Niedawno wielkim przebojem we Francji była komedia "Tanguy". Scenariusz oparto na autentycznej historii 28-letniego Roberta. Przez dwa lata jego rodzice robili wszystko, by obrzydzić mu życie pod wspólnym dachem. Chcieli zmusić go w ten sposób do wyprowadzenia się z domu i rozpoczęcia życia na własny rachunek. Gdy w końcu wyrzucili syna z domu, ten wytoczył im sprawę. Sąd nakazał przyjęcie Roberta z powrotem. W ubiegłym roku we Włoszech do sądów wniesiono 900 takich spraw. Z danych sądu rodzinnego w Warszawie wynika, że w Polsce również rośnie liczba spraw o przyznanie alimentów dorosłym dzieciom. Obecnie stanowią one 15 proc. wszystkich spraw alimentacyjnych (dwa lata temu było ich 3 proc.). - Coraz więcej studentów zamierza się domagać alimentów od rodziców - mówi Aneta Frań z Uniwersyteckiej Poradni Prawnej przy Uniwersytecie Jagiellońskim.
Prototypem mammoni jest Piotruś Pan. W przyszłym roku mija setna rocznica wydania powieści "Przygody Piotrusia Pana" Jamesa Matthew Barriego. Piotruś Pan to wieczny chłopiec, któremu nie spieszno do kariery zawodowej, małżeństwa i ojcostwa. Najwięcej takich mężczyzn żyje w południowej Europie: we Włoszech, Hiszpanii, Portugalii, Grecji. Podczas gdy w Danii czy Finlandii z domu rodzinnego wyprowadza się połowa mężczyzn przed 22. rokiem życia, a 90 proc. przed 26. rokiem życia, w krajach południowej Europy z rodzicami mieszka 70 proc. 30-latków. "W Europie tworzy się społeczeństwo półdorosłych" - twierdzi Gail Sheehy, amerykańska socjolog, autorka książki "Nowe przejścia". Tylko w Stanach Zjednoczonych liczba maminsynków jest wciąż niewielka. W latach 70. w USA z rodzicami mieszkało niecałe 6 proc. dorosłych dzieci (w wieku 25-34 lata). W 2002 r. ten odsetek wzrósł do 11 proc., lecz i tak w Stanach Zjednoczonych jest siedmiokrotnie mniej mammoni niż w Europie Zachodniej. Młodzi Amerykanie są znacznie bardziej samodzielni niż Europejczycy (m.in. dzięki systemowi edukacji) i bardziej odpowiedzialni.
- Mam 33 lata i dopiero teraz próbuję rozpocząć dorosłe życie. Mobilizuje mnie tylko to, że moja przyszła żona oczekuje dziecka. Ale bardzo boję się przyszłości - wyznaje Jacek Skirucha, współzałożyciel grupy Klosterkeller, obecnie pracujący jako masażysta. 37-letni Paweł "Konjo" Konnak, rockman i happener (z grupy Big Cyc), liczy na to, że rodzice nigdy nie wyrzucą go z rodzinnego domu. - Udaję dziecko lepiej, niż moi rówieśnicy udają dorosłych. Takich jak ja będą niebawem legiony - mówi Konnak. 31-letni Paweł Imiołek, informatyk w PKO BP, pięć lata temu wyprowadził się od rodziców i wspólnie ze znajomym wynajął trzypokojowe mieszkanie. Kiedy jednak współlokator kupił własny dom, Paweł wrócił do rodziców. Nie zamieszkał z dziewczyną, bo nie chce się jeszcze ustabilizować. Nie zamierza zmieniać trybu życia, bo uważa, że nie stać go na to, by jednocześnie wyjeżdżać na wakacje, kupować płyty i spłacać kredyt mieszkaniowy.
Rafał Geremek
Pełny tekst artykułu "Generacja Piotrusia Pana" w najnowszym 9 (1057) numerze "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku 24 lutego