"My powtórzyliśmy nasze warunki: niech Tele-Fonika zaprzestanie wywózki sprzętu i produktów z fabryki, a po drugie - by o przyszłości tego zakładu nie decydował prezes Tele-Foniki Bogusław Cupiał. Bez spełnienia tych warunków żadnych rozmów być nie może" - mówił Stachurski do zebranych w ogrzewanych węglem namiocie uczestników protestu.
Burmistrz powtórzył słowa ministra, który stwierdził, że nie ma prawnej możliwości ponownego upaństwowienia fabryki, jednak Agencja Rozwoju Przemysłu będzie pomagać w znalezieniu dla niej nowego inwestora.
Tymczasem w sobotę rano do fabryki wjechało kolejnych kilkadziesiąt ciężarówek po sprzęt. Obyło się jednak bez poważniejszych incydentów. Koczujący przed fabryką są spokojni.
Minister pracy Jerzy Hausner poinformował w sobotę, że właściciel Tele-Foniki wstępnie przystał na jego propozycje rozwiązania konfliktu wokół zlikwidowanej Fabryki Kabli w Ożarowie.
"Zostałem poinformowany, co prawda pośrednio, że właściciel Tele- Foniki gotów jest porozumieć się z Agencją Rozwoju Przemysłu i przekazać teren fabryki w Ożarowie Agencji, jako deweloperowi. Zgadza się też poczekać na pieniądze po sprzedaży tego terenu innym inwestorom" - powiedział w sobotę w Krakowie Hausner.
Według niego, zgoda właściciela Tele-Foniki bardzo ułatwia rozwiązanie tego problemu. "Mam nadzieję, że szybko dojdzie do rozwiązania tego problemu między ARP i Tele-Foniką" - dodał minister.
W jego opinii, do końca grudnia sprawa ta powinna zostać uregulowana.
Czytaj też: "Gniew ludda"
sg, pap