Izrael kontynuuje operacje wojskowe w Palestynie i postanowił wzmocnić izolację Arafata, zablokowanego od piątku w jego kwaterze głównej w Ramallah.
Oddziały izraelskie na zajętych terenach prowadzą szeroką akcję policyjną przeciw palestyńskim terrorystom: trwają masowe aresztowania, konfiskowana jest broń.
W całym świecie arabskim odbywają się manifestacje antyizraelskie i antyamerykańskie, często rozpędzane przez policję.
Obradujący w stolicy Malezji Kuala Lumpur ministrowie spraw zagranicznych Organizacji Konferencji Islamskiej (OKI) zaapelowali do ONZ o wzięcie Palestyńczyków pod międzynarodową ochronę.
Jan Paweł II, który w Poniedziałek Wielkanocny spotkał się na południowej modlitwie z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra, nawiązał do sytuacji na Bliskim Wschodzie, zachęcając do modlitwy w intencji mieszkańców Betlejem.
Na południu Strefy Gazy, w Tafah, wskutek ostrzału izraelskiego zginęło palestyńskie dziecko. Pięciu cudzoziemców i dwóch Palestyńczyków, demonstrujących przeciwko okupacji izraelskiej, zostało rannych w poniedziałek od strzałów izraelskich w Beit Dżala koło Betlejem.
Wojska izraelskie w nocy z niedzieli na poniedziałek zajęły miasto Kalkilję na Zachodnim Brzegu Jordanu; następnie izraelskie kolumny pancerne wjechały do Betlejem. Czołgi zatrzymały się w odległości 500 metrów od Bazyliki Narodzenia. Po kilku godzinach wycofały się jednak z centrum miasta.
Czołgi izraelskie wkroczyły również do miasta Autonomii Tulkarem na Zachodnim Brzegu.
Izrael chce "całkowicie izolować" Jasera Arafata w jego siedzibie w Ramallah - oświadczył w poniedziałek rano izraelski minister obrony Benjamin Ben Eliezer. Minister jednocześnie kategorycznie zaprzeczył, jakoby zagrożone było życie samego Arafata bądź też by izraelskim celem było upokorzenie lidera palestyńskiego.
W wywiadzie, udzielonym wojskowej rozgłośni radiowej, szef resortu obrony Izraela zastrzegł także, iż wojsko nadal będzie poszukiwać i zatrzymywać Palestyńczyków, podejrzanych o dokonywanie aktów terroru - w tym także osoby, które schroniły się w biurach Arafata w Ramallah.
Wzmocnienie izolacji Arafata w jego kwaterze w Ramallah, zainicjowanej przed czterema dniami ma przede wszystkim na celu uniemożliwienie mu komunikowania się przez telefon z dowódcami zbrojnej organizacji jego ruchu Fatah - powiedział rzecznik armii izraelskiej gen.Ron Kitrey.
Operacja izraelska wywołała oburzenie społeczeństw arabskich, zwłaszcza w Jordanii, Egipcie i Libii, gdzie na czele demonstracji protestacyjnej kroczył przywódca kraju Muammar Kadafi. W Libanie od dwóch dni odbywają się demonstracje protestujących, których liczba stale rośnie.
W Kairze manifestacja, która zgromadziła ponad 20 tys. osób na uniwersytecie, przerodziła się w starcia z policją. Restauracja amerykańskiej sieci Kentucky Fried Chicken, potraktowana jako symbol Stanów Zjednoczonych, została spustoszona przez młodzież. Do incydentów doszło również w Ammanie, gdzie w strajku na znak poparcia dla Palestyńczyków uczestniczyło kikaset tysięcy Jordańczyków.
W Izraelu dokonano w niedzielę dwóch nowych zamachów samobójczych: jednego w Hajfie, gdzie śmierć poniosło 16 osób i zamachowiec, drugiego w osiedlu żydowskim na Zachodnim Brzegu, gdzie rannych zostało siedmiu Izraelczyków. Zamachowiec poniósł śmierć.
