Były amerykański prezydent Jimmy Carter, mediator w wielu konfliktach, otrzymał pokojową nagrodę Nobla. To krytyka polityki Busha, mówi szef komitetu noblowskiego.
78-letni polityk został nagrodzony za "niestrudzone wysiłki na rzecz pokojowego rozwiązania konfliktów międzynarodowych, demokracji, praw człowieka oraz rozwoju gospodarczego i społecznego" - napisał w uzasadnieniu przyznający nagrodę komitet noblowski parlamentu norweskiego.
Przewodniczący komitetu noblowskiego Gunnar Berge przyznał, że nagroda dla Cartera "może być także interpretowana jako krytyka polityki obecnej administracji amerykańskiej" oraz innych krajów, które naśladują Stany Zjednoczone.
Demokrata Carter jest zdeklarowanym przeciwnikiem interwencji w Iraku. Zaledwie przed miesiącem ostro skrytykował politykę George'a W. Busha, twierdząc, że Irak nie stanowi bezpośredniego zagrożenia, natomiast jednostronne działania Stanów Zjednoczonych zagrażają wspólnej walce z terroryzmem.
"Nie chcę w żaden sposób komentować polityki prowadzonej przez prezydenta George'a W. Busha, ale myślę, że zanim się zaangażujemy w jakąś wojnę, musimy wyczerpać wszelkie inne możliwości, w tym negocjacje, mediacje, albo (...) pracować w ramach ONZ" - powiedział laureat po ogłoszeniu werdyktu komitetu.
Kandydaturę Cartera do pokojowej nagrody Nobla wysuwano już tyle razy, że wielu obserwatorów zaczęło wątpić w jego szanse.
Jimmy (James) Earl Carter, demokrata, 39. prezydent Stanów Zjednoczonych (1977-1981) urodził się w 1924 roku. Wcześniej, w latach 1962- 1966 był senatorem, a w latach 1971-75 gubernatorem stanu Georgia. Popierał ruch praw obywatelskich i program desegregacji rasowej. Jako prezydent kładł duży nacisk na przestrzeganie praw człowieka w świecie, uzależniał od tego dobre stosunki polityczne z USA. W 1978 zainicjował trójstronną konferencję pokojową (USA, Egipt, Izrael) w Camp David, podpisał układ rozbrojeniowy SALT 1 i doprowadził do normalizacji stosunków Stanów Zjednoczonych z Chinami.
Nie zdołał zapewnić sobie drugiej kadencji w Białym Domu z uwagi na słabe wyniki gospodarki amerykańskiej w okresie jego prezydentury. Do jego porażki w wyborach przyczyniła się też kompromitacja wojsk amerykańskich podczas próby odbicia zakładników w Iranie, podczas której zginęło ośmiu amerykańskich komandosów.
Po odejściu z Białego Domu Carter wielokrotnie występował w roli mediatora, bądź obserwatora wyborów, m.in. w Panamie, na Bliskim Wschodzie, na Haiti, w Korei Płn. i w Bośni, w Nigerii i na Filipinach, na Tajwanie, w Somalii i w Indonezji.
W maju 2002 Carter poleciał na Kubę, gdzie domagał się demokratycznych reform, ale też postulował zniesienie amerykańskiego embarga.
Nie zawsze na jego działalność przychylnie patrzyli aktualni lokatorzy Białego Domu. "Najlepszy były prezydent wszech czasów" - mówiono o Carterze, trochę ironicznie, choć nie bez sympatii.
Komitet noblowski parlamentu norweskiego, przyznając mu nagrodę wyeksponował obok wkładu w rozwiązywanie problemów społecznych i stymulowanie demokratycznego rozwoju, zaangażowanie w sprawy pokoju i praw człowieka.
em, pap
Przewodniczący komitetu noblowskiego Gunnar Berge przyznał, że nagroda dla Cartera "może być także interpretowana jako krytyka polityki obecnej administracji amerykańskiej" oraz innych krajów, które naśladują Stany Zjednoczone.
Demokrata Carter jest zdeklarowanym przeciwnikiem interwencji w Iraku. Zaledwie przed miesiącem ostro skrytykował politykę George'a W. Busha, twierdząc, że Irak nie stanowi bezpośredniego zagrożenia, natomiast jednostronne działania Stanów Zjednoczonych zagrażają wspólnej walce z terroryzmem.
"Nie chcę w żaden sposób komentować polityki prowadzonej przez prezydenta George'a W. Busha, ale myślę, że zanim się zaangażujemy w jakąś wojnę, musimy wyczerpać wszelkie inne możliwości, w tym negocjacje, mediacje, albo (...) pracować w ramach ONZ" - powiedział laureat po ogłoszeniu werdyktu komitetu.
Kandydaturę Cartera do pokojowej nagrody Nobla wysuwano już tyle razy, że wielu obserwatorów zaczęło wątpić w jego szanse.
Jimmy (James) Earl Carter, demokrata, 39. prezydent Stanów Zjednoczonych (1977-1981) urodził się w 1924 roku. Wcześniej, w latach 1962- 1966 był senatorem, a w latach 1971-75 gubernatorem stanu Georgia. Popierał ruch praw obywatelskich i program desegregacji rasowej. Jako prezydent kładł duży nacisk na przestrzeganie praw człowieka w świecie, uzależniał od tego dobre stosunki polityczne z USA. W 1978 zainicjował trójstronną konferencję pokojową (USA, Egipt, Izrael) w Camp David, podpisał układ rozbrojeniowy SALT 1 i doprowadził do normalizacji stosunków Stanów Zjednoczonych z Chinami.
Nie zdołał zapewnić sobie drugiej kadencji w Białym Domu z uwagi na słabe wyniki gospodarki amerykańskiej w okresie jego prezydentury. Do jego porażki w wyborach przyczyniła się też kompromitacja wojsk amerykańskich podczas próby odbicia zakładników w Iranie, podczas której zginęło ośmiu amerykańskich komandosów.
Po odejściu z Białego Domu Carter wielokrotnie występował w roli mediatora, bądź obserwatora wyborów, m.in. w Panamie, na Bliskim Wschodzie, na Haiti, w Korei Płn. i w Bośni, w Nigerii i na Filipinach, na Tajwanie, w Somalii i w Indonezji.
W maju 2002 Carter poleciał na Kubę, gdzie domagał się demokratycznych reform, ale też postulował zniesienie amerykańskiego embarga.
Nie zawsze na jego działalność przychylnie patrzyli aktualni lokatorzy Białego Domu. "Najlepszy były prezydent wszech czasów" - mówiono o Carterze, trochę ironicznie, choć nie bez sympatii.
Komitet noblowski parlamentu norweskiego, przyznając mu nagrodę wyeksponował obok wkładu w rozwiązywanie problemów społecznych i stymulowanie demokratycznego rozwoju, zaangażowanie w sprawy pokoju i praw człowieka.
em, pap