Sprawa obrony Romana Polańskiego przez "elity" wywołała powszechne oburzenie. Podkreśla się, że obrona ta jest podyktowana solidarnością salonu, że stosuje się tu podwójne standardy moralne, pojawiają się też zarzuty o solidarność etniczną… Sprawa ta ma jednak jeszcze jeden aspekt, który nieco umyka - jest obroną kogoś, kto oskarżony jest właśnie o pedofilię - i nie jest to przypadkowe, i nie jest to pierwsza tego typu akcja.
Kilka lat temu głośna była sprawa oskarżenia psychologa Andrzeja Samsona o molestowanie dzieci i produkcję oraz rozpowszechnianie pornografii dziecięcej. Wówczas krąg bliższych i dalszych przyjaciół oskarżonego rozpoczął kampanię w jego obronie, w której przewodziła niezawodna w takich razach Gazeta Wyborcza. Próbowano wykazywać, że Samson był wybitnym psychologiem, że pornografia dziecięca była mu potrzebna do pracy naukowej, że szokujące zabawy z dziećmi to były metody leczenia… Wice-naczelny dziennika Piotr Pacewicz nie posiadał się z oburzenia, że opinia publiczna wydała wyrok, zanim uczynił to sąd. Na łamach Wyborczej ukazał się materiał bez precedensu – obszerny wywiad, w którym Samsonowi dano szansę zbijania argumentów oskarżenia. Wreszcie - relacje z procesu były wyjątkowo tendencyjne.
Samson został jednak skazany prawomocnym wyrokiem. Od razu trzeba powiedzieć, że był jednym z niewielu, którzy zostali skazani za pedofilię.
Dziś ta sama Wyborcza przewodzi w akcji obrony Polańskiego. Zaczyna się od tego, że Polański to wybitny reżyser. ,,Wszyscy są równi wobec prawa, ale niektórym Pan Bóg dał niezwykły talent i wolę. Tacy są równiejsi.’’ – napisał Seweryn Blumsztajn, który jest wyrazicielem, można powiedzieć, ogółu. Nie przypadkowo ten sam Blumsztajn już nie raz występował w obronie ,,prześladowanych mniejszości seksualnych’’.
Razem z Wyborczą w obronie Polańskiego stają tzw. ,,ludzie kultury’’ a nawet minister Zdrojewski i minister Sikorski.
Ale przecież nie tylko środowisko GW stanęło w obronie pedofila.
Oto ojciec kina moralnego niepokoju, arbiter elegantiarum, katolicki twórca Krzysztof Zanussi oświadczył w jednym z programów telewizyjnych, że ofiara Polańskiego to mała prostytutka. Czyli w zasadzie nie ma sprawy.
Szokujący jest ten wspólny front? No to cofnijmy się nieco w czasie.
W 2002 roku w tyg. Wprost ukazały się cykl artykułów, relacjonujący przebieg dziennikarskiego śledztwa demaskującego siatkę pedofilii – działającej w całej Polsce ale głównie w Łodzi i Warszawie.
Wymowa faktów była jednoznaczna: ta sfera przestępczości cieszy się zdumiewającą bezkarnością. Publikacja spowodowała podchody znanych osób, które obawiały się, że ich nazwiska znajdą się w materiałach przejętych przez funkcjonariuszy. Funkcjonariusze z CBS mieli sygnały, że w niektórych środowiskach zapanowała wręcz panika. Dodajmy, że obiektem zainteresowania pedofilów były dziewczęta w wieku od czterech do ośmiu lat.
,,Już w tym tygodniu może dojść do zatrzymania osób znanych z pierwszych stron gazet. Są wśród nich znani artyści, politycy, biznesmeni, ludzie mediów.’’- napisali wówczas autorzy. Dziś wiemy, że do zatrzymań ludzi ,,znanych z pierwszych stron gazet’’ nigdy nie doszło.
Temat bezkarności znanych pedofilii w roku 2005 podjął reżyser-dokumentalista Sylwester Latkowski w filmie pt. Pedofile, zrealizowanym dla programu 2 TVP. Tylko jego heroicznemu wręcz uporowi należy zawdzięczać to, że materiał ten powstał i że doszło do jego emisji. Obraz opowiadał o prostytucji nieletnich na Dworcu Centralnym i zadziwiającej niemocy w likwidacji tego zjawiska. Policjanci przyznawali, że ze śledztw w sprawie pedofilii nic nie wychodziło, bo gdy zbliżali się do znanej osoby, sprawie ukręcano łeb.
