Jan Kulczyk ma gest. 700 mln zł by zwierzętom żyło się lepiej

Jan Kulczyk ma gest. 700 mln zł by zwierzętom żyło się lepiej

JAN KULCZYK (fot. JERZY STALEGA / NEWSPIX.PL) Źródło: Newspix.pl
Na wielu przejściach dla zwierząt wybudowanych nad autostradą A2 nie pojawiło się żadne zwierzę -  wynika monitoringu przeprowadzonego przez inwestorów drogi. To oznacza, że spora część z 1,3 miliarda złotych - wydana na obowiązkowe inwestycje ochrony środowiska zdały się psu na budę. W szczególności chodzi o 35 dużych przejść dla wolno żyjących zwierząt jak sarny, jelenie, dziki.
Na liczącym 106 km odcinku autostrady A2 z Nowego Tomyśla do Świecka wybudowano ich aż 35. Wyglądają jak wielkie wiadukty ustawione w poprzek trasy tyle, że z wierz-chu porasta je trawa, krzewy i drzewa. Wydano na nie ok. 700 mln zł.

Udogodnienia zdały się na nic, bo na wielu przejściach nie pojawiło się ani jedne zwierzę. Wiadomo o tym z monitoringu prowadzonego od roku (odcinek A2 oddano do użytku kierowców do 30 listopada ubiegłego roku.) m.in przez leśników, myśliwych oraz zoologów.

- Czasem bywa tak, że autostrada stanowi tak wielką ingerencję w ekosystem, że zwierzęta porzucają dawno utarte szlaki i przenoszą się w nowe miejsce - mówi jeden ze znających sprawę ekspertów. Budowa jednego dużego przejścia dla zwierząt kosztuje 20 mln złotych. Powtórzę, bo niewiele osób ogarnia wyobraźnia kwotę równą kumulacji w totka - dwadzieścia milionów złotych, czyli dwójka i siedem zer. Takie pieniądze to równowartość budżetu małej gminy. Przykładowo w Mierzynie (woj. zachodniopomorskie) postawiliby za to całą szkołę razem z salą gimnastyczną za-gospodarowaniem terenu. W Rychłocicach (woj. łódzkie) po-wstałby nowy most nad Wartą, na który okoliczni mieszkańcy czekają od lat. I tak dalej.

Trudno podejrzewać Jana Kulczyka o ekoszaleństwo, albo rozrzutność, bo jak mówi rzecznik spółki Autostrada Wielkopolska Zofia Kwiatkowska: inwestor nie ma możliwości dyskusji czy podważania decyzji środowiskowych i wskazań związanych z miejscem i liczbą obiektów ochrony środowiska.

Koszty ochrony środowiska przy budowie drogi sięgają już astronomicznych poziomów. Siatka ogrodzeniowa, przepusty pod drogą dla płazów i gadów, kładki i przejścia, tereny zielone, posadzone szpalery drzew sąsiadujące z drogą - to jedna czwarta kosztów budowy czyli 1,3 mld złotych.

Dla porównania podczas budowy pierwszego odcinka a2 Nowy Tomyśl - Konin (149 km) zrealizowany ostatecznie w 2004 r. - ochrona kologiczne koszty inwestycji sięgały 8 procent wszystkich kosztów budowy.

Wygląda, więc na to, że znamy już część odpowiedzi na pytanie, dlaczego polskie autostrady należą do najdroższych na świecie. Dajemy się robić w jelenia?