Nadszedł czas, aby ujawnić prawdę. Poddane wpływom masonów media, w tym tygodnik "Wprost", zawiązały spisek przeciwko Radiu Maryja i ojcu Tadeuszowi Rydzykowi...
...publikując materiały o rozłamie w polskim Kościele. Manipulując i kłamiąc, media chcą terrorem zniszczyć dorobek ojca Rydzyka, by już bez przeszkód gnębić polski naród, szerzyć libertynizm i dopełnić dzieła szatana. Udowadniają to na łamach "Naszego Dziennika" i w Radiu Maryja zarówno sam ojciec Rydzyk, jak i liczni jego obrońcy. Ujawniają też "prawdziwe oblicze propagandy lewicowo-liberalnej: oblicze rasistowskie" - jak napisała Ewa Polak-Pałkiewicz. Przy okazji owi obrońcy uspokajają, że nie jest ważne, iż prymas Józef Glemp nakazał w swojej diecezji rejestrację biur Radia Maryja, albo że niektórzy biskupi wypowiadają się o radiu w "obraźliwym tonie". To nie są oznaki rozłamu, lecz wypełniony miłością dialog.
Dlaczego media zajęły się Radiem Maryja? Bo chcą atakować "tożsamość chrześcijańską i narodową" - ogłosił na specjalnej konferencji prasowej poseł Antoni Macierewicz, który właśnie w duchu miłości bliźniego rozwodzi się z Ligą Polskich Rodzin. "Walka szatana z Panem Bogiem trwa i teraz widzimy to" - unaocznia prawdę ojciec dyrektor. Szatan sprawił, że rozpoczęła się "zmasowana kampania, która ma jeden cel: zniszczenie Kościoła katolickiego w Polsce (...). To propaganda w najgorszym wydaniu, nowe 'seanse nienawiści' - pisze Małgorzata Rutkowska w artykule "Medialni terroryści". Lecz na szczęście "kłamstwa liberalnych tygodników to prowokacja szyta zbyt grubymi nićmi, by przynieść skutek, o jaki chodzi jawnym i ukrytym mocodawcom całej akcji" - oddycha z ulgą Rutkowska. Kim są jawni, a zwłaszcza ukryci mocodawcy, którzy szyją aż tak grubymi nićmi? Kim są, skoro - jak zauważa bezbłędnie bp Edward Frankowski - "jednoczesne ataki na Radio Maryja prawie we wszystkich lewicowych i laickich mediach świadczą o tym, że wszystkie one mają centralny ośrodek kierowania"?
Taki centralny ośrodek kierowania - z wrodzoną błyskotliwością wyjaśnia prof. Ryszard Bender - tworzą ludzie, którym nie podoba się, że radio "broni przed wyprzedawaniem polskiej ziemi, niszczeniem biologicznego potencjału narodu poprzez propagowanie aborcji i innymi obscenicznymi treściami". Abp Bolesław Pylak dopowiada zaś, że radio jest atakowane "przez diabelsko-masońskie ośrodki". To dlatego tzw. publicyści leją - podług określeń prof. Jerzego Roberta Nowaka - "obłudne, krokodyle łzy nad rzekomym podziałem w Kościele", w dodatku posługując się rewelacjami "wyssanymi z palca". Bardziej uważna lektura tekstów ukazuje - jak objaśnia ks. prof. Jerzy Bajda - "truciznę sączącą się pod warstwą słodyczy".
Dialog między ojcem dyrektorem a prymasem nadal jest potrzebny. Do tego stopnia, iż ks. Janusz Nagórny apeluje: "Proszę najpierw o większą powściągliwość i szukanie zgody przez tych, którzy są "pierwszymi osobami dramatu". Zanim skrzyknie się swoich zwolenników "do boju", może warto pomyśleć o pułapkach obecnej sytuacji, zastawionych przez przeciwników Kościoła". Można doznać lekkiego zawrotu głowy: kto z kim ma toczyć bój? Zawrót głowy się pogłębia, gdy ks. Nagórny w duchu porozumienia pisze, iż nie może zrozumieć "pogardy ze strony pasterzy - tak niektórych biskupów, jak i kapłanów. Po co ten obraźliwy ton o "lepperyzmie w Kościele?". Mimo obraźliwego tonu niektórych biskupów, ks. Nagórny wierzy w porozumienie. Ufa, że zarówno ojciec Rydzyk, jak i prymas Glemp "kochają Chrystusa i Jego Kościół, nawet jeśli różnią się w podejściu do wielu praktycznych kwestii. Tymi różnicami się nie gorszę, uważam je za rzecz normalną, dopóki nie stanie się to źródłem faktycznych, trudnych do przezwyciężenia podziałów".
Ks. Nagórnemu odpowiadamy słowami Ewy Polak-Pałkiewicz: "Nie ma sensu zajmować się tym, co się stało stałym motywem kampanii związanych z działalnością Radia Maryja (...) tzn. sugerowaniem, że istnieje jakiś konflikt w polskim Kościele". Amen.