Reżyser tłumaczył: ,,Pedofilów często werbowały służby specjalne jako agentów. W zamian są chronieni, czyli bezkarni. Agentów tajnych służb się nie ujawnia. Nie mówimy o pionkach, tylko o ludziach wysoko postawionych’’.
To jeden powód. Jest i drugi.
,,Inna grupa nacisku to geje. Generalnie pedofilia jest ,,ponadpartyjna’’. Obowiązuje zasada solidarności ponad podziałami. Mówiło się o ministrze, wybitnym reżyserze i znanym księdzu’’ - dodaje Latkowski. Ów ,,wybitny reżyser’’ miał korzystać z usług chłopców z Dworca Centralnego. Spekulowano, że chodziło o… Krzysztofa Zanussiego. To by tłumaczyło linię obrony kolegi reżysera oskarżonego o pedofilię. O innych znanych osobach spekulowano także, choć nie tak jednoznacznie.
Sprawa siatki pedofilii z Dworca Centralnego tylko przez krótki moment zajmowała media.
W 2007 roku doszło do skazania dziewięciu osób, spośród znacznie większej grupy podejrzanych. Żadna z tych osób nie była osobą ,,wysoko postawioną’’.
W skali kraju ciągle najbardziej znaną postacią skazaną za pedofilię, był dyrygent poznańskich Słowików oraz Andrzej Samson. Reszta to zwykli nauczyciele, dozorca, student, ochroniarz, kierowca…
W 2003 r. wybuchł skandal związany z programem pt. Rower Błażeja, emitowanym w programie I TVP. Program nieprzypadkowo nazywany był Pedałem Błażeja a pojawił się za prezesury Roberta Kwiatkowskiego, gdy dyrektorem I programu był Sławomir Zieliński, który nie ukrywał swych homoseksualnych preferencji. Ogólnie mówił wiele o ,,tolerancji dla innych’’ itp.. Miarka się jednak przebrała, gdy okazało się, że autorzy, odwołując się do rzekomych badań wykonanych w krajach Europy Zach., z których wynikać miało, że ileś tam procent ,,młodych ludzi w wieku 12-18 lat ma doświadczenia z seksem z własną płcią’’, zaapelowali do młodocianych telewidzów, by zechcieli podzielić się z nimi podobnymi doświadczeniami. O owym programie można jeszcze teraz wyczytać na jednym z blogów prowadzonych przez autora dobrze zorientowanego w życiu półświatka homoseksualnego, że powstał po to, ,,by wpływowe osoby z TVP nie musiały jeździć na Dworzec Centralny’’.
Ale nie tylko środowiska ,,salonu’’ są uwikłane w obronę pedofilii. Osobny rozdział to ukrywanie winnych tego przestępstwa wśród osób duchownych. Od czasu do czasu sprawy pedofilskiego molestowania docierają do opinii publicznej i niemal zawsze okazuje się, że przełożeni kryją winnych. O niektórych diecezjach wręcz mówi się, że są opanowane przez pedofilów i homoseksualistów.
Latkowski twierdzi, że ma dowody na to, że ksiądz Jankowski był pedofilem – czyli oskarżenia pod jego adresem byłyby zasadne. Jak pamiętamy – sprawa jak szybko wybuchła, tak szybko się skończyła.
Tych, którzy mówią odważnie o tych sprawach jak Tomasz Terlikowski, atakuje się za służenie diabłu a jako środek na zaradzeniu złu zaleca się raczej modlitwę i co najwyżej ,,braterskie upomnienie’’ niż dociekanie prawdy a tym bardziej zadośćuczynienie ofiarom czy przywrócenie elementarnej sprawiedliwości. Czy kościół w Polsce czeka czyściec jaki przechodził kościół w USA i Irlandii? Być może zresztą jedynie kościół zapłaci swoją cenę za pedofilię.
Konkluzja nie będzie oczywiście wesoła.