Premier Izraela Ariel Szaron w orędziu telewizyjnym w niedzielę wieczorem oskarżył przywódcę palestyńskiego Jasera Arafata o kierowanie "terrorem" przeciwko Izraelowi.
Szaron powiedział, że Izrael znajduje się w stanie wojny, w decydującym momencie swej historii. Zdecydowanie uderzy w palestyńskich radykałów i zwycięży, choć sytuacja nie jest łatwa. Dopiero wtedy możliwy będzie rozejm - oświadczył Szaron w odpowiedzi na niedzielne zamachy palestyńskie w Hajfie i na Zachodnim Brzegu.
"Izrael przeprowadzi totalną wojnę z terroryzmem, ponieważ z terroryzmem nie ma kompromisów. To wojna dla ojczyzny" - zapowiedział w pięciominutowym orędziu.
Szaron nazwał palestyńskiego przywódcę "wrogiem całego wolnego świata". "Arafat jest wrogiem Izraela i całego wolnego świata i stanowi zagrożenie dla stabilizacji całego regionu" - powiedział.
"Nie może być kompromisów z tymi, którzy są gotowi umierać tylko po to, by zabijać niewinnych cywilów. Ten terroryzm jest wykorzystywany, kierowany i inicjowany przez jednego człowieka: Jasera Arafata" - oświadczył.
Szaron podkreślił, że Izrael próbował osiągnąć rozejm, ale teraz doszedł do wniosku, że będzie to możliwe dopiero po wykorzenieniu terroryzmu.
Szaron poinformował amerykańskiego wysłannika Anthony Zinniego o tym, że rząd izraelski jest zdecydowany kontynuować operacje militarne, mimo rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ 1402, przyjętej w nocy z piątku na sobotę i nakazującej wycofanie się sił izraelskich z Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu i innych palestyńskich ośrodków.
Rezolucja wyraża "poważne zaniepokojenie" palestyńskimi zamachami samobójczymi w Izraelu i "militarnym" atakiem na kwaterę główną przewodniczącego Autonomii Palestyńskiej Jasera Arafata.
les, pap
W całym świecie arabskim odbywają się manifestacje antyizraelskie i antyamerykańskie, często rozpędzane przez policję.
Obradujący w stolicy Malezji Kuala Lumpur ministrowie spraw zagranicznych Organizacji Konferencji Islamskiej (OKI) zaapelowali do ONZ o wzięcie Palestyńczyków pod międzynarodową ochronę.
Jan Paweł II, który w Poniedziałek Wielkanocny spotkał się na południowej modlitwie z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra, nawiązał do sytuacji na Bliskim Wschodzie, zachęcając do modlitwy w intencji mieszkańców Betlejem.
Na południu Strefy Gazy, w Tafah, wskutek ostrzału izraelskiego zginęło palestyńskie dziecko. Pięciu cudzoziemców i dwóch Palestyńczyków, demonstrujących przeciwko okupacji izraelskiej, zostało rannych w poniedziałek od strzałów izraelskich w Beit Dżala koło Betlejem.
Wojska izraelskie w nocy z niedzieli na poniedziałek zajęły miasto Kalkilję na Zachodnim Brzegu Jordanu; następnie izraelskie kolumny pancerne wjechały do Betlejem. Czołgi zatrzymały się w odległości 500 metrów od Bazyliki Narodzenia. Po kilku godzinach wycofały się jednak z centrum miasta.
Czołgi izraelskie wkroczyły również do miasta Autonomii Tulkarem na Zachodnim Brzegu.
Izrael chce "całkowicie izolować" Jasera Arafata w jego siedzibie w Ramallah - oświadczył w poniedziałek rano izraelski minister obrony Benjamin Ben Eliezer. Minister jednocześnie kategorycznie zaprzeczył, jakoby zagrożone było życie samego Arafata bądź też by izraelskim celem było upokorzenie lidera palestyńskiego.
