Po ataku na Afganistan talibowie i bin Laden grożą terrorystycznymi atakami. W Nigerii podpalono chrześcijańskie świątynie.
Przedstawiciele dyplomatyczni Talibanu w Pakistanie oświadczyli, że są gotowi do świętej wojny (dżihadu). W Kabulu zwołane zostało nadzwyczajne posiedzenie rządu Talibanu.
Osama bin Laden powiedział, że wojna przeciwko Afganistanowi i przeciwko jemu samemu to "wojna o islam".
Telewizja katarska Al-Dżazira nadała nagranie wideo z wystąpieniem terrorysty, niewątpliwie przygotowanym wcześniej na wypadek amerykańskiej akcji wojskowej przeciwko talibom.
Bin Laden przekonywał, że świat dzieli się na dwie części: wiernych i niewiernych. Zachęcał do walki z "niewiernymi": "Ameryka jest przepełniona strachem" - powiedział i zagroził: "Dostaną to, na co zasługują".
Bin Laden zapowiedział, że on i jego organizacja Al-Ka'ida ("Baza") są gotowe do konfrontacji z USA.
"Baza" powstała w 1988 roku jako związek grup terrorystycznych z całego świata, działających w zakonspirowanej sieci o ogólnoświatowym zasięgu. Dowody jej obecności pochodzą z krajów północnej i środkowej Afryki, Bliskiego, Środkowego i Dalekiego Wschodu, Kaukazu i Bałkanów.
Struktura i działalność "Bazy" są utrzymywane w ścisłej tajemnicy. Do niektrórych informacji na jej ten temat dotarli eksperci z "Jane's Intelligence Review".
Według nich, w ramach poszczególnych grup przeprowadza się rekrutację i szkolenie nowych zastępów terrorystów. Są one świetnie wyposażone w broń.
Pełnię władzy nad "Bazą" sprawuje bin Laden, który pełni funkcję emira-generała organizacji. Dalej w kolejności stoją niżsi przywódcy, a następnie - szefowie poszczególnych grup. Organizacja jest podzielona na 24 "okręgi".
Związki pionowe w organizacji, tzn. między emirem-generałem a niższymi szczeblami władzy w grupie są sformalizowane. Bin Laden stoi też nad rodzajem zgromadzenia doradczego zwanego Shura Madżlisem. Podlegają mu cztery komitety: wojskowy, religijno- prawny, finansowy oraz ds. mediów.
Wybrani członkowie tych komitetów, zwłaszcza wojskowego, wykonują przydzielone im przez emira-generała zadania dla niego samego albo innych dowódców wojskowych organizacji.
Chociaż nie jest jasne, czy bin Laden rzeczywiście ma techniczne środki umożliwiające użycie broni masowego rażenia, eksperci ostrzegają, że "Baza" z łatwością może skonstruować bardzo niebezpieczną tzw. brudną bombę, która mogłaby rozproszyć np. materiał radioaktywny nad dużym obszarem.
Tymczasem w Nigerii muzułmanie zaatakowali chrześcijańskie świątynie. Trzy kościoły chrześcijańskie i kilka sklepów ze spirytualiami w Kadunie na północy kraju zostały podpalone przez muzułmanów - podała w niedzielę prasa nigeryjska.
Podpalone w sobotę kościoły i sklepy znajdowały się na przedmieściu Hayin-Banki, zamieszkałym głównie przez ludność chrześcijańską.
W dzielnicy tej rozlepiono w niedzielę, po podpaleniu kościołów, wielką liczbę plakatów z podobizną Osamy bin Ladena.
Wbrew zapewnieniom prezydenta Pakistanu, iż w sprawie kampanii antyterrorystycznej popiera go zdecydowana większość społeczeństwa, w głównych miastach kraju doszło w poniedziałek do gwałtownych niepokojów. Najpoważniejsze zajścia miały miejsce w Kwecie, w Karaczi i w Peszawarze. W kilku przypadkach policja została zmuszona do użycia gazów łzawiących.
W Kwecie ponad półtora tysiąca demonstrantów paliło barykady z opon samochodowych na ulicach; podłożono też ogień pod budynek miejscowego teatru. W Karaczi podpalono trzy autobusy, a w Peszawarze doszło do potyczki policji z demonstrantami, usiłującymi przedrzeć się przez kordon sił bezpieczeństwa do centrum miasta.
Jak twierdzi Reuters, wśród demonstrantów w Peszawarze i Kwecie większość stanowili agresywnie zachowujący się uchodźcy z Afganistanu. Demonstracje te nie były jednak tak masowe, jak zapowiadano.
