Włodzimierz Cimoszewicz, jego córka i zięć mogą być ścigani przez międzynarodowy wymiar sprawiedliwości
Czy córka Włodzimierza Cimoszewicza, Małgorzata Cimoszewicz-Harlan, trafi do więzienia? Czy jej mąż straci licencję prawniczą? Czy sam Włodzimierz Cimoszewicz będzie ścigany przez międzynarodowy wymiar sprawiedliwości? Takie mogą być efekty postępowania kandydata na prezydenta. Cimoszewicz kupił akcje Orlenu - częściowo za pieniądze córki i zięcia (obywateli USA) - a potem je sprzedał, zysk przekazując, jak twierdzi, córce i jej mężowi.
Nielegalna pożyczka?
Pożyczanie pieniędzy nie jest oczywiście w USA zabronione. Nie jest też obłożone podatkiem. Musi się jednak odbywać zgodnie z prawem. Wprawdzie obowiązująca ustawa o praniu pieniędzy została ustanowiona dopiero w 2003 r. (a więc po machinacjach rodziny Cimoszewiczów-Harlanów z akcjami Orlenu), ale przestępstwo to zostało wpisane już do ustawy podatkowej z 1986 r.
Zgodnie z prawem, amerykański obywatel, przekazując pieniądze za granicę, powinien powiadomić o tym organy imigracyjne i urząd skarbowy (IRS). Transfer gotówki powyżej 10 tys. dolarów jest w ogóle zakazany! Równie skrupulatnie powinny zostać wypełnione dokumenty związane ze zwrotem pożyczki. Zważywszy na to, że Włodzimierz Cimoszewicz oświadczył, iż była to pożyczka na cele inwestycyjne i dzięki niej osiągnięto korzyść materialną, może być tak, że amerykański fiskus będzie się domagał podatku od wzbogacenia, który wynosi minimum 20 proc. kwoty wzbogacenia. Nieudokumentowanie zwrotu pożyczki spowoduje zaś postępowanie w sprawie darowizny wobec Cimoszewicza!
Konspiracja w celu dokonania przestępstwa
Władze skarbowe USA będą się domagać od Małgorzaty Cimoszewicz i jej męża rozliczenia z posiadania pożyczonych ojcu ponad 100 tys. dolarów. Innymi słowy, zażądają udowodnienia, że córka/zięć weszli w ich posiadanie legalnie i że zapłacili podatek. Skuteczność IRS w takich sprawach jest naprawdę duża.
Niedopełnienie któregoś z wymagań amerykańskiego prawa może się wiązać z zarzutem wobec małżeństwa Harlanów udziału w "konspiracji w celu dokonania przestępstwa" (prania pieniędzy i osiągnięcia korzyści majątkowej w oparciu o informację poufną). Wprawdzie zarzuty te będzie można obalić, bowiem Włodzimierz Cimoszewicz, który był autorem tej konspiracji, nie podlega jurysdykcji amerykańskich sądów, pranie pieniędzy może jednak podpadać pod międzynarodowe porozumienia dotyczące walki z terroryzmem, a to w dzisiejszych czasach bardzo groźne narzędzie.
Bez przebaczenia
Nie ma co liczyć na to, że amerykańskie władze sprawę pożyczki dla Cimoszewicza zignorują ze względu na jej polski charakter. Wystarczy, że ktoś z Amerykanów polskiego pochodzenia, a ci szczególnie interesują się aferami w Polsce, wypełni formularze nr 8300, 4790 czy choćby SAR (Suspicious Activity Report), służące do raportowania wątpliwości jednego obywatela o sposobach traktowania prawa podatkowego przez drugiego obywatela, i poda w raportach swój numer identyfikacji podatkowej (numer Social Security), a IRS musi wszcząć śledztwo. - Zresztą wystarczy nawet telefon na bezpłatny numer 1-800-829--0433. IRS ma także placówki zagraniczne w Londynie, Paryżu i Berlinie - mówi H.A. Wikar z The Financial Services Corporation w Chicago.
Gdyby się okazało, że akcje PKN Orlen zostały zarejestrowane w SEC, czyli w amerykańskiej Komisji ds. Giełdy i Papierów Wartościowych, to trudno będzie się obronić przed zarzutem korzystania z informacji poufnej (insider trading) dla osiągnięcia korzyści majątkowej. Skazanie córki/zięcia z tego paragrafu będzie dla prokuratury trudne, ale nie niemożliwe.
Nie do pozazdroszczenia jest sytuacja zięcia Cimoszewicza - prawnika z zawodu. Udowodnienie chociażby jednego z zarzutów byłoby dla niego jednoznaczne z pozbawieniem go licencji na wykonywanie zawodu prawnika - przynajmniej w stanie Karolina Południowa, gdzie mieszka.
Choć najprawdopodobniej polski wymiar sprawiedliwości oczyści Włodzimierza Cimoszewicza z zarzutów prania pieniędzy, fałszywych zeznań, niedopełnienia obowiązku podatkowego, a także korzystania z poufnej informacji, za te przestępstwa mogą zostać skazani jego córka i zięć. Jeśli nawet się z tego wywiną, czekają ich długie, kłopotliwe i bardzo kosztowne zmagania z urzędnikami Departamentu Sprawiedliwości USA.
Więcej możesz przeczytać w 35/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.