Śmierć papieża ogłasza na podstawie orzeczenia lekarzy prefekt domu papieskiego. Jest nim obecnie amerykański arcybiskup James Harvey. Oznajmia zebranym w Pałacu Apostolskim: papież umarł.
Wszyscy obecni klękają i rozpoczynają modły. W porządku hierarchicznym podchodzą do Zmarłego i całują jego dłoń.
Kardynał kamerling w fioletowych szatach liturgicznych (tę funkcję papież powierza jednemu z kardynałów Kamery Apostolskiej), który po śmierci papieża, a przed wyborem nowego, czyli na czas sede vacans, jest zarządcą administracyjnym Kościoła, a najwyższą władzą w Kościele w tym czasie sprawuje kolegium kardynalskie). Kamerling wchodzi do pokojów papieskich w eskorcie członków Gwardii Szwajcarskiej z halabardami. W obecności mistrza ceremonii i prałatów domu papieskiego kamerling zbliża się do łóżka papieża, zdejmuje z jego twarzy chustkę, którą jest przykryta i nachylając się nad zmarłym wzywa go trzykrotnie po imieniu.
Następnie uderza lekko papieża w czoło srebrnym młoteczkiem z rączką z kości słoniowej, sprawdzając w ten sposób, że nie żyje. Następnie ogłasza po łacinie: "vere papa mortuus est" ("zaprawdę papież umarł"). Zdejmuje z palca papieża jego "pierścień rybaka". Jest to znak, że pontyfikat dobiegł końca.
W obecności kardynałów pierścień zostaje natychmiast zgnieciony wraz z pieczęcią papieską, aby nie mogła posłużyć do pieczętowania i by nie mogła być wykorzystana do fałszowania dokumentów papieskich.
Notariusz apostolski sporządza akt zgonu. Rozlegają się dzwony bazyliki Św. Piotra, oznajmiając Rzymowi i światu śmierć papieża. Wtórują im dzwony wszystkich pozostałych rzymskich kościołów. Zamknięta zostaje Spiżowa Brama.
Zgodnie z tradycją wikariusz papieża w Rzymie, kardynał Camillo Ruini, ogłasza oficjalnie śmierć papieża.
Ks. prof. Remigiusz Sobański z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie wyjaśnił, że wikariusz generalny Rzymu ogłasza śmierć papieża zebranym na Placu Św. Piotra ludziom. Zapytany, jaki czas musi upłynąć od chwili śmierci papieża, kiedy może ona zostać podana do wiadomości wiernych, odpowiedział, że według jego wiedzy żaden dokument tego nie określa. Zaznaczył jednak, że informacja o potwierdzonej śmierci biskupa Rzymu musi być podana od razu (łac. in statu).
Według księdza profesora, w trakcie pontyfikatów Pawła VI i Jana Pawła I zaniechano praktykowania wielu starodawnych kościelnych zwyczajów związanych ze śmiercią papieża, m.in. uderzania młoteczkiem, czy zamykania Spiżowej Bramy. Były to zwyczaje rzymskie, nie zaś przepisy określone prawem kanonicznym. Nie wiadomo, czy Watykan do nich powróci.
Zdaniem ks. prof. Sobańskiego, co prawda to wikariusz generalny - według ogłoszonej przez Jana Pawła II w lutym 1996 roku Konstytucji Apostolskiej - ma stwierdzić zgon, jednak nie sposób wyobrazić sobie, że będzie to czynił bez porozumienia się z lekarzami obecnymi na miejscu.
Gdy za poprzednich pontyfikatów Spiżowa Brama była zamykana, ciało papieża przekazywano kanonikom bazyliki Św. Piotra, którzy ubierali je w białe szaty papieskie i wkładali mitrę na głowę papieża.
