- Gra hańby
Dokładnie w 65. rocznicę rozpoczęcia II wojny światowej niemiecki producent gier komputerowych zaplanował premierę gry "Codename: Panzers". Zaczyna się ona od napaści... Polski na hitlerowskie Niemcy. A obrońcy Warszawy z 1939 r. to banda tchórzy, pijaków i zbirów.
Kiedy kanclerz Gerhard Schröder deklarował podczas uroczystości powstańczych w Warszawie, że "nie wolno interpretować historii odmiennie lub fałszywie", niemieccy gracze komputerowi już oddawali się wirtualnemu dowodzeniu oddziałom Wehrmachtu atakującym Polaków. W Niemczech bowiem "Codename: Panzers" już jest w sprzedaży i podbija listy bestsellerów. Producent zaplanował międzynarodową premierę swego przeboju na 1 września, ale ze względu na oburzenie polskich internautów data została przesunięta - w Polsce na 27 sierpnia, a w Europie na 3 września.
"Codename: Panzers", reklamowana jako gra historyczna, zaczyna się 1 września 1939 r. od polskiej napaści na Niemcy. W związku z tą agresją Rzesza wysyła oddziały, które pacyfikują Polaków - zarówno żołnierzy, jak cywilów. Gracz może dowodzić oddziałem SS, siłami rosyjskimi i alianckimi, ale to właśnie niemieckie siły są najpopularniejsze, o czym świadczą opinie niemieckich graczy na forach internetowych. - Grę traktujemy jak grę, nie badamy jej zgodności z prawdą - broni się polski dystrybutor gry Adam Piesiak.
Producent zapowiada kolejne części. Po takim wstępie można się spodziewać, że w 1943 r. Polacy będą tłumić powstanie w warszawskim getcie.
Paweł Rusak - TRZY SZYBKIE
Mam dobrą pamięć
Rozmowa z ministrem LECHEM NIKOLSKIM
- Zeznawał pan w sprawie Orlenu. Pamiętał pan cokolwiek?
- Podałem tylko swoje dane osobowe: imię, nazwisko, adres i odpowiedziałem na kilka pytań.
- Zeznając w sprawie Rywina, też pan niewiele pamiętał.
- Może mnie pan przypiekać ogniem i wyrywać paznokcie, ale jak nie wiem, to nie wiem, a jak nie pamiętam, to nie pamiętam.
- I jak się pan nie interesuje, to się nie interesuje - to pamiętamy. Czy człowiek odpowiadający za narodową strategię rozwoju może mieć tak fatalną pamięć?
- Mam całkiem dobrą pamięć. Przepraszam, ale nie dosłyszałem pańskiego nazwiska.
Rozmawiał Robert Mazurek - Redaktor generał
Nowym szefem WSI ma zostać płk Janusz Bojarski, obecny attaché wojskowy w Waszyngtonie. Przed wyjazdem do USA wywołał skandal. Na imprezę dla oficerów udających się na placówki przyprowadził Andrzeja Ostrowskiego, którego firma - Ostrowski Arms - nie tylko handlowała bronią bez zezwolenia, ale nawet znalazła się w konsorcjum, które wygrało przetarg na uzbrojenie armii irackiej. Ostrowskim zajął się prokurator. Bojarski dostał reprymendę od przełożonych, a biznesmena wyproszono ze spotkania. Pułkownikowi to jednak nie zaszkodziło. 15 sierpnia prezydent mianuje go generałem. Wkrótce ma on zostać zastępcą szefa WSI, a potem prawdopodobnie następcą gen. Dukaczewskiego. Janusz Bojarski do służb specjalnych trafił w 1989 r. Wcześniej ukończył szkołę oficerską w Jeleniej Górze i Wojskową Akademię Polityczną im. Feliksa Dzierżyńskiego. W latach 80. był dziennikarzem w redakcji wojskowej Polskiego Radia. Jest dobrym znajomym Sławomira Cytryckiego, szefa kancelarii Belki.
