizm USA same stosują małe stawki ceł zaporowych, ale wkrótce mogą się znaleźć w towarzystwie ponadpaństwowych struktur mających większe zakusy na ochronę własnych rynków.
Trójstronna grupa zadaniowa, opracowująca północnoamerykańską integrację, szuka własnej odpowiedzi na falę kontynentalnych fuzji. Wskazuje na trzy obszary, od których należałoby rozpocząć tworzenie wspólnoty. Po pierwsze, rekomenduje stworzenie wspólnej strategii bezpieczeństwa (i trójstronnego centrum wywiadu). "Zagrożenia [terroryzmu] przekraczają granice jednego państwa i nie mogą być sprawą wyłącznie jednego rządu" - mówi raport grupy. W kwestii obronności proponuje się rozbudowę Północnoamerykańskiego Dowództwa Sił Powietrznych (Kanada i USA) i ściślejszą współpracę militarną z Meksykiem.
Drugi obszar integracji to gospodarcza odpowiedź na potęgę ekonomiczną Azji. Ameryka Północna powinna, zdaniem "kontynentalistów", uwolnić wewnętrzny handel i wprowadzić zewnętrzne, sektorowe taryfy celne. Zwłaszcza należałoby zliberalizować handel w sektorze energetycznym. Kanada i Meksyk to najwięksi eksporterzy ropy do USA; Kanada dostarcza też USA 95 proc. importowanego gazu naturalnego i 100 proc. importowanej energii elektrycznej. Integracja zakłada wspólną pracę nad modyfikacją i rozbudową infrastruktury energetycznej, pełniejszym wykorzystaniem zasobów kontynentalnych i redukcją emisji szkodliwych gazów. To ostatnie byłoby alternatywą wobec protokołu z Kyoto.
Trzecia kwestia to gospodarcze zacofanie Meksyku. Nędza południowych regionów tego kraju sprzyja masowej, nielegalnej emigracji; brak infrastruktury nie daje nadziei na przypływ inwestycji. Przestarzałe metody wydobycia ropy nie pozwalają na zwiększenie eksportu surowca do USA. Grupa zadaniowa proponuje więc utworzenie Północnoamerykańskiego Funduszu Inwestycyjnego, który skieruje kredyty, inwestycje i know-how do Meksyku.
Raport grupy w sprawie przyszłości Ameryki Północnej podkreśla, że "wspólnota nie będzie budowana na modelu UE ani nie będzie zmierzać do stworzenia rozbudowanej, ponadnarodowej biurokracji". Głównym celem ma być "stworzenie jednej przestrzeni ekonomicznej i ustanowienie strefy bezpieczeństwa, chroniącej region przed zewnętrznymi zagrożeniami".
Wielki konsument
Czy zewnętrzne, kontynentalne taryfy celne położyłyby kres temu, co "The Economist" nazywa "narkotycznym uzależnieniem krajów azjatyckich od eksportu"? Może, ale amerykański konsument uwielbia tanie towary i może zagłosować portfelem przeciw protekcjonizmowi. Na razie prezydent Bush nie wspomina o zintegrowanej Wspólnocie Ameryki Północnej. Podczas marcowego szczytu z udziałem prezydenta VicenteŐa Foxa i premiera Paula Martina szefowie państw zapowiedzieli jednak utworzenie układu Partnerstwo na rzecz Bezpieczeństwa i Współpracy w Ameryce Północnej. Bush o nowej inicjatywie powiedział: "Fundamentalnym pytaniem jest to, czy możemy rozwijać ten związek? Odpowiedź brzmi - zdecydowanie tak".
WIĘZI KONTYNENTALNE |
---|
Unia Europejska Za datę jej powstania uznaje się 9 maja 1950 r., kiedy Robert Schuman, minister spraw zagranicznych Francji, przedstawił po raz pierwszy projekt wspólnoty. Populacja: około 450 mln Liczba krajów członkowskich: 25 Liga Arabska Powołana do życia w Kairze w 1945 r. Populacja: około 300 mln Liczba krajów członkowskich: 22 Unia Afrykańska Powołana w miejsce Organizacji Jedności Afrykańskiej w 2002 r. w Addis Abebie. Parlament UA powstał 2004 r. Wzorowana na UE. Populacja: Około 767 mln Liczba krajów członkowskich: 53 Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) Powołane do życia w 1967 r. w Bangkoku. Populacja: około 500 mln Liczba krajów członkowskich: 10 Wspólnota państw Ameryki Południowej Powstała w grudniu 2004 i łączy dwie organizacje: Wspólnotę Państw Andyjskich oraz Mercosur. Do pełnego połączenia tych dojdzie w 2007 r. Pełna integracja państw Ameryki Południowej ma nastąpić w 2019 r. Populacja: 220 mln Liczba krajów członkowskich: 10, docelowo 12 |
Więcej możesz przeczytać w 17/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.