Politycy PiS, LPR i Samoobrony tłumaczyli potem, że w obecności Radia Maryja oraz Telewizji "Trwam" doszło jedynie do parafowania umowy, a jej podpisanie nastąpiło - ich zdaniem - dopiero w trakcie konferencji.
Marszałek Sejmu Marek Jurek, który przyznał w TVN24, że takie "zorganizowanie" konferencji było niefortunne oraz zapewnił, że był to precedens, który się nie powtórzy, przy okazji wytknął innym mediom, że nie są "solidarne" w stosunku do tych toruńskich.
Satysfakcji z dania nauczki "niewiarygodnym" mediom nie próbował ukryć poseł PiS Marek Suski. - Widocznie była (TV Trwam) bardziej wiarygodna - powiedział pytany o powody wyróżnienia tej stacji. - Media "bardziej wiarygodne" mogą być pewne, że będą dobrze traktowane. "Jak w każdym zawodzie są lepsi i gorsi" - dodał.
Sprawą zajmą się prawnicy. Szefowa Rady Etyki Mediów Krystyna Mokrosińska oświadczyła, że złamane zostało prawo swobodnego dostępu do informacji.
ss, pap
Czytaj też: Pakt stabilizacyjny podpisany