Samotność Fernando Santosa. „To największy atut nowego selekcjonera”

Samotność Fernando Santosa. „To największy atut nowego selekcjonera”

Fernando Santos
Fernando Santos Źródło:Shutterstock / MaciejGillert
Wyglądał trochę jak przybysz z innego świata i nie chodzi o ciemniejszą karnację, imię, którego nie był w stanie zapamiętać prezes PZPN i język ojczysty, który oddzielał go od reszty sali. Fernando Santos sprawiał wrażenie osamotnionego i nie całkiem świadomego, co czeka go w Polsce.

W świetnej „Samotności Portugalczyka” dziennikarka, Iza Klementowska portretuje kraj nowego selekcjonera reprezentacji Polski, jako miejsce dalekie od naszych wyobrażeń i wrażeń wyniesionych z krótkich wycieczek do Lizbony czy Porto. Nie tyle kraj azulejos, fado, vinho verde i widzianego zawsze w tle oceanu, co miejsce naznaczone trudną historią i w zasadzie odosobnione, izolowane. Jeśli „samotność Portugalczyka” miałaby postać, to trener Fernando Santos świetnie ją we wtorek uosabiał.

Santos nie wchodził w small talki z dziennikarzami, bo żadnego z nich nie znał. Z tego samego powodu nie uśmiechał się ani nie krzywił, słysząc kolejne nazwiska zadających banalne na ogół pytania. Zaprezentował się jako przybysz z innego piłkarskiego świata, nieobarczony żadnymi ciężarami, z którymi od początku musiał mierzyć się jego poprzednik.

Cały artykuł dostępny jest w 5/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.