Zgodnie z tradycją, następnego dnia ciało papieża zostaje przeniesione do bazyliki Św. Piotra i złożone przed ołtarzem. Tutaj pozostanie przez trzy dni przed egzekwiami, które od czasu Pawła VI i Jana Pawła I są odprawiane na placu Św. Piotra w obecności głów państw i monarchów z całego świata. Konstytucja Apostolska precyzuje, że pogrzeb papieża powinien się odbyć między czwartym a szóstym dniem po jego śmierci, chyba że zaistnieją inne ważne racje.
Pogrzeb papieża
W ogłoszonej 22 lutego 1996 roku Konstytucji Apostolskiej "Universi Dominici Gregis" o wakacie Stolicy Apostolskiej i wyborze biskupa Rzymu Jan Paweł II osobny rozdział poświęcił pogrzebowi biskupa Rzymu. Papież napisał w nim stanowczo, że nikomu nie wolno fotografować czy filmować papieża zarówno chorego w łóżku, jak i zmarłego, ani nagrywać na taśmę magnetofonową lub przy pomocy jakiegokolwiek urządzenia jego słów, aby je potem odtworzyć. Zmarłego papieża można fotografować ubranego już w szaty pontyfikalne i tylko za zgodą kamerlinga.
"Jeśli zmarły Papież rozporządził w testamencie swoimi rzeczami, zostawiając listy i dokumenty prywatne, oraz wyznaczył wykonawcę swego testamentu, to na nim spoczywa ustalenie i wypełnienie - według zlecenia otrzymanego od testatora - tego, co dotyczy dóbr prywatnych i pism zmarłego Papieża" - postanowił Jan Paweł II. Właśnie ten paragraf papieskiego dokumentu ma ogromne znaczenie w jego przypadku, bo dotyczy przede wszystkim jego twórczości literackiej.
Jan Paweł II polecił, aby podczas kongregacji kardynałowie ustalili dzień, godzinę i sposób przeniesienia zwłok zmarłego papieża do bazyliki watykańskiej, by mogli mu cześć oddać wierni. Muszą też zdecydować o wszystkim, co - jak napisał - ma związek z ceremoniami pogrzebowymi, które powinny być celebrowane przez dziewięć kolejnych dni; mają też ustalić ich początek w taki sposób, by złożenie do grobu odbyło się między czwartym a szóstym dniem po śmierci, chyba, żeby zaistniały inne szczególne racje.
W konstytucji specjalne zadanie powierzył zgodnie z wielowiekową tradycją kemerlingowi, którego zadaniem po śmierci papieża jest troska o dobra i prawa doczesne Stolicy Apostolskiej i o ich administrację.
Jak zaznaczył, "podczas wakatu Stolicy Apostolskiej zarządzanie Kościołem należy do Kolegium Kardynałów, jednakże tylko w celu szybkiego załatwienia spraw zwyczajnych lub spraw, których załatwienia nie można odłożyć oraz w celu przygotowania wszystkiego, co jest konieczne do wyboru nowego papieża".
Zadaniem komisji z udziałem kardynała kamerlinga i kardynałów, pełniących dotychczas funkcje sekretarza stanu i przewodniczącego Papieskiej Komisji do spraw Państwa Watykańskiego, jest przygotowanie Domu świętej Marty w Watykanie, gdzie mają zamieszkać elektorzy, oraz Kaplicy Sykstyńskiej, gdzie odbywa się konklawe.
Kongregacji kardynałów papież powierzył obowiązek przeczytania dokumentów, zostawionych przez zmarłego papieża dla Kolegium Kardynałów oraz zatroszczenia się o anulowanie Pierścienia Rybaka i ołowianej pieczęci, z jakimi są wysyłane Listy Apostolskie.
Wybór nowego Biskupa Rzymu
Jan Paweł II zniósł znaną od wieków praktykę wyboru biskupa Rzymu przez aklamację quasi ex inspiratione, uznając ją za nieadekwatną do wyrażenia myśli kolegium wyborczego, tak licznego - jak podkreślił - i tak zróżnicowanego pod względem pochodzenia. Podobnie wydało mu się konieczne zaniechanie praktyki wyboru per compromissum.
