Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso i przewodnicząca w tym półroczu UE Finlandia zapowiedzieli, że w Helsinkach będą wzywać Putina do zniesienia trwającego od roku embarga.
Nieusatysfakcjonowana tymi deklaracjami, Polska podtrzymała w czwartek swoje weto w sprawie unijnego mandatu negocjacyjnego, tym samym uniemożliwiając UE rozpoczęcie rozmów w sprawie nowego porozumienia, które ma m.in. stworzyć ramy prawne dla współpracy energetycznej z Rosją.
"Naszym zdaniem pewne akcje strony rosyjskiej poważnie zagrażają kluczowym interesom Polski, przy czym mam tu na myśli ogólne bezpieczeństwo. Dlatego prosimy państwa członkowskie o solidarność, ale nadal chcemy znaleźć konsensus" - powiedziała w czwartek minister spraw zagranicznych Anna Fotyga, deklarując gotowość do położenia na szali "wszystkiego, nawet reputacji".
Z ramienia UE w szczycie wezmą udział premier Finlandii Matti Vanhanen oraz Jose Barroso i wysoki przedstawiciel ds. polityki zagranicznej Javier Solana. Rosję reprezentować będzie jej prezydent Władimir Putin.
Nowe porozumienie UE z Rosją ma obejmować całe spektrum dziedzin, włączając w to politykę handlową i energetyczną, w niewystarczającym stopniu uwzględnione w obecnej, liczącej już 10 lat umowie o partnerstwie współpracy (PCA). I choć Komisja Europejska podkreśla, że porozumienie jest potrzebne, bo zmieniły się polityczne i ekonomiczne realia stosunków z Rosją, to przypomina, że w przypadku braku nowego porozumienia automatycznie zostanie przedłużone obecne.
"To nie będzie koniec świata, jeśli negocjacje z Rosją się nie rozpoczną" - powiedział w czwartek w Brukseli Jose Barroso.
Jednak premier Finlandii Matti Vanhanen przestrzegł kilka dni temu, że jeśli Unia nie wynegocjuje z Rosją nowego porozumienia, "każdy kraj będzie musiał się układać z Rosją bilateralnie w sprawach energii i innych kluczowych kwestiach".
"Musimy pamiętać, że uzgodnienie mandatu ma związek z rozpoczęciem negocjacji, nie zaś ich zakończeniem" - przypomniał fiński premier, nazywając toczące się rozmowy nad uzgodnieniem mandatu "prawdziwym testem, na ile silny jest duch europejskiej solidarności i jedności". Wielu obserwatorów uważa, że polskie weto osłabiło UE, ale cytowany przez swoją rzeczniczkę Javier Solana wyraził przekonanie, że "UE zdoła przezwyciężyć różnice zdań i pogłębić stosunki z Rosją".
"Nawet jeśli nie będzie rozpoczęcia negocjacji, to będzie o czym rozmawiać" - powiedziała w czwartek Emma Udwin, rzecznika unijnej komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benity Ferrero-Waldner.
Strona polska jest gotowa podjąć rozmowy dotyczące unijnego mandatu niezbędnego do rozpoczęcia negocjacji w sprawie nowego porozumienia UE-Rosja - dowiedziała się w czwartek wieczorem PAP ze źródeł zbliżonych do rządu.
"Nasza propozycja jest na stole i jesteśmy w stanie już w poniedziałek wrócić do rozmów" - zapewnił informator PAP. "Jesteśmy bardzo blisko porozumienia" - ocenił i podkreślił, że jest już "polityczna deklaracja wyrażona medialnie".
"Szczyt nie ma właściwie żadnego znaczenia dla tych negocjacji. Tylko tyle, że się nie rozpoczną uroczyście" - uważa informator PAP.
Zgodnie z oficjalnym programem, wśród tematów szczytu będzie współpraca UE-Rosja w dziedzinie energii i handlu, w perspektywie wejścia Rosji do WTO. Omówione będą też problemy polityki międzynarodowej, jak sytuacja w Iranie, Libanie i na Bliskim Wschodzie, w Kosowie czy Korei Północnej.
Na marginesie szczytu unijny komisarz ds. transportu Jacques Barrot ma poruszyć kwestię budzących opór UE opłat, jakie Rosja pobiera za przeloty nad Syberią.
Nie wiadomo, na ile UE wykorzysta spotkanie z Putinem do wyrażenia niepokojów co do sytuacji praw człowieka w Rosji. Podczas październikowego szczytu w Lahti, w którym wzięli udział przywódcy wszystkich państw członkowskich, Putin usłyszał od kilku z nich sporo gorzkich słów - zwłaszcza na temat polityki Kremla wobec Gruzji, ale też w związku z morderstwem dziennikarki Anny Politkowskiej.
"Kwestie praw człowieka poruszamy na każdym spotkaniu z Rosją. Na pewno będziemy także rozmawiać o Gruzji" - zapewniła Udwin. Szczególny kontekst tym rozmowom nada wizyta, którą w dniu szczytu złoży w Helsinkach minister spraw zagranicznych Gruzji Gela Beżuaszwili. Z szefem fińskiej dyplomacji Erkki Tuomioją ma rozmawiać o napięciach w stosunkach gruzińsko-rosyjskich.
"Jeżeli chodzi o stan przestrzegania praw człowieka i wolność prasy, to sytuacja nie mogła być bardziej zniechęcająca" - ocenił przed szczytem szef liberałów i demokratów w Parlamencie Europejskim Graham Watson. Jego zdaniem Rosja staje się coraz bardziej autorytarna. Zaapelował do UE, by patrzyła na Rosję nie tylko przez pryzmat interesów gospodarczych.
Z kolei zdaniem eurodeputowanego Jerzego Buzka (PO) "UE powinna próbować załatwić to, co jest rzeczą oczywistą: ratyfikowanie przez Rosję Karty Energetycznej i podpisanie protokołu tranzytowego". "Te sprawy trzeba nadal twardo stawiać" - powiedział w rozmowie z PAP były premier.
To jest jednak mało prawdopodobne, Rosja bowiem konsekwentnie odmawia ratyfikacji karty i podpisania protokołu, a na szczycie w Lahti większość krajów pogodziła się z takim stanem rzeczy. Dlatego właśnie UE chce zagwarantować europejskim inwestorom dostęp do rosyjskich rynków, infrastruktury i surowców na zasadach przejrzystości, niedyskryminacji i wzajemności odpowiednimi zapisami w nowym porozumieniu.
pap, ab