(JJ) - Zadłużeni po angielsku
Anglicy mają ponad bilion funtów długów, tyle samo co cała Afryka, Azja i Ameryka Łacińska! - alarmuje Bank of England. Po raz pierwszy w historii suma pożyczek indywidualnych, obciążeń hipotek i zadłużeń na kartach kredytowych wyspiarzy przekroczyła wysokość PKB Wielkiej Brytanii. Długi Brytyjczyków rosły w czerwcu 2004 r. o 15 mln funtów co godzinę. Bank of England obawia się, że długi obciążające gospodarstwa domowe mogą zdestabilizować całą gospodarkę. Już dziś - jak twierdzi National Consumer Council - 6 mln brytyjskich rodzin ma trudności z oddaniem pożyczonych pieniędzy.
(BIZ) - NRD über alles
Berlin oszalał na punkcie Ampelmänna. Ten ludzik, umieszczany na światłach sygnalizacji miejskiej, miał inny kształt we wschodniej i zachodniej części miasta. Po zjednoczeniu Niemiec władze postanowiły ujednolić także Ampelmänna - oczywiście według standardów zachodnioniemieckich. Zaprotestowali przeciw temu Ossis. Twierdzili, że ich ludzik jest ładniejszy, bardziej dziarski i zachęca do sprawnego przechodzenia przez jezdnię. Zacięty spór trwał kilka lat, ale ostatecznie władze Berlina pozostawiły Ampelmänna w spokoju. Teraz ludzik z NRD to najpopularniejsza pamiątka ze stolicy Niemiec - pół Berlina (zarówno we wschodniej, jak i zachodniej części miasta) chodzi w koszulkach z jego podobizną na piersi.
(WAK) - Kumys dla boksera
Kluczem do sukcesu kazachskich olimpijczyków ma być tradycyjny doping. Bokserzy z Kazachstanu przywiozą do Aten tradycyjne jedzenie koczowników - końskie mięso oraz kumys, czyli sfermentowane mleko klaczy. Wysokoenergetyczne specjały pomogły zdobyć trenerowi drużyny bokserskiej złoto w Sydney w 2000 r. "Jedząc krajowe potrawy na obcym lądzie, podwajasz swoje siły" - deklaruje Jermachan Ibraimow.
(MK) - Włam na prezydenta
Amerykański system bankowy stał się ofiarą kampanii prezydenckiej. W ubiegłym tygodniu miejscem najbardziej zagorzałych zmagań między George'em Bushem i Johnem Kerrym było Davenport, 100-tysięczne miasto w stanie Iowa. Obaj politycy przyjechali do niego tego samego dnia, przedwyborcze przemówienia wygłaszali w tym samym czasie, będąc od siebie dosłownie o pół kilometra. Taka sytuacja postawiła na nogi policję z całego regionu. Wykorzystali to złodzieje, którzy w czasie wystąpień obu kandydatów obrabowali trzy banki.
(WAK) - Telefon z charakterem
Brytyjczycy kpią z nowoczesności, dzwoniąc z tzw. pokii. Łączące postęp z tradycją "zestawy słuchawkowe" - aparat komórkowy połączony ze słuchawkami stylizowanymi na lata 50. i 60. - można kupić na aukcji internetowej. "Wraz z technologicznym postępem telefony stają się coraz mniejsze, a jednocześnie coraz bardziej do siebie podobne" - przyznaje Nicholas Roope, autor przewrotnego wynalazku. Kierując się mottem: "Pokaż mi swój telefon, a powiem ci, kim jesteś", londyńczycy paradują po stolicy z wystającymi z kieszeni olbrzymimi słuchawkami. Moda co prawda mało praktyczna, ale za to z charakterem.
