Zaczyna się czas ucieczek, burzenia i tworzenia z gruzów
Wygrywanie prawyborów przy pomocy "wyborców" kupionych paroma kielichami i dwudziestoma złotymi do kieszeni, widowiskowo ujawnione w toruńskiej Platformie Obywatelskiej, jest wydarzeniem znamiennym. Oczywiście, coś takiego może się przydarzyć każdej partii i w każdych wyborach, bo nic nie jest doskonale chronione przed ludzką nieuczciwością. Ale są budowle bardziej odporne i mniej odporne. W wypadku budownictwa wie o tym znakomita większość ludzi, uważając, że budować należy z materiału nowego, a nie z gruzu. Toruńska wpadka Platformy Obywatelskiej pokazuje, że prawda ta nie traci ważności także w polityce.
Kadencja obecnego rządu i parlamentu kończy się przy najgorszych chyba nastrojach społecznych od dziesięciu lat. Przyczyną najważniejszą jest gwałtowny i wydający się nie mieć końca wzrost bezrobocia. Wszystkie inne przyczyny, nawet trwający wiele miesięcy rozkład i rozpad AWS, o czarnej propagandzie SLD i PSL nie wspominam, mają znaczenie drugorzędne. One tylko wzmacniają powszechne przekonanie, że kraj zmierza w złym kierunku. Nie ma żadnej możliwości osłabienia tych przekonań przez tłumaczenie, że bezrobocie rośnie przede wszystkim wskutek okoliczności, na które polityka ma wpływ ograniczony. Widmo coraz powszechniejszego braku pracy nakłada całemu społeczeństwu na oczy filtr, przez który wszystko inne wydaje się coraz gorsze, także wtedy, kiedy nie jest gorsze. Żyjemy w roku wielkiego strachu i coraz bardziej nerwowych poszukiwań przez ludzi sposobów na oddalenie groźby utraty pracy.
Takie nastroje społeczne stawiają polityków w różnej sytuacji zależnie od tego, czy byli związani z ugrupowaniami rządzącymi przez ostatnie cztery lata, czy z ugrupowaniami opozycyjnymi. Ku tym drugim w sposób naturalny zwracają się ludzkie nadzieje, co wyraża się w dobrych sondażach, stabilizujących główne partie opozycji, bo dają one coraz lepsze gwarancje zyskiwania mandatów parlamentarnych. Te pierwsze tracą elektorat, co podważa ich spoistość szczególnie skutecznie wtedy, kiedy są to wspólnoty sklejone z nie przystających fragmentów programowych lub wręcz koniunkturalne, motywowane tylko szansą na fotel poselski. W takiej trudnej sytuacji wszystkie lub niektóre tworzące taką wspólnotę grupy dochodzą do wniosku, że nie mają już interesu, by w niej tkwić, bo poza widokami na ów fotel nie łączy je z partią czy ugrupowaniem nic, co by wymagało wierności, także w czasie trudnym. Zaczyna się czas ucieczek, burzenia i tworzenia z gruzów.
Modelowym przykładem takiej budowli złożonej w ogromnej mierze z gruzów jest Platforma Obywatelska. Widowiska z Torunia są pierwszym spektakularnym objawieniem, że to ugrupowanie - obok zapewne składników cennych - powstaje także z użyciem niemałej części materiału kiepskiego. Główny defekt tego materiału nazwałbym "konfiturotropizmem". To polityczna odmiana znanego z biologii fototropizmu, obracania się tam, gdzie słońce. Tu zaś obracania się tam, gdzie w danym momencie korzyść, gdzie najłatwiej sięgnąć po konfitury. Nie adresuję tej uwagi do wszystkich, którzy na platformę uciekli, czy tym bardziej wstąpili, znikąd nie uciekając. Nie adresuję tego nawet do tych trzech inicjatorów, ale myślę, że Toruń powinien im uświadomić, że zamiast stworzenia partii wyższego i lepszego rodzaju od tych, które są - jak z wyraźną pychą dają do zrozumienia - mogą też, wbrew swej woli oczywiście, stworzyć slums.
Nie zdziwiłoby mnie, gdyby okazało się, że w platformie wygrywają liderzy wyćwiczeni w tworzeniu ślepych zastępów posłusznie pokazujących zaufanym szefa i łaskodawcy kartki, jak "tajnie" głosowali. Nie byłbym też zdziwiony, gdyby górę wzięli głodni awansu za wszelką cenę młodzi demokraci, uzyskujący większość dzięki martwym duszom dopisywanym do list członków platformy. Nie zdziwiłoby mnie, bo wiem, kto przeważa wśród tych, którzy opuścili Unię Wolności, i nie postawiłbym szeląga na rzecz tezy, że platforma ich odmieniła. To dobrze, że na toruńskie kanty liderzy tego ugrupowania zareagowali szybko i stanowczo. Platforma na pewno będzie ważnym składnikiem politycznej architektury kraju w nadchodzących latach. Byłoby dobrze, gdyby powstawszy już z gruzu, w gruz się jednak nie obróciła.
Więcej możesz przeczytać w 24/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.