Lobby pedofilskie jest zbyt mocne, by sądzić, że oburzenie wokół obrony Polańskiego spowoduje, że pedofilia przestanie być w naszym kraju chroniona. Zbyt ono jest wpływowe w środowisku ,,elit’’, mediach, organach ścigania i wśród polityków, w kościele… Na dodatek chronione jest przez służby specjalne.
Reszta, jeśli nawet nie jest uwikłana w pedofilię, to jest zbyt załgana, by cokolwiek zrobić w tej sprawie. Czy można się dziwić, że Andrzej Wajda staje w obronie Polańskiego, skoro kilkanaście lat temu zrobił wszystko, by ukręcić łeb sprawie morderstwa, które, wszystko na to wskazuje, dokonała jego córka? Do dziś nikt w tej sprawie się nie zająknie.
Tak, Blumsztajn wie co mówi – w naszym kraju są równi i równiejsi.
Samson został jednak skazany prawomocnym wyrokiem. Od razu trzeba powiedzieć, że był jednym z niewielu, którzy zostali skazani za pedofilię.
Dziś ta sama Wyborcza przewodzi w akcji obrony Polańskiego. Zaczyna się od tego, że Polański to wybitny reżyser. ,,Wszyscy są równi wobec prawa, ale niektórym Pan Bóg dał niezwykły talent i wolę. Tacy są równiejsi.’’ – napisał Seweryn Blumsztajn, który jest wyrazicielem, można powiedzieć, ogółu. Nie przypadkowo ten sam Blumsztajn już nie raz występował w obronie ,,prześladowanych mniejszości seksualnych’’.
Razem z Wyborczą w obronie Polańskiego stają tzw. ,,ludzie kultury’’ a nawet minister Zdrojewski i minister Sikorski.
Ale przecież nie tylko środowisko GW stanęło w obronie pedofila.
Oto ojciec kina moralnego niepokoju, arbiter elegantiarum, katolicki twórca Krzysztof Zanussi oświadczył w jednym z programów telewizyjnych, że ofiara Polańskiego to mała prostytutka. Czyli w zasadzie nie ma sprawy.
Szokujący jest ten wspólny front? No to cofnijmy się nieco w czasie.
W 2002 roku w tyg. Wprost ukazały się cykl artykułów, relacjonujący przebieg dziennikarskiego śledztwa demaskującego siatkę pedofilii – działającej w całej Polsce ale głównie w Łodzi i Warszawie.
Wymowa faktów była jednoznaczna: ta sfera przestępczości cieszy się zdumiewającą bezkarnością. Publikacja spowodowała podchody znanych osób, które obawiały się, że ich nazwiska znajdą się w materiałach przejętych przez funkcjonariuszy. Funkcjonariusze z CBS mieli sygnały, że w niektórych środowiskach zapanowała wręcz panika. Dodajmy, że obiektem zainteresowania pedofilów były dziewczęta w wieku od czterech do ośmiu lat.
,,Już w tym tygodniu może dojść do zatrzymania osób znanych z pierwszych stron gazet. Są wśród nich znani artyści, politycy, biznesmeni, ludzie mediów.’’- napisali wówczas autorzy. Dziś wiemy, że do zatrzymań ludzi ,,znanych z pierwszych stron gazet’’ nigdy nie doszło.
Temat bezkarności znanych pedofilii w roku 2005 podjął reżyser-dokumentalista Sylwester Latkowski w filmie pt. Pedofile, zrealizowanym dla programu 2 TVP. Tylko jego heroicznemu wręcz uporowi należy zawdzięczać to, że materiał ten powstał i że doszło do jego emisji. Obraz opowiadał o prostytucji nieletnich na Dworcu Centralnym i zadziwiającej niemocy w likwidacji tego zjawiska. Policjanci przyznawali, że ze śledztw w sprawie pedofilii nic nie wychodziło, bo gdy zbliżali się do znanej osoby, sprawie ukręcano łeb.
Reżyser tłumaczył: ,,Pedofilów często werbowały służby specjalne jako agentów. W zamian są chronieni, czyli bezkarni. Agentów tajnych służb się nie ujawnia. Nie mówimy o pionkach, tylko o ludziach wysoko postawionych’’.
To jeden powód. Jest i drugi.
