Rząd zadecydował, że każdy obywatel Polski do końca tego roku będzie musiał złożyć deklarację opisującą posiadany majątek. Ma to pomóc w walce z przestępczością. Służyć ma też temu abolicja podatkowa dla tzw. szarej sfery.
Premier zapowiedział też, że obowiązek dowodu, że majątek jest legalny, spocznie na przestępcy. "Jeśli nie potrafi tego dowieść, majątek zostanie skonfiskowany" - mówił premier.
Takie ujęcie sprawy grozi tym, że wskazanie źródeł pochodzenia majątku spocznie nie tylko na przestępcach, jak chce premier, ale na każdym obywatelu.
Premier zapowiedział, że w najbliższy wtorek minister sprawiedliwości przedstawi propozycje rozwiązań ustawowych w tej sprawie.
Miller dodał, że instrumentem umożliwiającym stwierdzenie, czy majątek ma pokrycie w legalnych źródłach dochodów będzie deklaracja majątkowa. Przygotowany projekt ustawy przewiduje, że wszystkie osoby "mające miejsce zamieszkania lub pobytu" w Polsce do końca tego roku będą musiały złożyć deklarację majątkową opisującą - z niewielkimi wyjątkami - całość posiadanego majątku. "Wprowadzenie takiej deklaracji, wzorem innych państw, pozwoli porównać dochody deklarowane w zeznaniach podatkowych z wartością zgromadzonego przez podatnika majątku. Dzięki tym deklaracjom postawiona zostania tama nadużyciom i oszustwom majątkowym oraz kończyć się będzie czas fortun o niewiadomym pochodzeniu" - uzasadniał Miller.
Nie trzeba będzie zgłaszać w deklaracji ruchomości stanowiących wyposażenie gospodarstwa domowego, o wartości mniejszej niż 10.000 zł, lokale mieszkalne o powierzchni nie przekraczającej 70 m kw., jeżeli osoba nie posiada innych nieruchomości oraz środki transportu o wartości nie przekraczającej 80.000 zł.
Minister Sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk wyjaśnił, że inicjatywy MS w ramach programu "Bezpieczne miasto" to m.in. zaostrzenie kar za przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu i interesom ekonomicznym państwa i obywateli. Dodał, że "rozbita zostanie też solidarność biorący-dający w łapownictwie". Minister zapowiedział też zaostrzenie sankcji karnych wobec nieuczciwych funkcjonariuszy publicznych.
O związanym z programem "Bezpieczna Polska" projekcie abolicji podatkowej dla tych, którzy ukryli swoje dochody mówił szef resortu finansów Grzegorz Kołodko. Resort chce dać szansę podatnikom, którzy nie zgłosili swoich dochodów pochodzących z szarej strefy. "Tym, którzy nie dopełnili swoich obowiązków wobec państwa proponujemy dobrodziejstwo w postaci możliwości ujawnienia i zapłacenia tylko 7,5 proc." - stwierdził Kołodko.
Rząd spodziewa się, że uchwalenie ustawy o jednorazowym opodatkowaniu nieujawnionego dochodu przyniesie dodatkowe wpływy do budżetu państwa w wysokości 500 mln zł - poinformowała na środowej konferencji wiceminister finansów Irena Ożóg.
Dodał, że nie będzie takiej możliwości dla tych, których majątek pochodzi z przestępstwa.
"Uderz w stół (w tym momencie minister uderzył pięścią w stół), a nożyce się odezwą (Kołodko rzucił na stół wyjęte z marynarki nożyczki)" - powiedział szef resortu finansów wyjaśniając, że będzie teraz "obserwował, co się będzie działo w mediach i wśród opozycji. "Uczciwi ludzie i przedsiębiorcy mogą się tylko z tego tytułu cieszyć" - stwierdził.