Bogusław Mazur
Pełny tekst "Anielskich wersetów" w najnowszym, 1034 numerze tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku 16 września
W numerze także: Domy udręki (W co czwartym z trzystu domów starców, które powstały po 1990 r., ale nie zostały zgłoszone do rejestru domów opieki, pensjonariusze są okradani, głodzeni, poniżani, a nawet bici. Domy prowadzi także mafia!)
Moda na wierność (Dla ponad 90 proc. Polaków przyjaźń i miłość są ważniejsze niż bujne życie seksualne i zaspokajanie zmysłów. Nagle "zatęskniliśmy do obrączek")
Dlaczego media zajęły się Radiem Maryja? Bo chcą atakować "tożsamość chrześcijańską i narodową" - ogłosił na specjalnej konferencji prasowej poseł Antoni Macierewicz, który właśnie w duchu miłości bliźniego rozwodzi się z Ligą Polskich Rodzin. "Walka szatana z Panem Bogiem trwa i teraz widzimy to" - unaocznia prawdę ojciec dyrektor. Szatan sprawił, że rozpoczęła się "zmasowana kampania, która ma jeden cel: zniszczenie Kościoła katolickiego w Polsce (...). To propaganda w najgorszym wydaniu, nowe 'seanse nienawiści' - pisze Małgorzata Rutkowska w artykule "Medialni terroryści". Lecz na szczęście "kłamstwa liberalnych tygodników to prowokacja szyta zbyt grubymi nićmi, by przynieść skutek, o jaki chodzi jawnym i ukrytym mocodawcom całej akcji" - oddycha z ulgą Rutkowska. Kim są jawni, a zwłaszcza ukryci mocodawcy, którzy szyją aż tak grubymi nićmi? Kim są, skoro - jak zauważa bezbłędnie bp Edward Frankowski - "jednoczesne ataki na Radio Maryja prawie we wszystkich lewicowych i laickich mediach świadczą o tym, że wszystkie one mają centralny ośrodek kierowania"?
Taki centralny ośrodek kierowania - z wrodzoną błyskotliwością wyjaśnia prof. Ryszard Bender - tworzą ludzie, którym nie podoba się, że radio "broni przed wyprzedawaniem polskiej ziemi, niszczeniem biologicznego potencjału narodu poprzez propagowanie aborcji i innymi obscenicznymi treściami". Abp Bolesław Pylak dopowiada zaś, że radio jest atakowane "przez diabelsko-masońskie ośrodki". To dlatego tzw. publicyści leją - podług określeń prof. Jerzego Roberta Nowaka - "obłudne, krokodyle łzy nad rzekomym podziałem w Kościele", w dodatku posługując się rewelacjami "wyssanymi z palca". Bardziej uważna lektura tekstów ukazuje - jak objaśnia ks. prof. Jerzy Bajda - "truciznę sączącą się pod warstwą słodyczy".
Dialog między ojcem dyrektorem a prymasem nadal jest potrzebny. Do tego stopnia, iż ks. Janusz Nagórny apeluje: "Proszę najpierw o większą powściągliwość i szukanie zgody przez tych, którzy są "pierwszymi osobami dramatu". Zanim skrzyknie się swoich zwolenników "do boju", może warto pomyśleć o pułapkach obecnej sytuacji, zastawionych przez przeciwników Kościoła". Można doznać lekkiego zawrotu głowy: kto z kim ma toczyć bój? Zawrót głowy się pogłębia, gdy ks. Nagórny w duchu porozumienia pisze, iż nie może zrozumieć "pogardy ze strony pasterzy - tak niektórych biskupów, jak i kapłanów. Po co ten obraźliwy ton o "lepperyzmie w Kościele?". Mimo obraźliwego tonu niektórych biskupów, ks. Nagórny wierzy w porozumienie. Ufa, że zarówno ojciec Rydzyk, jak i prymas Glemp "kochają Chrystusa i Jego Kościół, nawet jeśli różnią się w podejściu do wielu praktycznych kwestii. Tymi różnicami się nie gorszę, uważam je za rzecz normalną, dopóki nie stanie się to źródłem faktycznych, trudnych do przezwyciężenia podziałów".
Ks. Nagórnemu odpowiadamy słowami Ewy Polak-Pałkiewicz: "Nie ma sensu zajmować się tym, co się stało stałym motywem kampanii związanych z działalnością Radia Maryja (...) tzn. sugerowaniem, że istnieje jakiś konflikt w polskim Kościele". Amen.
Bogusław Mazur
Pełny tekst "Anielskich wersetów" w najnowszym, 1034 numerze tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku 16 września
W numerze także: Domy udręki (W co czwartym z trzystu domów starców, które powstały po 1990 r., ale nie zostały zgłoszone do rejestru domów opieki, pensjonariusze są okradani, głodzeni, poniżani, a nawet bici. Domy prowadzi także mafia!)
Moda na wierność (Dla ponad 90 proc. Polaków przyjaźń i miłość są ważniejsze niż bujne życie seksualne i zaspokajanie zmysłów. Nagle "zatęskniliśmy do obrączek")