Organy pod ochroną

Organy pod ochroną

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozpoczęte w latach pięćdziesiątych stalinowskie procesy pokazowe trwają. Zamiast "imperialistycznych agentów" na ławie oskarżonych zasiądą "terroryści, którzy pod przykrywką partii politycznych dyskredytują państwo i jego organy". Państwo jest bowiem święte. A głównym jego organem narażonym na krytykę jest Aleksander Łukaszenko.
Prawo, które przygotował sobie prezydent ma zapobiec kolorowej rewolucji. Pozycja Łukaszenki bowiem systematycznie słabnie. Jego elektorat wymiera. Ludzie młodzi stają do niego plecami. Celem dyktatora jest więc ostatnia garstka intelektualistów, którzy starają się na Zachodzie głośno mówić, jak w tej oazie szczęśliwości jest naprawdę. Nowelizacja prawa karnego ma właśnie zamknąć usta białoruskiej opozycji, która większość materiałów publikuje za granicą i tam też posyła apele o pomoc. Teraz sędzia przywoła ich do porządku. Jak chcą spokojnie żyć niech szanują organy państwa.

Ale Łukaszenko nie jest odosobniony. W podobnym kierunku wielkimi krokami idzie putinowska Rosja. Tam też już zakazuje się działalności wywrotowcom pod płaszczykiem organizacji społecznych. Tam też sędzia w imię społecznego spokoju pokaże palcem, gdzie jest ich miejsce. Wydaje się, że Łukaszenka znajduje w Moskwie takie właśnie drogowskazy. Kreml nie pozwoli już sobie na utratę kolejnego państwa, zwłaszcza, że tak mocno trzyma je za gardło. W Moskwie przygotowano już nawet wariant siłowy. Rewolucja białoruska, jeśli taka kiedykolwiek wybuchnie, z pewnością nie będzie miała koloru kwiatów.

Grzegorz Sadowski