Drogi Przyjacielu!
Pragnę Cię zawiadomić, iż prowadzone w naszej domowej kuchni badania nad optymalizacją litewskich cepelinów dobiegły końca. Co więcej, ów koniec jest jak najbardziej happy endem. Jak większość potraw litewskich i nielitewskich cepeliny budzą zażarte kontrowersje i każdy ma inną wizję tego, jakie powinny być te prawdziwe.
Tak je wspominał Tadeusz Konwicki: "Na naszym stole często, pamiętam, pojawiały się cepeliny. Nazwa nowa, ale potrawa stara, bo to rodzaj pieroga z surowych tartych kartofli nadziewany mielonym mięsem. To się gotowało i jadło z dodatkiem słoniny albo śmietany". Wiadomo, że cepeliny faszerowało się nie tylko mięsem, lecz też kiszoną kapustą lub grzybami. W niektórych domach ziemiańskich preferowano nadzienie z siekanego kindziuka - litewskiej surowej wędliny z najlepszych kawałków mięsa. Jadało się też często cepeliny z białym serem, do którego na Żmudzi dodawano świeżą miętę.
Tak czy owak, najlepsze są faszerowane siekaną baraniną, z cebulą, z dużą ilością czosnku i majeranku. Ale pomimo tego, że cepeliny ostatnio są dość powszechne w restauracyjnych jadłospisach, to nigdy z baraniną, bo baraninę trudno u nas dostać. Jedynym znanym mi wyjątkiem jest właściciel litewskiej restauracji Sodas w Puńsku, który trzyma przy domu stadko owiec, by móc podawać najbardziej tradycyjne potrawy, jak cepeliny.
Wszyscy zgadzają się co do tego, że są to duże podługowate ziemniaczane kluchy, kontrowersje wszelako dotyczą tego, jak mają być duże, no i z jakiego ciasta. Najlepsze ciasto robi się, gdy surowe ziemniaki po starciu odciśnie się, ale nie za mocno, a potem doda się ziemniaki gotowane i trochę mąki ziemniaczanej. To ciasto musi być soczyste, ale musi się też dobrze trzymać. A jeśli sam podejmiesz próbę, to pamiętaj, że najlepsze są odsmażane, przy czym przed położeniem na patelni trzeba je przekroić wzdłuż, o czym przypomina
Bikont von Zeppelin
Piotrusiu!
Moich korzeni próżno szukać w Wielkim Księstwie Litewskim, więc też nie mając go w genach, nie zachwycam się wszystkim tamtejszym a priori. Cepeliny pokochałem jednak od pierwszego z nimi kontaktu.
Swą nazwę zawdzięczają wrzecionowatemu kształtowi przypominającemu sterowiec, wielki statek powietrzny wymyślony przez grafa von Zeppelina. Pasjonowałem się historią sterowców. Nie mogąc wsiąść na pokład zeppelina, marzyłem o spożyciu jego mniejszego brata. Udało się dopiero wiele lat później, w Wilnie. Pamiętam ten moment. Kluchy były duże, nieco kleiste, lecz zwarte, nadziane baraniną, polane zrumienionymi skwarkami z cebulką i śmietaną. Smakowały mi bardzo, jak wszystko, co ma ciasto z udziałem surowych startych ziemniaków. Powiem Ci na przykład, że ziemniaki gotowane z koperkiem, jajkiem sadzonym i kefirem to dla mnie żadne jedzenie, ale zwykłe kluchy, tzw. żelazne czy hałski fusate, jakiekolwiek, byle z surowych ziemniaków robione, jadam w ekstazie z najprostszą omastą. By zrobić dobre ciasto z surowych ziemniaków bez dodawania mąki ziemniaczanej, trzeba wybrać takie, które mają dużo skrobi. I tu znów dochodzimy do problemu podstawowego: ziemniaki w Polsce są sprzedawane bez podziałów na gatunki i opisów ich przeznaczenia.
Uściski!