,,Inna grupa nacisku to geje. Generalnie pedofilia jest ,,ponadpartyjna’’. Obowiązuje zasada solidarności ponad podziałami. Mówiło się o ministrze, wybitnym reżyserze i znanym księdzu’’ - dodaje Latkowski. Ów ,,wybitny reżyser’’ miał korzystać z usług chłopców z Dworca Centralnego. Spekulowano, że chodziło o… Krzysztofa Zanussiego. To by tłumaczyło linię obrony kolegi reżysera oskarżonego o pedofilię. O innych znanych osobach spekulowano także, choć nie tak jednoznacznie.
Sprawa siatki pedofilii z Dworca Centralnego tylko przez krótki moment zajmowała media.
W 2007 roku doszło do skazania dziewięciu osób, spośród znacznie większej grupy podejrzanych. Żadna z tych osób nie była osobą ,,wysoko postawioną’’.
W skali kraju ciągle najbardziej znaną postacią skazaną za pedofilię, był dyrygent poznańskich Słowików oraz Andrzej Samson. Reszta to zwykli nauczyciele, dozorca, student, ochroniarz, kierowca…
W 2003 r. wybuchł skandal związany z programem pt. Rower Błażeja, emitowanym w programie I TVP. Program nieprzypadkowo nazywany był Pedałem Błażeja a pojawił się za prezesury Roberta Kwiatkowskiego, gdy dyrektorem I programu był Sławomir Zieliński, który nie ukrywał swych homoseksualnych preferencji. Ogólnie mówił wiele o ,,tolerancji dla innych’’ itp.. Miarka się jednak przebrała, gdy okazało się, że autorzy, odwołując się do rzekomych badań wykonanych w krajach Europy Zach., z których wynikać miało, że ileś tam procent ,,młodych ludzi w wieku 12-18 lat ma doświadczenia z seksem z własną płcią’’, zaapelowali do młodocianych telewidzów, by zechcieli podzielić się z nimi podobnymi doświadczeniami. O owym programie można jeszcze teraz wyczytać na jednym z blogów prowadzonych przez autora dobrze zorientowanego w życiu półświatka homoseksualnego, że powstał po to, ,,by wpływowe osoby z TVP nie musiały jeździć na Dworzec Centralny’’.
Ale nie tylko środowiska ,,salonu’’ są uwikłane w obronę pedofilii. Osobny rozdział to ukrywanie winnych tego przestępstwa wśród osób duchownych. Od czasu do czasu sprawy pedofilskiego molestowania docierają do opinii publicznej i niemal zawsze okazuje się, że przełożeni kryją winnych. O niektórych diecezjach wręcz mówi się, że są opanowane przez pedofilów i homoseksualistów.
Latkowski twierdzi, że ma dowody na to, że ksiądz Jankowski był pedofilem – czyli oskarżenia pod jego adresem byłyby zasadne. Jak pamiętamy – sprawa jak szybko wybuchła, tak szybko się skończyła.
Tych, którzy mówią odważnie o tych sprawach jak Tomasz Terlikowski, atakuje się za służenie diabłu a jako środek na zaradzeniu złu zaleca się raczej modlitwę i co najwyżej ,,braterskie upomnienie’’ niż dociekanie prawdy a tym bardziej zadośćuczynienie ofiarom czy przywrócenie elementarnej sprawiedliwości. Czy kościół w Polsce czeka czyściec jaki przechodził kościół w USA i Irlandii? Być może zresztą jedynie kościół zapłaci swoją cenę za pedofilię.
Konkluzja nie będzie oczywiście wesoła.
Lobby pedofilskie jest zbyt mocne, by sądzić, że oburzenie wokół obrony Polańskiego spowoduje, że pedofilia przestanie być w naszym kraju chroniona. Zbyt ono jest wpływowe w środowisku ,,elit’’, mediach, organach ścigania i wśród polityków, w kościele… Na dodatek chronione jest przez służby specjalne.
Reszta, jeśli nawet nie jest uwikłana w pedofilię, to jest zbyt załgana, by cokolwiek zrobić w tej sprawie. Czy można się dziwić, że Andrzej Wajda staje w obronie Polańskiego, skoro kilkanaście lat temu zrobił wszystko, by ukręcić łeb sprawie morderstwa, które, wszystko na to wskazuje, dokonała jego córka? Do dziś nikt w tej sprawie się nie zająknie.
Tak, Blumsztajn wie co mówi – w naszym kraju są równi i równiejsi.