"Po dojrzałej refleksji zdecydowałem więc, że jedyną formą, w której elektorzy mogą wyrazić swój głos w celu wybrania Biskupa Rzymskiego, jest tajne głosowanie" - napisał papież. "Ustalam więc - dodał - że dla ważnego wyboru Biskupa Rzymskiego wymaga się dwóch trzecich głosów, obliczanych w stosunku do ogólnej liczby obecnych elektorów. W przypadku, gdyby liczba obecnych Kardynałów nie mogła być podzielona na trzy równe części, do ważności wyboru Papieża jest wymagany jeden głos więcej". W przypadku, gdy wybór nie nastąpi w pierwszym głosowaniu, w następnych dniach kardynałowie mają przeprowadzać dwa głosowania zarówno rano, jak i po południu.
W papieskiej konstytucji znajduje się także opis czynności, jakie należy wykonać przed głosowaniem. Pierwszym etapem jest przygotowanie i rozdzielenie kart do głosowania przez ceremoniarzy, drugim - wylosowanie spośród kardynałów trzech tzw. skrutatorów, trzech tzw. infirmarii (wyznaczonych do zebrania głosów od chorych) oraz trzech rewizorów.
Według zaleceń papieża, karta do głosowania ma być prostokątna i zawierać napisane na górze słowa: "Eligo in Summum Pontificem". W dolnej połowie znajduje się miejsce na wpisanie imienia elekta. Dlatego karta ma być zrobiona tak, aby można ją było złożyć.
"Wypełnienie karty do głosowania powinno być uczynione w sposób tajny przez każdego kardynała elektora, który napisze wyraźnie, charakterem pisma możliwie nierozpoznawalnym, imię tego, kogo wybiera, (...) później zegnie kartę do głosowania we czworo" - głosi Konstytucja Apostolska.
Prawdziwym i właściwym scrutinium, a więc głosowaniem, jest złożenie kart do specjalnej urny, pomieszanie ich, a następnie obliczenie głosów.
Wkładając kartę do urny każdy kardynał ma złożyć następującą przysięgę: "Powołuję na świadka Chrystusa Pana, który mnie osądzi, że mój głos jest dany na tego, który - według woli Bożej - powinien być, moim zdaniem, wybrany".
Jeśli okaże się, że liczba kart nie odpowiada liczbie elektorów, należy spalić je wszystkie i bezpośrednio po tym przystąpić do drugiego głosowania - postanowił papież najwyraźniej licząc się z możliwością nieprawidłowości, do jakich może dojść podczas konklawe. Z tego samego powodu jeśli skrutatorzy w trakcie liczenia głosów znajdą dwie karty, co do których mają podejrzenie, że zostały wypełnione przez tego samego elektora i gdyby zawierały to samo imię, należy je policzyć jako jeden głos. Gdyby zaś były dwa różne imiona, żaden z tych głosów nie będzie ważny.
Następnie jeden ze skrutatorów przebija karty igłą w miejscu, gdzie znajduje się słowo: Eligo i nawleka je na nitkę. Po odczytaniu wszystkich imion końce nitki należy zawiązać na węzeł.
Wtedy dochodzi do kluczowego momentu liczenia głosów, po którym będzie wiadomo, czy papież został wybrany, czy potrzebne będzie następne głosowanie. W tym drugim przypadku karty należy spalić.
"W przypadku, gdy kardynałowie elektorzy mieliby trudności w uzyskaniu zgody odnośnie osoby, którą należy wybrać, to po upływie trzech dni bez osiągnięcia wyniku wyborów według opisanej formuły, wybory zostają zawieszone maksymalnie na jeden dzień w celu uzyskania przerwy na modlitwę, swobodną rozmowę między głosującymi i krótką medytację" - zalecił papież. Po kolejnych głosowaniach bez rozstrzygnięcia również konieczne będą, jego zdaniem, dalsze przerwy.