Afgańskich terrorystów poparła palestyńska organizacja Hamas, znana z licznych aktów terroru. Niedzielne naloty na miasta afgańskie określiła ona, w oświadczeniu, przedstawionym w Gazie, jako wyraz "amerykańskiej polityki międzynarodowego terroryzmu". Oświadczenie to podpisał jeden z przywódców tej organizacji Ismael Hania.
les, pap
Czytaj też: Akademia mułły Omara
Osama bin Laden powiedział, że wojna przeciwko Afganistanowi i przeciwko jemu samemu to "wojna o islam".
Telewizja katarska Al-Dżazira nadała nagranie wideo z wystąpieniem terrorysty, niewątpliwie przygotowanym wcześniej na wypadek amerykańskiej akcji wojskowej przeciwko talibom.
Bin Laden przekonywał, że świat dzieli się na dwie części: wiernych i niewiernych. Zachęcał do walki z "niewiernymi": "Ameryka jest przepełniona strachem" - powiedział i zagroził: "Dostaną to, na co zasługują".
Bin Laden zapowiedział, że on i jego organizacja Al-Ka'ida ("Baza") są gotowe do konfrontacji z USA.
"Baza" powstała w 1988 roku jako związek grup terrorystycznych z całego świata, działających w zakonspirowanej sieci o ogólnoświatowym zasięgu. Dowody jej obecności pochodzą z krajów północnej i środkowej Afryki, Bliskiego, Środkowego i Dalekiego Wschodu, Kaukazu i Bałkanów.
Struktura i działalność "Bazy" są utrzymywane w ścisłej tajemnicy. Do niektrórych informacji na jej ten temat dotarli eksperci z "Jane's Intelligence Review".
Według nich, w ramach poszczególnych grup przeprowadza się rekrutację i szkolenie nowych zastępów terrorystów. Są one świetnie wyposażone w broń.
Pełnię władzy nad "Bazą" sprawuje bin Laden, który pełni funkcję emira-generała organizacji. Dalej w kolejności stoją niżsi przywódcy, a następnie - szefowie poszczególnych grup. Organizacja jest podzielona na 24 "okręgi".
Związki pionowe w organizacji, tzn. między emirem-generałem a niższymi szczeblami władzy w grupie są sformalizowane. Bin Laden stoi też nad rodzajem zgromadzenia doradczego zwanego Shura Madżlisem. Podlegają mu cztery komitety: wojskowy, religijno- prawny, finansowy oraz ds. mediów.
Wybrani członkowie tych komitetów, zwłaszcza wojskowego, wykonują przydzielone im przez emira-generała zadania dla niego samego albo innych dowódców wojskowych organizacji.
Chociaż nie jest jasne, czy bin Laden rzeczywiście ma techniczne środki umożliwiające użycie broni masowego rażenia, eksperci ostrzegają, że "Baza" z łatwością może skonstruować bardzo niebezpieczną tzw. brudną bombę, która mogłaby rozproszyć np. materiał radioaktywny nad dużym obszarem.
Tymczasem w Nigerii muzułmanie zaatakowali chrześcijańskie świątynie. Trzy kościoły chrześcijańskie i kilka sklepów ze spirytualiami w Kadunie na północy kraju zostały podpalone przez muzułmanów - podała w niedzielę prasa nigeryjska.
Podpalone w sobotę kościoły i sklepy znajdowały się na przedmieściu Hayin-Banki, zamieszkałym głównie przez ludność chrześcijańską.
W dzielnicy tej rozlepiono w niedzielę, po podpaleniu kościołów, wielką liczbę plakatów z podobizną Osamy bin Ladena.
Wbrew zapewnieniom prezydenta Pakistanu, iż w sprawie kampanii antyterrorystycznej popiera go zdecydowana większość społeczeństwa, w głównych miastach kraju doszło w poniedziałek do gwałtownych niepokojów. Najpoważniejsze zajścia miały miejsce w Kwecie, w Karaczi i w Peszawarze. W kilku przypadkach policja została zmuszona do użycia gazów łzawiących.
W Kwecie ponad półtora tysiąca demonstrantów paliło barykady z opon samochodowych na ulicach; podłożono też ogień pod budynek miejscowego teatru. W Karaczi podpalono trzy autobusy, a w Peszawarze doszło do potyczki policji z demonstrantami, usiłującymi przedrzeć się przez kordon sił bezpieczeństwa do centrum miasta.
Jak twierdzi Reuters, wśród demonstrantów w Peszawarze i Kwecie większość stanowili agresywnie zachowujący się uchodźcy z Afganistanu. Demonstracje te nie były jednak tak masowe, jak zapowiadano.
Afgańskich terrorystów poparła palestyńska organizacja Hamas, znana z licznych aktów terroru. Niedzielne naloty na miasta afgańskie określiła ona, w oświadczeniu, przedstawionym w Gazie, jako wyraz "amerykańskiej polityki międzynarodowego terroryzmu". Oświadczenie to podpisał jeden z przywódców tej organizacji Ismael Hania.
les, pap
Czytaj też: Akademia mułły Omara