W oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej MSZ Papou napisał, że "daje do myślenia (...) niezwykła synchronizacja i zgodność oświadczeń przewodniczącego OBWE, austriackiej Prezydencji UE, Departamentu Stanu USA i dyrektora Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) OBWE Christiana Strohala".
Rzecznik ministerstwa podkreślił, że Kazulin w przeddzień incydentu uprzedzał, że będzie chciał wtargnąć na III Ogólnobiałoruski Zjazd Ludowy, stosując metody piechoty morskiej, w której służył. Po realizacji tego planu "natychmiast pojawiają się oświadczenia" UE,USA, a dyrektor ODIHR "nie zwraca się o wyjaśnienia, co byłoby zrozumiałe, lecz od razu zrzuca odpowiedzialność +z chorej głowy na zdrową+" - napisał Papou. "I na tej podstawie UE i USA grożą Białorusi sankcjami" - dodał.
"Wszystko przywodzi na myśl istnienie jawnej +reżyserii+, przy czym +reżyseria+ ta nie jest bynajmniej białoruskiej +produkcji+" - zaznaczył. "Wszyscy rozumieją, że w warunkach takiej zagranicznej reżyserii trudno mówić o zdolności międzynarodowych obserwatorów do rzeczywiście obiektywnej, pozbawionej zewnętrznych wpływów, oceny procesu wyborczego na Białorusi" - podkreślił rzecznik białoruskiego MSZ.
We wcześniejszej odpowiedzi na oświadczenia UE i USA rzecznik białoruskiego MSZ uznał, że "europejscy i amerykańscy partnerzy" Białorusi udzielają zbyt wiele uwagi "incydentowi z udziałem" Kazulina. Wyraził też nadzieję, że UE i USA nadal będą wykazywać "rozsądną powściągliwość" i "pośpiesznymi oświadczeniami nie zaczną wnosić sztucznego napięcia do przebiegającej normalnie i spokojnie kampanii wyborczej na Białorusi".
Kazulin został pobity w czwartek, gdy próbował dostać się na III Ogólnobiałoruski Zjazd Ludowy w Mińsku. Poturbowanego kandydata na prezydenta przetrzymywano blisko osiem godzin na komisariacie milicji. Zatrzymano też ok. 40 działaczy jego komitetów wyborczych, wielu z nich pobito. Do samochodu jednego z działaczy strzelano.
pap, ss