(MK) - Eurarabia Fallaci
W piątek do rzymskiej gazety "Corriere della Sera" niespodziewanie dołączono 126-stronicową książeczkę "Oriana Fallaci przeprowadza wywiad z Orianą Fallaci". Znana i kontrowersyjna włoska reporterka i pisarka żegna się w niej z czytelnikami. "Mam na sobie śmierć. Medycyna zawyrokowała: 'Pani nie może wyzdrowieć'. Ale mam jeszcze wiele rzeczy do powiedzenia" - wyjaśnia. Fallaci żegna się ze światem bardziej przerażona jego stanem niż własną chorobą. Według Włoszki, sytuacja na świecie przypomina tę z 1938 r., z wigilii kataklizmu. Europa już nie istnieje, jej miejsce zajęła Eurarabia, w której rząd dusz sprawuje oszalała horda "w czerwonych koszulkach i majtkach", a flagi narodowe zostały zabronione przez "tęczowców", "pacyfistów-podżegaczy wojennych i kolaboracjonistów w dobrej i złej wierze". "Włoscy postkomuniści bojkotowali produkty, za których pośrednictwem Amerykanie wykorzystują robotników, i zamiast coca-coli sprzedawali mecca-colę" - szydzi jak zwykle niepoprawna Fallaci.
(JP) - InterPolacy
Jacy są najpopularniejsi Polacy? To hiphopowcy i aktorki. Serwis NetSprint.pl przeanalizował ponad 47 mln haseł wpisanych do wyszukiwarek internetowych. Wynik? Rymujący Mezo i Peja zdystansowali Fryderyka Chopina. A serialowa Kasia, czyli Joanna Brodzik, nie dała szans Wisławie Szymborskiej. Do pierwszej dziesiątki w ogóle nie załapał się Jan Paweł II!
Najpopularniejsi Polacy- Adam Mickiewicz
- Henryk Sienkiewicz
- Mezo
- Peja
- Fryderyk Chopin
- Jan Kochanowski
- Mikołaj Kopernik
- Andrzej Lepper
- Jan Maria Rokita
- Czesław Niemen
Najpopularniejsze Polki- Joanna Brodzik
- Katarzyna Figura
- Maria Konopnicka
- Renata Dancewicz
- Katarzyna Skrzynecka
- Frytka
- Wisława Szymborska
- Anna Przybylska
- Natalia Kukulska
- Doda Elektroda
- Nowy bohater Ameryki
Ameryka ma nowego idola. Piszą o nim piosenki, drukują jego twarz na koszulkach, oglądają go w telewizji. Henry Earl jest drobnym pijaczkiem, regularnie trafiającym do aresztu. Za początek jego oszałamiającej kariery można przyjąć dzień, w którym na stronie internetowej aresztu w Lexington rozpoczęto zamieszczanie zdjęć osadzonych. W ciągu dwóch lat fotografie pijanego zazwyczaj mężczyzny pojawiły się tam aż 52 razy. Zdjęcia Earla, pokazujące ponoć pełny zakres ludzkich nastrojów, obiegły całe USA w łańcuszkach e-maili. To wystarczyło, by Earl trafił do prasy i zaczął występować w telewizyjnych talk-show. Socjologowie dowodzą, że to zjawisko mówi wiele o kondycji popkultury. Ciągle potrzebuje ona nowych twarzy i dziś nie trzeba się nawet wygłupić ani rozebrać, żeby być sławnym.
(KAJ) - Krowa billboard
Organizacje broniące praw zwierząt domagają się ukarania norweskiego rolnika, który sprzedawał powierzchnię reklamową na swoich krowach. Ivar Lohnes na stronie internetowej zaoferował klientom reklamowanie się na krowach przez całe lato. Koszt tygodniowej reklamy na cielęciu wynosi 500 koron norweskich, na krowie - 1500 koron, a na byku - 3000 koron. Na część stada udało mu się znaleźć reklamodawców, ale w sprzedaży pozostałej powierzchni reklamowej przeszkodziło mu doniesienie złożone na policji przez obrońców zwierząt. Same krowy podobno nie protestowały.
(BIZ)
Więcej możesz przeczytać w 33/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.