W wywiadzie, udzielonym wojskowej rozgłośni radiowej, szef resortu obrony Izraela zastrzegł także, iż wojsko nadal będzie poszukiwać i zatrzymywać Palestyńczyków, podejrzanych o dokonywanie aktów terroru - w tym także osoby, które schroniły się w biurach Arafata w Ramallah.
Wzmocnienie izolacji Arafata w jego kwaterze w Ramallah, zainicjowanej przed czterema dniami ma przede wszystkim na celu uniemożliwienie mu komunikowania się przez telefon z dowódcami zbrojnej organizacji jego ruchu Fatah - powiedział rzecznik armii izraelskiej gen.Ron Kitrey.
Operacja izraelska wywołała oburzenie społeczeństw arabskich, zwłaszcza w Jordanii, Egipcie i Libii, gdzie na czele demonstracji protestacyjnej kroczył przywódca kraju Muammar Kadafi. W Libanie od dwóch dni odbywają się demonstracje protestujących, których liczba stale rośnie.
W Kairze manifestacja, która zgromadziła ponad 20 tys. osób na uniwersytecie, przerodziła się w starcia z policją. Restauracja amerykańskiej sieci Kentucky Fried Chicken, potraktowana jako symbol Stanów Zjednoczonych, została spustoszona przez młodzież. Do incydentów doszło również w Ammanie, gdzie w strajku na znak poparcia dla Palestyńczyków uczestniczyło kikaset tysięcy Jordańczyków.
W Izraelu dokonano w niedzielę dwóch nowych zamachów samobójczych: jednego w Hajfie, gdzie śmierć poniosło 16 osób i zamachowiec, drugiego w osiedlu żydowskim na Zachodnim Brzegu, gdzie rannych zostało siedmiu Izraelczyków. Zamachowiec poniósł śmierć.
Premier Izraela Ariel Szaron w orędziu telewizyjnym w niedzielę wieczorem oskarżył przywódcę palestyńskiego Jasera Arafata o kierowanie "terrorem" przeciwko Izraelowi.
Szaron powiedział, że Izrael znajduje się w stanie wojny, w decydującym momencie swej historii. Zdecydowanie uderzy w palestyńskich radykałów i zwycięży, choć sytuacja nie jest łatwa. Dopiero wtedy możliwy będzie rozejm - oświadczył Szaron w odpowiedzi na niedzielne zamachy palestyńskie w Hajfie i na Zachodnim Brzegu.
"Izrael przeprowadzi totalną wojnę z terroryzmem, ponieważ z terroryzmem nie ma kompromisów. To wojna dla ojczyzny" - zapowiedział w pięciominutowym orędziu.
Szaron nazwał palestyńskiego przywódcę "wrogiem całego wolnego świata". "Arafat jest wrogiem Izraela i całego wolnego świata i stanowi zagrożenie dla stabilizacji całego regionu" - powiedział.
"Nie może być kompromisów z tymi, którzy są gotowi umierać tylko po to, by zabijać niewinnych cywilów. Ten terroryzm jest wykorzystywany, kierowany i inicjowany przez jednego człowieka: Jasera Arafata" - oświadczył.
Szaron podkreślił, że Izrael próbował osiągnąć rozejm, ale teraz doszedł do wniosku, że będzie to możliwe dopiero po wykorzenieniu terroryzmu.
Szaron poinformował amerykańskiego wysłannika Anthony Zinniego o tym, że rząd izraelski jest zdecydowany kontynuować operacje militarne, mimo rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ 1402, przyjętej w nocy z piątku na sobotę i nakazującej wycofanie się sił izraelskich z Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu i innych palestyńskich ośrodków.
Rezolucja wyraża "poważne zaniepokojenie" palestyńskimi zamachami samobójczymi w Izraelu i "militarnym" atakiem na kwaterę główną przewodniczącego Autonomii Palestyńskiej Jasera Arafata.
les, pap