Te dyspozycje powinny być przestrzegane także jeśli wakat Stolicy Apostolskiej byłby wynikiem rezygnacji papieża - napisał Jan Paweł II.
Zabronił także komukolwiek, z kardynałami włącznie, pertraktować za życia papieża i bez konsultacji z nim w sprawie wyboru jego następcy lub obiecywać głosy czy podejmować decyzje w tym względzie.
Kolejny, 80. punkt Konstytucji odwołuje się do mrocznej i burzliwej historii wyborów papieży w minionych wiekach: "Na nowo na mocy świętego posłuszeństwa i pod karą ekskomuniki zabraniam wszystkim i poszczególnym kardynałom elektorom obecnym i przyszłym, jak również Sekretarzowi Kolegium Kardynałów oraz wszystkim innym uczestniczącym w przygotowaniu i wykonaniu tego, co jest konieczne do wyboru, przyjęcia, pod jakimkolwiek pretekstem, od jakiejkolwiek władzy cywilnej zadania zgłoszenia weta lub tak zwanej ekskluzywy, także w formie prostego życzenia, czy też wyrażenia go zarówno wobec zebranego razem całego Kolegium elektorów, jak i wobec poszczególnych elektorów - na piśmie lub słownie, tak wprost i bezpośrednio, jak pośrednio lub poprzez innych, tak przed rozpoczęciem wyboru, jak i w czasie jego przebiegu. Należy rozumieć, że taki zakaz rozszerza się na wszystkie możliwe oddziaływania, sprzeciwy, życzenia, przez które władze świeckie jakiegokolwiek porządku i stopnia lub jakiejkolwiek grupy ludzi czy też poszczególne osoby chciałyby ingerować w wybór Papieża".
Jan Paweł II zabronił elektorom wszelkich pertraktacji, uzgodnień, obietnic lub innych zobowiązań, które mogłyby zmusić ich do dania lub odmówienia głosu na jednego lub tylko niektórych kandydatów. Pozwolił zaś na to, aby w czasie wakatu mogła mieć miejsce wymiana poglądów na temat wyboru.
Papież zaapelował do elektorów, by w wyborze jego następcy nie kierowali się sympatią lub niechęcią i nie ulegali względom osobistym, ani - jak to ujął - "nie ulegali presji osób lub grup wpływowych, ani sugestiom środków masowego przekazu, czy przemocy, lęku albo poszukiwania popularności".
W Konstytucji jest także zalecenie, aby po śmierci papieża we wszystkich miastach i ważniejszych miejscowościach odbyły się modlitwy o to, by Bóg oświecił umysły elektorów.
Tego zaś, który zostanie wybrany, papież prosi o to, by nie uchylał się od przyjęcia urzędu z obawy przed jego ciężarem i aby pokornie poddał się zamysłowi woli Bożej.
Zgodnie z postanowieniem Konstytucji konklawe może wybrać kogoś, kto nie posiada sakry biskupiej, a jeśli tak się wydarzy, elekt powinien zaraz otrzymać święcenia biskupie.
Na zakończenie konklawe kardynałowie wyrażą cześć i posłuszeństwo nowemu papieżowi, po czym pierwszy z kardynałów diakonów poinformuje oczekujących na placu świętego Piotra wiernych o wyborze biskupa Rzymu, który bezpośrednio po tym udzieli pierwszego błogosławieństwa Urbi et Orbi z balkonu bazyliki watykańskiej.
Największą nowością tych przepisów i zasad wyboru papieża jest to, że w Konstytucji Jan Paweł II nie wspomniał o najbardziej charakterystycznym symbolu decyzji konklawe, jakim jest dym, unoszący się nad Kaplicą Sykstyńską. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie on towarzyszył chwili ogłoszenia wyboru kolejnego następcy świętego Piotra.
em, pap