Nożyczki wicepremiera Kołodki miały swoją dalszą historię podczas konferencji. Gdy na pytania dziennikarzy odpowiadał Janik, Kołodko wziął je do ręki i zaczął prezentować licznie zgromadzonym fotoreporterom. Gdy kilkanaście lamp błyskowych zaczęło błyskać w jednym momencie, premier odebrał Kołodce nożyczki. "Kto tu wniósł ostrą broń" - zapytał Janik.
les, pap.
Takie ujęcie sprawy grozi tym, że wskazanie źródeł pochodzenia majątku spocznie nie tylko na przestępcach, jak chce premier, ale na każdym obywatelu.
Premier zapowiedział, że w najbliższy wtorek minister sprawiedliwości przedstawi propozycje rozwiązań ustawowych w tej sprawie.
Miller dodał, że instrumentem umożliwiającym stwierdzenie, czy majątek ma pokrycie w legalnych źródłach dochodów będzie deklaracja majątkowa. Przygotowany projekt ustawy przewiduje, że wszystkie osoby "mające miejsce zamieszkania lub pobytu" w Polsce do końca tego roku będą musiały złożyć deklarację majątkową opisującą - z niewielkimi wyjątkami - całość posiadanego majątku. "Wprowadzenie takiej deklaracji, wzorem innych państw, pozwoli porównać dochody deklarowane w zeznaniach podatkowych z wartością zgromadzonego przez podatnika majątku. Dzięki tym deklaracjom postawiona zostania tama nadużyciom i oszustwom majątkowym oraz kończyć się będzie czas fortun o niewiadomym pochodzeniu" - uzasadniał Miller.
Nie trzeba będzie zgłaszać w deklaracji ruchomości stanowiących wyposażenie gospodarstwa domowego, o wartości mniejszej niż 10.000 zł, lokale mieszkalne o powierzchni nie przekraczającej 70 m kw., jeżeli osoba nie posiada innych nieruchomości oraz środki transportu o wartości nie przekraczającej 80.000 zł.
Minister Sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk wyjaśnił, że inicjatywy MS w ramach programu "Bezpieczne miasto" to m.in. zaostrzenie kar za przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu i interesom ekonomicznym państwa i obywateli. Dodał, że "rozbita zostanie też solidarność biorący-dający w łapownictwie". Minister zapowiedział też zaostrzenie sankcji karnych wobec nieuczciwych funkcjonariuszy publicznych.
O związanym z programem "Bezpieczna Polska" projekcie abolicji podatkowej dla tych, którzy ukryli swoje dochody mówił szef resortu finansów Grzegorz Kołodko. Resort chce dać szansę podatnikom, którzy nie zgłosili swoich dochodów pochodzących z szarej strefy. "Tym, którzy nie dopełnili swoich obowiązków wobec państwa proponujemy dobrodziejstwo w postaci możliwości ujawnienia i zapłacenia tylko 7,5 proc." - stwierdził Kołodko.
Rząd spodziewa się, że uchwalenie ustawy o jednorazowym opodatkowaniu nieujawnionego dochodu przyniesie dodatkowe wpływy do budżetu państwa w wysokości 500 mln zł - poinformowała na środowej konferencji wiceminister finansów Irena Ożóg.
Dodał, że nie będzie takiej możliwości dla tych, których majątek pochodzi z przestępstwa.
"Uderz w stół (w tym momencie minister uderzył pięścią w stół), a nożyce się odezwą (Kołodko rzucił na stół wyjęte z marynarki nożyczki)" - powiedział szef resortu finansów wyjaśniając, że będzie teraz "obserwował, co się będzie działo w mediach i wśród opozycji. "Uczciwi ludzie i przedsiębiorcy mogą się tylko z tego tytułu cieszyć" - stwierdził.
Nożyczki wicepremiera Kołodki miały swoją dalszą historię podczas konferencji. Gdy na pytania dziennikarzy odpowiadał Janik, Kołodko wziął je do ręki i zaczął prezentować licznie zgromadzonym fotoreporterom. Gdy kilkanaście lamp błyskowych zaczęło błyskać w jednym momencie, premier odebrał Kołodce nożyczki. "Kto tu wniósł ostrą broń" - zapytał Janik.
les, pap.