Departament podkreśla, że Amerykanie udający się do tego regionu winni zachować czujność i ostrożność, w związku z faktem, że "zwolennicy Al-Kaidy i inni ekstremiści wykazują wzmożoną aktywność w Afryce Wschodniej".
Komunikat zwraca uwagę na zagrożenie w obiektach będących "miękkim celem", takich jak hotele, samoloty, miejsca wypoczynku i inne obiekty, w których gromadzą się turyści i które są tym bardziej wystawione na ataki, że placówki dyplomatyczne i przedstawicielstwa rządu USA na całym świecie są obecnie szczególnie pilnie chronione.
Wielka Brytania zawiesiła w czwartek wszelkie loty do i z Kenii. Ostatni samolot ze stolicy Kenii, Nairobi, do Wielkiej Brytanii, na pokładzie którego było 228 osób, wylądował w piątek rano na londyńskim lotnisku Heathrow.
W związku z tym ok. 1200 brytyjskich turystów zostało "uwięzionych" w Kenii, nie mając czym wrócić do domu. Wielu z nich próbuje wrócić, przesiadając się w innych krajach afrykańskich lub europejskich.
Brytyjski ambasador w Kenii zapewnił, że ambasada robi wszystko, by pomóc turystom.
Rząd Kenii natomiast podkreśla, że podjęte zostały wszelkie kroki, aby zapewnić bezpieczeństwo cudzoziemcom; zawieszenie lotów uważa on za przesadzoną reakcję.
Wielka Brytania ostrzegła też w piątek swych obywateli przed "wyraźnym zagrożeniem terrorystycznym" w sześciu krajach wschodniej Afryki: Dżibuti, Erytrei, Etiopii, Somalii, Tanzanii i Ugandzie.
Stany Zjednoczone, Australia i Nowa Zelandia od kilku dni ostrzegają też przed zamachami terrorystycznymi w Azji Południowo-Wschodniej. Dotyczy to m.in. Tajlandii, Filipin, Malezji, Timoru Wschodniego, Singapuru i Brunei.
les, pap