Twój RM
Pragnę Cię zawiadomić, iż prowadzone w naszej domowej kuchni badania nad optymalizacją litewskich cepelinów dobiegły końca. Co więcej, ów koniec jest jak najbardziej happy endem. Jak większość potraw litewskich i nielitewskich cepeliny budzą zażarte kontrowersje i każdy ma inną wizję tego, jakie powinny być te prawdziwe.
Tak je wspominał Tadeusz Konwicki: "Na naszym stole często, pamiętam, pojawiały się cepeliny. Nazwa nowa, ale potrawa stara, bo to rodzaj pieroga z surowych tartych kartofli nadziewany mielonym mięsem. To się gotowało i jadło z dodatkiem słoniny albo śmietany". Wiadomo, że cepeliny faszerowało się nie tylko mięsem, lecz też kiszoną kapustą lub grzybami. W niektórych domach ziemiańskich preferowano nadzienie z siekanego kindziuka - litewskiej surowej wędliny z najlepszych kawałków mięsa. Jadało się też często cepeliny z białym serem, do którego na Żmudzi dodawano świeżą miętę.
Tak czy owak, najlepsze są faszerowane siekaną baraniną, z cebulą, z dużą ilością czosnku i majeranku. Ale pomimo tego, że cepeliny ostatnio są dość powszechne w restauracyjnych jadłospisach, to nigdy z baraniną, bo baraninę trudno u nas dostać. Jedynym znanym mi wyjątkiem jest właściciel litewskiej restauracji Sodas w Puńsku, który trzyma przy domu stadko owiec, by móc podawać najbardziej tradycyjne potrawy, jak cepeliny.
Wszyscy zgadzają się co do tego, że są to duże podługowate ziemniaczane kluchy, kontrowersje wszelako dotyczą tego, jak mają być duże, no i z jakiego ciasta. Najlepsze ciasto robi się, gdy surowe ziemniaki po starciu odciśnie się, ale nie za mocno, a potem doda się ziemniaki gotowane i trochę mąki ziemniaczanej. To ciasto musi być soczyste, ale musi się też dobrze trzymać. A jeśli sam podejmiesz próbę, to pamiętaj, że najlepsze są odsmażane, przy czym przed położeniem na patelni trzeba je przekroić wzdłuż, o czym przypomina
Bikont von Zeppelin
Piotrusiu!
Moich korzeni próżno szukać w Wielkim Księstwie Litewskim, więc też nie mając go w genach, nie zachwycam się wszystkim tamtejszym a priori. Cepeliny pokochałem jednak od pierwszego z nimi kontaktu.
Swą nazwę zawdzięczają wrzecionowatemu kształtowi przypominającemu sterowiec, wielki statek powietrzny wymyślony przez grafa von Zeppelina. Pasjonowałem się historią sterowców. Nie mogąc wsiąść na pokład zeppelina, marzyłem o spożyciu jego mniejszego brata. Udało się dopiero wiele lat później, w Wilnie. Pamiętam ten moment. Kluchy były duże, nieco kleiste, lecz zwarte, nadziane baraniną, polane zrumienionymi skwarkami z cebulką i śmietaną. Smakowały mi bardzo, jak wszystko, co ma ciasto z udziałem surowych startych ziemniaków. Powiem Ci na przykład, że ziemniaki gotowane z koperkiem, jajkiem sadzonym i kefirem to dla mnie żadne jedzenie, ale zwykłe kluchy, tzw. żelazne czy hałski fusate, jakiekolwiek, byle z surowych ziemniaków robione, jadam w ekstazie z najprostszą omastą. By zrobić dobre ciasto z surowych ziemniaków bez dodawania mąki ziemniaczanej, trzeba wybrać takie, które mają dużo skrobi. I tu znów dochodzimy do problemu podstawowego: ziemniaki w Polsce są sprzedawane bez podziałów na gatunki i opisów ich przeznaczenia.
Uściski!
Twój RM
Więcej możesz przeczytać w 18/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.